Doświadczony bramkarz wciąż jeszcze aktualnych mistrzów Polski stracił miejsce w składzie po wybryku podczas starcia z Warta Poznań (0:1). 42-latek dostał czerwoną kartkę i trzy mecze zawieszenia.
Trener Aleksandar Vuković od tego czasu nie wrócił już do niego, a poszedł nawet dalej.
- Nie będę sadzał Artura na ławce tylko dlatego, że jest legendą klubu, bo nie uważam, że to dobre zarówno dla niego jak i dla drużyny - powiedział na jego temat.
ZOBACZ WIDEO: Czy reprezentacja Polski wyjdzie z grupy na MŚ? "Wreszcie nie jesteśmy w łatwej grupie"
"Vuko" nie wrócił nawet do Boruca gdy zagrać nie mógł jego młody następca Cezary Miszta. Wybór na mecz Pucharu Polski padł na Richarda Strebingera. Stołeczny zespół przegrał 0:1, nie zdobędzie trofeum, a co za tym idzie nie zagra w przyszłym sezonie w europejskich pucharach.
Jak spisał się Austriak? Czy Boruc byłby lepszym wyborem? - Nie winiłbym Austriaka o porażkę w Częstochowie. Samemu przecież meczu nie wybroni. A kogo ma wokół siebie? Samych parodystów, których nie da się oglądać. Tylko kopnij, biegnij, siatkonoga - przyznał na łamach gol24.pl Jacek Kazimierski, były bramkarz Legii i reprezentacji Polski.
- Strebinger może dwa razy lepszy od Boruca nie jest, ale jest motoryczny. A Artur choć renomowany i zjadł zęby na swojej pozycji, to jest roztyty, ma nadwagę - dodał.
Czy Boruc jeszcze w tym sezonie zagra? Plan jest taki, żeby stało się tak w ostatnim meczu sezonu, który miałby być jego pożegnalnym występem na koniec kariery.
Zobacz także:
Co z przyszłością Artura Boruca? Zastanawiające słowa dyrektora sportowego Legii
Szokujące wieści z Niemiec ws. Lewandowskiego i Bayernu