Piłkarze Bruk-Bet Termaliki Nieciecza nie poradzili sobie w Gdańsku. - Początek był z naszej strony nie za dobry i straciliśmy bramkę. Od 20. minuty mieliśmy swoje szanse. W przerwie przekazałem uwagi chłopakom i druga połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Mieliśmy sytuacje na Lechii, a nie strzeliliśmy bramek, podobnie jak w poprzednich meczach. To nasz wielki problem - powiedział Radoslav Latal, trener zespołu z Niecieczy.
Piłkarze Lechii Gdańsk wygrali 2:0, mogli jednak dużo wcześniej zamknąć ten mecz. - Gratuluję mojemu zespołowi trzech punktów. Na początek zagraliśmy bardzo dobrze, była pełna dominacja z naszej strony. Mogliśmy ten mecz zamknąć w ciągu pierwszych 30 minut i prowadzić 2:0, a następnie mieć wieczór, w którym zyskujemy pewność siebie - zaznaczył Tomasz Kaczmarek.
- Przeciwnik grał na pełnym ryzyku i chciał wygrać. Mieli jednego obrońcę na boisku, wielu piłkarzy ustawionych wysoko i musieliśmy w wielu fazach pocierpieć. Jedną szansę miał Mesanović, druga okazja była w drugiej połowie, ale jak zmieniliśmy ustawienie na 4-2-3-1, to mieliśmy mecz bardziej pod kontrolą - dodał.
Nie wszystko było idealne w Lechii. - Największy zarzut, jaki mamy wobec siebie, to fakt, że trzeba wcześniej zamknąć mecz i inaczej kończyć akcje. W każdej lidze na świecie taki mecz jest niebezpieczny i trudno mieć pełną kontrolę. Mimo wszystko zależy nam bardzo na tym, by grać dobrze przez 90 minut, ale liczy się też wynik i bardzo szanujemy trzy punkty, które w wyścigu o nasze cele są bardzo istotne i z tego jesteśmy bardzo zadowoleni - podkreślił Kaczmarek.
Piłkarze Lechii Gdańsk kolejny mecz zagrają w czwartek, kiedy zagrają towarzysko z Szachtarem Donieck.
Czytaj także;
Co dalej z Castanedą?
Zobacz tabelę PKO Ekstraklasy
ZOBACZ WIDEO: Czy reprezentacja Polski wyjdzie z grupy na MŚ? "Wreszcie nie jesteśmy w łatwej grupie"