To on wykreślił Lewandowskiego z walki o Złotą Piłkę. Kiedyś z niego żartowali

Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski
Getty Images / Na zdjęciu: Robert Lewandowski

Wyśmiewany przez Anglików Hiszpan zakończył pasjonującą rywalizację Roberta Lewandowskiego z Karimem Benzemą w Lidze Mistrzów. Polak odpadł z rozgrywek po porażce z Villarrealem. Dramatycznie spadły też jego szanse na wygranie Złotej Piłki.

To jedno z niewielu trofeów, których brakuje w gablocie Roberta Lewandowskiego. Polak wydawał się wielkim faworytem w 2020 roku, daleko w tyle zostawił Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo, ale Francuzi z powodu pandemii postanowili zrezygnować z wręczenia nagrody. Z kolei rok temu "Lewy" w kontrowersyjnych okolicznościach został sklasyfikowany tuż za Messim.

2022 miał należeć do niego - w Bundeslidze zamierza pobić własny rekord goli strzelonych w jednym sezonie, świetnie wyglądał też w Lidze Mistrzów. Do czasu, kiedy trafili w ćwierćfinale na Villarreal.

Nagelsmann ich zlekceważył

Unai Emery po mistrzowsku ograł 16 lat młodszego Juliana Nagelsmanna, cudowne dziecko niemieckiej szkoły trenerskiej. U siebie wygrał z Bayernem 1:0, a w Monachium zremisował 1:1. Kluczem było zablokowanie Lewandowskiego. W pierwszym starciu Polak był wyłączony z gry, w drugim wprawdzie strzelił gola, ale i tak obrońcy rywali mocno uprzykrzali mu pracę.

ZOBACZ WIDEO: Z Pierwszej Piłki #05: Silna grupa, w której się nas boją. Szukamy sparingpartnera

- Na boisku musiał tańczyć z najbrzydszym - uśmiechnął się po meczu Raul Albiol, który kilka razy mocno starł się z "Lewym". Raz było nawet o krok od czerwonej kartki. Piłkarz Bayernu ostro sfaulował rywala, który po meczu nie miał do niego urazy.

Po meczu 36-letni Albiol odebrał nagrodę dla najlepszego zawodnika. Pierwszą w karierze. - Lewandowski zażądał ode mnie zademonstrowania mojej najlepszej formy i koncentracji przez cały mecz - tłumaczył.

- Nie znam trenera Bayernu, ale myślę, że nas zlekceważył - zwrócił uwagę przed kamerami stacji Movistar lider Villarrealu, Dani Parejo. - Mówił, że chce rozstrzygnąć dwumecz już w pierwszym spotkaniu. To był brak szacunku - dodał.

Klęska z Villarrealem to koniec marzeń Lewandowskiego o Złotej Piłce i pierwszy poważny kryzys w karierze Nagelsmanna. Szkoleniowiec w poprzednich klubach - Hoffenheim i Lipsku - nie mierzył się z równie wielkimi ambicjami. W Monachium odpadnięcie w ćwierćfinale Ligi Mistrzów to zawsze spory zawód. A Emery wiedział, że Nagelsmann będzie chciał w rewanżu wystawić na raz wszystkich najlepszych ofensywnych graczy.

Od lat kibicom i ekspertom trudno określić, jaki styl uwielbia Emery. Jego drużyny na przemian grają ofensywnie lub defensywnie. Nie jest to tak jednoznaczne podejście, jak kochającego ekstremalnie ofensywną grę Nagelsmanna.

Mówił nam o tym niedawno były zawodnik m.in. VfB Stuttgart i Karlsruher SC, Radosław Gilewicz: - Nikt nie gra tak ofensywnie jak Bayern, czasami aż szkoda mi obrońców. Dlatego jego system nazywam "systemem harakiri". Kiedy rywal w fazie przejściowej przejmuje piłkę, obrońcy są osamotnieni i muszą się ścigać z przeciwnikiem.

Znakiem firmowym hiszpańskiego trenera jest dogłębna analiza rywala. Emery uwielbia wykorzystywać słabe punkty przeciwników i neutralizować ich atuty. Arnaut Dajnuma mówił w rozmowie z "The Athletic", że przed zeszłorocznym finałem Ligi Europy musiał obejrzeć 17 meczów Manchesteru United. Przyniosło to skutek - Villarreal pokonał Anglików po rzutach karnych.

Żartowali z niego

Z Emerym Villarreal wkracza w najlepszy okres w historii. Klub zdobył pierwszy puchar, a w tej edycji Ligi Mistrzów już dokonał niebywałej sensacji. Zespół z 50-tysięcznego miasta jest w czwórce najlepszych drużyn Europy.

Okazuje się, że w mniejszym klubie łatwiej wprowadzić swoje rządy. - W Arsenalu najpierw trzeba byłoby zburzyć wszystkie ściany i budować od nowa - tłumaczył "The Athletic" swoją porażkę w Londynie. Tam też żartowali z niego Anglicy, którzy wytykali mu hiszpański akcent. Trener często witał się "good ebening" zamiast "good evening" (z ang. dobry wieczór).

Jesienią Emery odrzucił ofertę Newcastle i pozostał w Hiszpanii.
Jesienią Emery odrzucił ofertę Newcastle i pozostał w Hiszpanii.

Z kolei w Paryżu blokowało go ego piłkarzy pokroju Neymara i Kyliana Mbappe. A swojego zaufanego gracza odesłał na boczny tor. Emery do Paryża ściągnął Grzegorza Krychowiaka, z którym odnosił sukcesy w Sevilli. W nowym klubie Hiszpan nie dawał szans Polakowi, aż w końcu go skreślił. Wielkie kluby nie pasowały też Emery'emu - z PSG i Arsenalu został zwolniony. Dopiero powrót do Hiszpanii okazał się strzałem w "dziesiątkę".

- Cieszymy się tymi sukcesami. Ale nie chodzi o to, by wszyscy mówili, że jesteśmy sympatyczną drużyną z małego miasteczka. Nie, my realizujemy swój projekt - tłumaczył zaraz po wyeliminowaniu Bayernu.

Latem 2020 roku, kiedy większość klubów zaciskała pasa z powodu pandemii, Villarreal rozbił bank. Najpierw zatrudnił Emery'ego, który miał już na koncie m.in. trzy wygrane Ligi Europy z Sevillą i mistrzostwo Francji z Paris Saint-Germain. W poprzednim klubie - Arsenalu - miał zarabiać blisko siedem milionów funtów za sezon.

Tego samego lata Villarreal ściągnął piłkarzy za sumę 35 mln euro. Rok później - za 55 mln. Fernando Roig, który rządzi klubem od ćwierć wieku, uznał, że najwyższy czas wejść na wyższy poziom. Swój biznes oparł na przemyśle ceramicznym. Klub kupił za 400 tysięcy euro. Kilka lat temu powiedział, że nie sprzedałby go taniej niż za 300 mln.

Trener również pokazał, jak wiele znaczy obecnie Villarreal. Jesienią zeszłego roku odrzucił lukratywną ofertę nowych właścicieli Newcastle United z Arabii Saudyjskiej. Byłoby to jego trzecie podejście w klubie z ogromnymi pieniędzmi. Jednak to teraz jest najbliżej spełnienia marzeń o wygraniu Ligi Mistrzów. Dotąd z żadnym innym klubem Hiszpan nie dotarł tak daleko.

Między nim i Lewandowskim wrzało. To powiedział po meczu
Dwa zdania. Robert Lewandowski przerywa milczenie

Źródło artykułu: