Menadżer Liverpoolu mógł być zadowolony z postawy swoich podopiecznych. "The Reds" zwyciężyli 2:0 z Villarrealem przed własną publicznością, a na listę strzelców wpisali się Pervis Estupinan (gol samobójczy) oraz Sadio Mane.
Zespół Juergena Kloppa jest już tylko o krok od wielkiego finału Ligi Mistrzów i pozostaje w grze o mistrzostwo Anglii. Po środowym meczu Niemiec był optymistycznie nastawiony, ale zachowywał ostrożność.
- To był świetny mecz. Pierwsza połowa mi się bardzo podobała, choć nie widzieliśmy bramek. Było naprawdę dużo dobrej gry, jakości i kreatywności. Cały czas byliśmy spokojni, musieliśmy zachować cierpliwość. Oni byli pod presją, a my narzuciliśmy swoje tempo gry - skomentował Klopp na antenie "Polsatu Sport Premium 1".
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Wiemy, co Bayern zaproponuje Lewandowskiemu. Polak nie będzie zadowolony!
Zawodnicy Unaia Emery'ego nie sprawili niespodzianki na Anfield. Anglicy byli stroną przeważającą i wywiązali się z roli faworyta. Villarreal nie potrafił zagrozić bramce Alissona.
- Szukaliśmy swoich szans pod bramką rywali. Dostaliśmy nagrodę w drugiej połowie, to były dwie znakomite bramki i mogliśmy strzelić nawet trzeciego gola. Wiedzieliśmy, że musimy pilnować dostępu do własnej bramki, bo oni mogą być groźni. Zawsze trzeba okazywać szacunek rywalowi. Podobało mi się to, że moi piłkarze udaremniali kontrataki. Od początku do końca byliśmy przygotowani do gry na najwyższych obrotach - kontynuował.
Klopp czuje respekt przed rywalami. - Gerard Moreno wróci przed rewanżem i wiemy doskonale, że to jeszcze nie jest koniec tego dwumeczu. Oni nieprzypadkowo dotarli do półfinału - podkreślił 54-latek. Rewanż odbędzie się 3 maja na Estadio de la Ceramica.
Czytaj także:
Szturm Liverpoolu opłacił się. Wstrząs trwał trzy minuty
Szczere słowa kapitana Liverpoolu. "Mieliśmy trochę szczęścia"