Ukrainka załamana. Ujawniła, co jej napisała trenerka z Rosji

Instagram / Na zdjęciu: Tetiana Romanenko
Instagram / Na zdjęciu: Tetiana Romanenko

Reprezentantka Ukrainy Tetiana Romanenko od początku wojny w swojej ojczyźnie robi wszystko, aby dotrzeć do jak najszerszego grona Rosjan. Jest jednak załamana efektami tych działań, o czym szczerze opowiedziała ukraińskim mediom.

Ukraińscy sportowcy od początku wojny w swojej ojczyźnie robią wszystko, co tylko mogą, aby mówić światu o tym, co się dzieje w ich kraju. Część z nich w szczególności chce dotrzeć do Rosjan, aby ci zrozumieli, jaką krzywdę robią władze ich kraju.

Właśnie taki cel miała Tetiana Romanenko, reprezentantka Ukrainy w piłce nożnej i zawodniczka Stade de Reims. Niedawno pisaliśmy o jej akcjach w mediach społecznościowych i życzeniach dla Rosjan (więcej TUTAJ). Później również udało jej się dotrzeć do Rosjan, jednakże - jak przyznaje - jest załamana tym z czym się spotkała.

- Na początku miałam nadzieję, że uda się dotrzeć do ludzi w Rosji i poprosić ich o pomoc. Pisaliśmy "Rosjo, idźcie na protesty". Jednak później zdałam sobie sprawę, że to są zombie. Ogólnie rzecz ujmując, nasz punkt widzenia nie był u nich dostrzegany i akceptowany - mówiła Tetiana Romanenko w rozmowie z "Suspilne".

ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gracz Barcelony zachował się jak Ronaldo

- Niektórzy rosyjscy sportowcy pisali mi okropne bzdury. Mówiłam im otwarcie, co myślę. Oni pisali o potrzebach pomocy humanitarnej. Odpowiadałam im, że potrzebujemy ich, aby wyszli na ulice i w końcu otworzyli usta - dodała Romanenko.

Piłkarka zwróciła również uwagę na nieprzyjemną sytuację związaną z jej byłą trenerką Tatianą Zajcewą. Rosjanka wprost wspierała działa tamtejszych wojsk, a swoją byłą podopieczną, delikatnie mówiąc, zbyła.

- Moja trenerka, z którą współpracowałam przez pięć lat, wstawiła na swój profil literę "Z" i dodana napis "Nie poddajemy się". Nie mogłam przejść obok tego obojętnie. Napisałam do niej: "Czy to w ogóle rozumiesz, co się dzieje teraz na Ukrainie?". Odpisała mi tylko: "Cóż, wojna zawsze jest przerażająca" - mówiła załamana reprezentantka Ukrainy.

- Ona tak pisze, bo nie widziała tego na własne oczy. W ogóle ich to nie obchodzi. To nie w nich lecą bomby. To nie ich dzieci są zabijane - zakończyła Romanenko.

Zobacz także: Prezes Dynama Kijów nie gryzł się w język ws. wojny
Zobacz także: Koźmiński wspomina Raiolę