Do Górnika Zabrze Jean Mvondo trafił z Hiszpanii, a dokładnie – z Albacete. Urodzony w Yaounde piłkarz jest zawodnikiem hiszpańskiego klubu od lata 2018 roku, ale regularnie był wypożyczany. Tak właśnie stało się też z Górnikiem, do którego trafił we wrześniu 2021 roku.
Do umowy z Górnikiem wpisano też klauzulę wykupu. Tyle że… Właśnie ten punkt w kontrakcie w pewnym sensie stał się zmorą defensywnego pomocnika. Bo z informacji WP SportoweFakty wynika, że ta klauzula to w przypadku 24-latka aż milion euro.
Oczywiście, abstrahując od innych czynników, milion euro to o wiele z dużo jak na możliwości Górnika. Dlatego nie ma najmniejszych szans, aby Kameruńczyk pozostał na Roosvelta na zapisanych w umowie wypożyczenia zasadach.
Ponowne wypożyczenie? Nie ma takiej możliwości
Natomiast czy byłaby możliwość kolejnego wypożyczenia? Z naszych informacji wynika, że nie. Znający tę sprawę zwracają uwagę choćby na to, że umowa Mvondo z Albacete kończy się latem 2023 roku, więc hiszpańskiemu klubowi nie opłaca się po raz kolejny wypożyczać gracza z tak krótkim kontraktem.
ZOBACZ WIDEO: "Z Pierwszej Piłki". Żaden Polak nie dokonał tego co Lewandowski. Ten rekord może przetrwać wieczność
Druga kwestia to minuty spędzone przez Mvondo na boisku. Jeśli ideą Albacete było ogrywanie tego piłkarza, to wyszło to średnio. Kameruńczyk jest w Zabrzu najczęściej rezerwowym, do tej pory zagrał tylko 13 meczów ligowych. Choć trzeba przyznać, że jeśli już dostawał szansę, to z reguły nie zawodził.
Klauzula to jedno, natomiast Mvondo nie pomaga też przepis o młodzieżowcu. Górnik na tej pozycji ma dwóch graczy, którzy dobrze sobie radzą - Krzysztof Kubica i Dariusz Stalmach, a Alasana Manneh to u Jana Urbana niemal zawsze pewniak.
Wygląda na to, że są pilniejsze potrzeby
To wszystko sprawia, że Mvondo gra niewiele i prawdopodobnie latem odejdzie. Choć oczywiście: to, że w umowie zapisany jest milion euro, nie oznacza, że nie można tej kwoty negocjować. Tyle że wydaje się, iż Górnik ma pilniejsze sprawy na głowie, to znaczy zatrzymanie innych graczy lub sprowadzenie następców tych, którzy odejdą.
A potencjalnych ubytków, o czym wie każdy kibic Górnika, nie brakuje. Przede wszystkim ostatecznej decyzji nie podjął jeszcze Lukas Podolski, który przygląda się temu co się (nie) dzieje w klubie i chciałby usłyszeć jakie plany ma 14-krotny mistrz Polski.
Wiadomo, że przebudować trzeba też linię obrony. Jak już wcześniej informowaliśmy, według naszej wiedzy Adrian Gryszkiewicz ma podpisany kontrakt z niemieckim Paderborn, nie ma też szans na zatrzymanie Przemysława Wiśniewskiego . I tu dobrym ruchem byłoby pozyskanie Pawła Olkowskiego. Nie jest to przesądzone, ale wciąż możliwe.
Całe Chiny mówią o Polaku. Niezwykły wyczyn Mierzejewskiego
Borek: PSG chce Lewandowskiego