Przed podpisaniem kontraktu na początku tego sezonu przedstawiciele Górnika Zabrze opracowali strategię marketingową związaną z przyjściem Lukasa Podolskiego.
Wiadomo było, że to będzie najgłośniejszy transfer w historii Ekstraklasy i logika nakazywała, że trzeba to maksymalnie wykorzystać pod wieloma względami.
Dla porównania: Podolski ma w social mediach około 20 milionów fanów na całym świecie. Oficjalny profil Górnika na Twitterze to 34,4 tysiąca, a na Instagramie 39,5 tysiąca.
Piłkarz od samego początku pobytu w Zabrzu chętnie dzielił się na swoich platformach nie tylko tym, co było związane z nim i Górnikiem, ale choćby z Akademią tego klubu. Tak naprawdę jednak ten potencjał nie jest przez zabrzan dostatecznie wykorzystywany.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: awantura na boisku. Trener posunął się za daleko
Początek był rewelacyjny, ale potem...
Ale początek był rewelacyjny. Na prezentacji Podolskiego na stadionie Górnika pojawiło się około 10 tysięcy widzów. Takiego powitania nie miał żaden piłkarz w historii polskiej ligi. W klubowym sklepie zaczęły się pojawiać gadżety związane z Podolskim, a ówczesny prezes klubu, Dariusz Czernik, przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty, że obroty sklepu są rekordowe.
Jednym z ciekawszych pomysłów związanych z obecnością Podolskiego w Górniku miało być rozegranie niezwykłego meczu. Byłby związany ze świętem górników, czyli Barbórką, obchodzoną 4 grudnia.
Miał to być mini charytatywny turniej z udziałem Poldiego rozegrany... 320 metrów pod ziemią, w Komorze Badawczej kopalni Guido. Plan był taki, aby mogli tam zagrać między innymi sponsorzy, którzy w zamian zadeklarowaliby wpłaty na rzecz Akademii. Inicjatywa nie została zrealizowana.
Poldi Cup? Bardzo dobry pomysł
Wspomniana Akademia Górnika jest zresztą oczkiem w głowie Poldiego. Piłkarz wielokrotnie podkreślał, że ta część klubu jest niezwykle istotna. Tu też pojawiły się konkretne plany - między innymi zbudowanie nowoczesnego ośrodka dla młodzieży.
Raz do roku miał(by) być rozgrywany też turniej Poldi Cup dla drużyn ze Śląska. I choć wiadomo, że wspomniana budowa zajęłaby trochę czasu, to wokół samej akademii też wiele się nie dzieje, choćby w zakresie mniejszych akcji.
Drużyna Podolskiego kontra Górnik
Kolejnym projektem był tak zwany "Weekend Mistrzów". Plany zakładały, aby wykorzystać wiosenną przerwę na mecze kadry i zorganizować wielki piłkarski festyn w Zabrzu. Punktem kulminacyjnym miał być pokazowy mecz, a wariantów było kilka. Jeden z nich to "Drużyna Poldiego" kontra Górnik. Z tych planów także niestety nic nie wyszło.
Czy zatem niewykorzystywanie potencjału Poldiego przyczyni się do tego, że piłkarz jednak opuści Górnik po sezonie? Sam zawodnik nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji. Ale... Prezes Górnika, Arkadiusz Szymanek, przyznał w wywiadzie dla "Dziennika Zachodniego", że Podolski uzależnia decyzję o pozostaniu od tego, czy klub będzie miał konkretną wizję, jak pójść do przodu.
(Za) dużo niewiadomych
A tymczasem... wspomniany prezes ma umowę tylko do lata, w klubie nie ma dyrektora sportowego, nie wiadomo, co będzie z trenerem Janem Urbanem, a plany marketingowe w lwiej części zostały tylko na papierze. Nie mówiąc już o klubowej kadrze, która wygląda bardzo skromnie, a zimowe transfery... lepiej przemilczeć.
Jak się wydaje, najbliższe tygodnie mogą być decydujące. Jeszcze raz: kontrakt Podolskiego z Górnikiem kończy się po zakończeniu tego sezonu. Piłkarz nie podjął jeszcze decyzji, co dalej. Na brak ofert nie narzeka, pojawiają się propozycje z różnych kontynentów. Poldi jest już w Zabrzu dziewieć miesięcy, a jego potencjał pozostaje w dużej mierze niewykorzystany.
Jakie wnioski? Podolski miał marzenie, aby karierę skończyć w Zabrzu. Tylko, żeby tak się stało, Górnik musi się w końcu obudzić i zacząć działać. Nie tylko w kwestii kontraktu, ale i wykorzystania wielkiego potencjału marketingowego swojego najbardziej znanego piłkarza.
Piotr Koźmiński, WP SportoweFakty
"Bild" pisze na co może liczyć Lewandowski
Klub Bielika w ogromnych tarapatach