Kiedyś za niski, teraz za dobry. Poznajcie Christophera Nkunku

PAP/EPA / Na zdjęciu: Christopher Nkunku
PAP/EPA / Na zdjęciu: Christopher Nkunku

Obecny sezon Christophera Nkunku w barwach RB Lipsk jest absolutnie kosmiczny. Reprezentant Francji doszedł do poziomu, o którym wielu może jedynie pomarzyć. Nie zawsze było jednak tak kolorowo.

W tym artykule dowiesz się o:

W kontekście akurat tego reprezentanta Francji w obecnym sezonie mówimy o absolutnym geniuszu. Trudno więc dziwić się, że wokół jego osoby kręcą się wielkie europejskie marki.

Mówi się o zainteresowaniu ze strony Bayernu Monachium, Manchesteru United czy... Paris Saint-Germain.

Śladami Leo Messiego

Genialny argentyński piłkarz kiedyś miał usłyszeć "jesteś za niski na grę w piłkę". Tym faktem nie przejęła się FC Barcelona, która bez problemów zaoferowała Messiemu odpowiednią pomoc.

Od początku widziała w nim gigantyczny talent, przez co nie bała się postawić na niego pełnego zaufania. Gdyby nie Barcelona, nie wiadomo, czy Messi dotarłby na szczyt piłki nożnej. To klub z Katalonii zajął się jego terapią hormonalną, co pozwoliło mu nabrać trochę wzrostu.

ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gracz Barcelony zachował się jak Ronaldo

Christopher Nkunku znalazł się w podobnej sytuacji jeszcze w czasach dzieciństwa. Francuski piłkarz nie należał do najwyższych spośród swoich rówieśników, żeby nie powiedzieć, że był po prostu niski.

Przez ten fakt często niestety był obrażany i wyszydzany przez swoich "kolegów". Mimo tego, jak relacjonują jego bliscy, nigdy nie schodził mu uśmiech z twarzy, czym "zarażał" wszystkich wokół siebie. Już wtedy wiedział, że każde takie zwycięstwo nad obrażającymi go pomoże w przyszłości zbudować mu zwycięską mentalność.

Skupiony na piłce nożnej

Wszyscy ludzie, którzy znają go od dzieciństwa opisują, że od zawsze kochał piłkę nożną i właściwie nie było innej drogi dla jego życia, jak uprawianie właśnie tego sportu.

Zdaniem jego bliskich, młody Nkunku praktycznie nigdy nie rozstawał się z futbolówką i zawsze chciał mieć ją gdzieś przy sobie. Po lekcjach znajdował czas na trening piłkarski, bez tego jego dzień nie mógł być przeżyty w pełni.

Już jako dziecko wykazywał się wieloma ponadprzeciętnymi cechami w starciach ze swoimi rówieśnikami. Był na tyle dobry w wielu aspektach gry w piłkę nożną, że jego trenerzy nie mieli pojęcia, gdzie go ustawić.

Zdarzało się, że w trakcie meczów Nkunku grał na kilku różnych pozycjach. Z jednej strony bowiem wyróżniał się bardzo mocno umiejętnością dryblingu i mijania kolejnych rywali. Z drugiej trenerzy widzieli jak doskonałą ma wizję gry, gdy jest ustawiony bliżej środka boiska. Dodatkowo już od młodego wieku potrafił doskonale "wycyrklować" podania, przez co grając w środku pola tworzył sytuacje kolegom z zespołu.

Z jeszcze innej perspektywy Nkunku zawsze był pazerny na gole. Chciał być jak jeden ze swoich wzorów, którym jest Kevin Gameiro. Dlatego teraz możemy oglądać Francuza, który na boisku w ofensywie potrafi zagrać właściwie wszędzie.

Wypada też wspomnieć, że za młodu obecny piłkarz RB Lipsk dorastał oglądając filmiki legendarnego Ronaldinho. Nie może więc dziwić jego łatwość w dryblingu, skoro wzorował się na takim zawodniku.
[b]

Obdarty z paryskich marzeń

[/b]
Gracz RB Lipsk od początku marzył o tym, aby podbić Paryż i wspólnie z Kylianem Mbappe być jedną z największych gwiazd zespołu z Parc des Princes. Nie jemu pierwszemu się to jednak nie udało.

Akademia drużyny PSG nie pierwszy raz w historii odrzuciła niezwykle utalentowanego zawodnika, stawiając na kupowanie kolejnych gwiazdeczek. Wśród nich jest także brylujący obecnie w Bundeslidze Moussa Diaby czy Johnatan Ikone, który gra z Krzysztofem Piątkiem we włoskiej Fiorentinie.

Przyszłość Nkunku wyjaśni się prawdopodobnie w najbliższych kilku tygodniach. Pewne jest, że teraz ma przed sobą jeden cel. Jest nim zwycięstwo w rozgrywkach Ligi Europy i zdobycie swojego pierwszego europejskiego trofeum w karierze.

Odejście w poszukiwaniu minut

Z perspektywy czasu francuski gwiazdor na pewno nie żałuje odejścia z PSG do Lipska. To właśnie w zespole czerwonego byka z roku na rok buduje coraz mocniej pozycję w światowym futbolu.

Na Red Bull Arena trafiał w lipcu 2019 roku. Wówczas jeden z najbardziej znienawidzonych klubów w całych Niemczech zapłacił za 21-latka zaledwie 13 mln euro. Pewne jest, że zarobi na nim kilkukrotnie więcej.

To właśnie pod wodzą najpierw Juliana Nagelsmanna, potem Jessego Marscha, a obecnie Domenico Tedesco rozwijał się jego talent. Z sezonu na sezon był coraz lepszym piłkarzem.

W obecnych rozgrywkach przerósł jednak najśmielsze oczekiwania. Nkunku zalicza się bowiem to tej europejskiej elity piłkarzy, którzy mogą pochwalić się, że średnio w meczu strzelają gola bądź notują asystę.

Francuz w barwach RB Lipsk w obecnym sezonie wystąpił 48 razy. Udało mu się w tym czasie 31-krotnie pokonać bramkarza rywali oraz zanotować 20 asyst. To są absolutnie kosmiczne liczby.

Według analityków z portalu transfermarkt.de wyceniany jest na zaledwie 65 mln euro. Jednak trudno wyobrazić sobie, żeby opuścił Lipsk za kwotę poniżej 100 mln euro po takim sezonie.

Jedno jest pewne. Dla Christophera Nkunku nadchodzi czas na wielki transfer. Być może wróci do Paryża pokazać wszystkim, że się mylili?

W czwartek, o godzinie 21:00, jego RB Lipsk powalczy o finał Ligi Europy z Rangers FC.

Rafał Sierhej, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz też: 
Real i Barcelona powalczą o jednego piłkarza. Wielkie pieniądze w grze
Polski bramkarz rozwiązał kontrakt z klubem

Źródło artykułu: