Mimo awansu do fazy grupowej Ligi Europy zmierzający do końca sezon był fatalny dla ustępującego mistrza Polski. Przerwę między rundami - pierwszy raz w historii - stołeczna drużyna spędziła w strefie spadkowej.
Znalazła się tam m.in. ze względu na wyrównanie klubowego rekordu pod względem kolejnych ligowych porażek (7). W trakcie tej czarnej serii posadę stracił Czesław Michniewicz, ale zastępujący go Marek Gołębiewski nie wyciągnął zespołu z dołka.
Udało się to dopiero Aleksandarowi Vukoviciowi. Warszawianie wciąż nie są pewni utrzymania w PKO Ekstraklasie, ale nie stoją już nad przepaścią. Na trzy kolejki przed finiszem mają sześć punktów przewagi nad strefą spadkową - od pozostania w elicie dzieli ich jedno zwycięstwo.
Vuković, choć sprawdził się w roli "strażaka", nie poprowadzi Legii w kolejnym sezonie. Nowym trenerem ma zostać Kosta Runjaić, o czym informowaliśmy jako pierwsi TUTAJ.
Jednej rzeczy mu brakuje
Przez pięć ostatnich sezonów pracował w Pogoni Szczecin. Dostał duży kredyt zaufania i spłacił go z nawiązką. Uczynił z Portowców czołowy zespół PKO Ekstraklasy. Rok temu sięgnął z nim po brązowy medal, a w tym sezonie co najmniej powtórzy ten wyczyn. Budowa mocnej Pogoni zajęła mu trzy lata. W Legii tyle czasu i spokoju miał nie będzie, choć w pewnych aspektach będzie mu łatwiej.
ZOBACZ WIDEO: Idą zmiany w Lechii. Czy klubowi grozi niedawny scenariusz Wisły?
- To trener, który nie będzie potrzebował czasu na aklimatyzację oraz poznanie naszej ligi, kultury, bo już długo pracuje w Polsce. Z tego powodu będzie miał łatwiejszy start i wejście w drużynę. Pozostaje kwestia, jaką będzie miał władzę w Legii, co będzie mógł robić - ocenia w rozmowie z WP SportoweFakty Marek Jóźwiak, który jako piłkarz sięgnął z Legią po 10 trofeów (1988-96, 2002-05).
W tym sezonie Pogoń miała szansę na coś więcej niż trzecią lokatę. Przez długi czas szła łeb w łeb z Rakowem i Lechem, ale decydujący mecz z częstochowską drużyną przegrała 1:2 i na trzy kolejki przed końcem szanse na trofeum ma już niewielkie. Wcześniej Portowcy przegrali też bezpośrednie spotkanie z Lechem (0:3)
- Będzie musiał się nauczyć dodatkowej rzeczy - zdobywać trofea - podkreśla Jóźwiak, dodając: - Dotąd decydujące mecze w Pogoni pokazały, że coś pod tym względem kuleje. Warszawski klub jest miejscem, gdzie liczy się końcowy sukces i z takim celem Runjaić przychodzi do Legii, aby wróciła szybko na ścieżkę zdobywania trofeów i grała w europejskich pucharach.
To będzie dużym mankamentem?
Na trenera Runjaicia duża krytyka wylewa się jednak za inną rzecz. Mimo pięciu lat pracy w naszym kraju nie nauczył się języka polskiego, co stało się obiektem docinek m.in. ze strony Michała Listkiewicza (więcej TUTAJ). Na ile jednak w drużynie, w której gra wielu obcokrajowców, mówienie po angielsku będzie przeszkodą w skutecznym prowadzeniu piłkarzy?
- Myślę, że trener zna język polski i go rozumie, a jedynie przed kamerą woli się wypowiadać po angielsku. Być może po jakimś czasie w Legii będzie w stanie komunikować się po polsku. Językiem szatni będzie angielski, ale dobrze by było, gdyby jednak znał nasz język. Niektórzy polscy piłkarze nie do końca dobrze znają angielski - zwraca uwagę Jóźwiak.
- To ważne szczególnie w momentach, gdy trzeba dotrzeć do zawodnika mentalnie. Czasami słowa angielskie nie są odbierane tak mocno jak słowa polskie. Mają one inny wydźwięk, charakter. Wiem po sobie, że troszeczkę to inaczej wygląda. To jednak drobnostka i jestem przekonany, że Runjaić nad tym popracuje - dodaje były dyrektor sportowy Legii (2010-13).
Łatwiejszy start
Runjaiciowi może być jednak łatwiej z innego powodu. Legia po raz pierwszy od 18 lat nie będzie grała w europejskich pucharach. Pod kilkoma względem to dla klubu katastrofa, ale Niemiec będzie mógł się skupić tylko na lidze, w odróżnieniu od swoich największych rywali, co może pomóc warszawianom w powrocie do ligowej czołówki.
- Z punktu wizerunkowego i finansowego brak gry w europejskich pucharach szkodzi klubowi. Kosta Runjaić będzie miał zdecydowanie więcej czasu na pracę, wdrożenie schematów. Legia będzie przechodziła przez przebudowę, nie wiadomo jak wielką. Zależy od kadry pierwszego zespołu czy będzie mógł wprowadzić swoje rozwiązania, myśl taktyczną - kończy Jóźwiak.
Arkadiusz Dudziak, WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Javi Martinez: Lewandowski imponuje mi nie tylko golami. Opowiem coś, co zapamiętam na zawsze