Polak mógł grać w egzotycznej reprezentacji. Szejk już myślał nad tym pomysłem

Archiwum prywatne / Łukasz Gikiewicz / Na zdjęciu: Łukasz Gikiewicz
Archiwum prywatne / Łukasz Gikiewicz / Na zdjęciu: Łukasz Gikiewicz

- Już nawet wstawiali na strony zdjęcia w koszulce Jordanii - przyznał Łukasz Gikiewicz w rozmowie na kanale YouTube "Po Gwizdku". Skąd taki pomysł?

W tym artykule dowiesz się o:

34-letni Łukasz Gikiewicz w swojej piłkarskiej karierze zwiedził wiele krajów. Grał m.in. w Arabii Saudyjskiej, Tajlandii, na Cyprze czy w Kazachstanie. Za sobą ma także epizod w rumuńskim FCSB.

Zaliczył też Jordanię, gdzie z powodzeniem reprezentował barwy drużyny Al-Faisaly SC.

I to właśnie Jordania mogła zostać krajem, dla którego popularny "Giki" mógł w przeszłości zagrać. Na kanale "Po Gwizdku" opowiedział, że sprawy były już daleko. Media były nawet przekonane, że tak właśnie będzie.

- Miałem sezon, że 35 bramek strzeliłem i 13 asyst miałem. Pytali się mnie. Już nawet wstawiali na strony zdjęcia w koszulce Jordanii i moją podobizną - opowiedział Gikiewicz.

Polak miał być niejako ratunkiem. - Wtedy w prasie się mówiło, że Jordania słabo grała i potrzebowała obcokrajowca. Z Europy byłem pierwszy, który wszedł w ligę i otworzył z buta drzwi. Zamiotłem wszystko. Najlepszy obcokrajowiec w historii - mówi.

Przyznał, że tematem zainteresował się szejk z federacji. - Myślał, czy mógłbym zagrać w ich reprezentacji. Czy bym przyjął? Nie miał bym z tym problemu - wyznał.

- Jestem Polakiem, mam biało-czerwoną krew. Reprezentacja to jednak reprezentacja i zaszczyt - zakończył wątek.

Zobacz także:
Prokuratura postawiła zarzuty po finale Pucharu Polski
Historyczny mecz piłkarza Realu Madryt

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ibrahimović nie przestaje zadziwiać. To nie fotomontaż!

Komentarze (7)
avatar
Husarzyk
5.05.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Łukasz Gikiewicz to prawdziwy obieżyświat. Swoje miejsce na ziemi, swoją drugą połówkę ma w Chorwacji, więc raczej uśmiałbym się, gdyby grał właśnie dla Hrvastki niż dla Polski. Czytaj całość