"Nienawidzę ich". Selekcjoner Ukrainy zdradził, co usłyszał od Rosjanina tuż przed wybuchem wojny

Getty Images / Hennadii Minchenko / Na zdjęciu: Ołeksandr Petrakow
Getty Images / Hennadii Minchenko / Na zdjęciu: Ołeksandr Petrakow

- To potwory, zwierzęta, nie mogę ich nazwać normalnymi, cywilizowanymi ludźmi. Nie wiem, jak ich określić, są jak średniowieczni barbarzyńcy - mówi w "Przeglądzie Sportowym" Ołeksandr Petrakow, selekcjoner reprezentacji Ukrainy.

Nie gryzł się w język Ołeksandr Petrakow komentując to, co Rosjanie robią w jego ojczyźnie. Selekcjoner reprezentacji Ukrainy wprost nie może uwierzyć w to wszystko, co rozpoczęło się 24 lutego.

Przyznał, że informacje o możliwym rozpoczęciu wojny miał już wcześniej - podczas pobytu w Turcji na początku lutego. Do końca jednak nie wierzył, że to faktycznie może mieć miejsce.

- Znajomy z Rostowa powiedział mi, że 23 lutego zacznie się inwazja. Ostrzegał, że 20-30 kilometrów od granicy stoją rosyjskie czołgi - opowiadał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

- Wróciłem do Kijowa 23 i nic się nie wydarzyło, ale 24 syn zadzwonił o wpół do szóstej rano, że się zaczęło - dodał.

Petrakow nie opuścił Kijowa. Został w nim i pomagał na tyle, na ile był w stanie. - Miałem uciekać z rodzinnego miasta z powodu tych łajdaków? - przyznał.

Jak teraz reaguje na Rosjan? - Miałem w Rosji wielu znajomych, ale dla mnie oni na zawsze umarli. Już ich nie znam. Ja ich teraz po prostu nienawidzę. I dotyczy to wszystkich, absolutnie wszystkich - rzucił wprost.

Ma też jasne stanowisko odnośnie zawieszenia reprezentacji Rosji oraz rosyjskich klubów. Dla niego zostali potraktowani zbyt łagodnie, bo powinno się ich zawiesić w jego opinii od razu na minimum pięć lat, a potem zastanowić się co dalej.

Przyznał też, że odwiedził miejsca, w których wojska Władimira Putina siały spustoszenie. Gdzie zabijali, bombardowali i niszczyli. Dodał, że tego co zobaczył, nie da się opisać.

Petrakow teraz musi zebrać reprezentację Ukrainy, która powalczy w barażach o mundial, a potem rozegra mecze Ligi Narodów UEFA. Dwa mecze w tych drugich rozgrywkach Ukraińcy rozegrają w Łodzi. To Polacy zaprosili ich do siebie.

- Od razu to zaakceptowałem. Mam dobre wspomnienia z waszego kraju - przyznał. W 2019 roku święcił tutaj z młodzieżową reprezentacją swojego kraju tytuł mistrz świata do lat 20.

- Poprosiłem, żeby grać w Łodzi, bo tam odbył się finał MŚ do lat 20. Chciałem też żeby stadion nie był za duży - wyjaśnił. Ukraińcy zagrają tam 11 i 14 czerwca z Armenią i Irlandią.

Zobacz także:
Dlaczego tak drogo na reprezentację? Rzecznik PZPN odpowiada
Szokujące informacje. Kylian Mbappe zmienił zdanie?