Po niesamowitym półfinałowym dwumeczu Real Madryt wyeliminował Manchester City (porażka 3:4 i wygrana 3:1 po dogrywce) z Ligi Mistrzów. Jeszcze w 89. minucie rewanżowego spotkania "Królewscy" byli jednak poza finałem. W samej końcówce za sprawą dubletu do dogrywki doprowadził jednak Rodrygo, a już w dodatkowym czasie szalę awansu przechylił po strzale z rzutu karnego Karim Benzema.
- Real Madryt nie ma prawa być w finale. Byli zdecydowanie gorszą drużyną w obu meczach. Pierwszą szansą był pierwszy gol w 90. minucie, drugi gol to druga szansa, a trzeci gol to trzeci strzał na bramkę - mówił Peter Schmeichel w CBS Sports.
Legendarny bramkarz Manchesteru United uważa, że gospodarzom wyraźnie pomogli kibice na Santiago Bernabeu. - Manchester City miał pełną kontrolę, ale stadion stał się dwunastym zawodnikiem w zespole Realu. Całe miejsce płonęło, to było po prostu niesamowite. Trochę mi przykro - dodał Duńczyk, który wygrał Ligę Mistrzów w 1999 roku po niesamowitym finale pomiędzy Bayernem Monachium i Manchesterem United.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna scena! Zobacz, co wymyślił ten "cwaniak"
- Real nie grał dobrze. Dobrze zagrali tylko z Chelsea (w ćwierćfinale LM - przyp. red.). Nie rozumiem futbolu - dodał zdezorientowany 58-latek.
"Królewscy" w finale tegorocznej edycji Ligi Mistrzów zmierzą się z Liverpoolem. Mecz odbędzie się w sobotę, 28 maja, o godz. 21:00.
Czytaj też:
-> Wiadomo, kto skomentuje finał LM w TVP
-> Kosmos! Tyle fani Liverpoolu wydadzą na bilety na finał Ligi Mistrzów