Dwóch zabitych po remisie beniaminków. (Prawie) poznaliśmy pierwszego spadkowicza z PKO Ekstraklasy

Niesamowita dramaturgia w meczu Górnika Łęczna z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza. Remis 1:1 może spowodować, że obie drużyny finalnie spadną z PKO Ekstraklasy.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
Dawid Kocyła i Janusz Gol (w środku) PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Dawid Kocyła i Janusz Gol (w środku)
To było starcie dwóch najsłabszych ekip w elicie, lecz jego ciężar gatunkowy gwarantował emocje. Obaj beniaminkowie bardzo chcieli wygrać, żeby przedłużyć swoje nadzieje na utrzymanie, przy czym gospodarze wiedzieli, że brak zwycięstwa niemal definitywnie zamyka im drogę do utrzymania. Z kolei podopieczni Radoslava Latala walczyli o wyprzedzenie Wisły Kraków i poprawienie swojej pozycji przed dwiema decydującymi kolejkami.

Pierwsza połowa nie dostarczyła nadmiaru sytuacji strzeleckich, ale kilka zobaczyliśmy, a jedną wykorzystał Górnik. To była 34. minuta. Miejscowi rozgrywali akcję środkiem pola, wymieniali podania nie do końca dokładnie, mimo to piłka w końcu trafiła do Janusza Gola, zaś ten pokonał Tomasza Loskę ładnym, mocnym strzałem z kilkunastu metrów.

Wcześniej prowadzenie mogła objąć Bruk-Bet Termalica, jednak Tomas Poznar trafił w słupek. Goście nie mieli przed przerwą szczęścia, bo już po tym jak przyjęli cios, obili też poprzeczkę. W nią główkował Artem Putiwcew.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna scena! Zobacz, co wymyślił ten "cwaniak"

Trener Latal zareagował i na półmetku spotkania dokonał aż trzech zmian. Trzeba przyznać, że trafił z decyzjami, bo właśnie rezerwowi szybko odrobili straty. W 50. minucie Samuel Stefanik podał do Piotra Wlazły, a ten - podobnie jak wcześniej Gol - trafił do siatki sprzed pola karnego.

Ekipa z Niecieczy złapała wiatr w żagle i zaczęła atakować mocniej, a Górnik z każdą minutą tracił animusz. To goście prowadzili grę, zaś drużynę Marcina Prasoła stać było tylko na sporadycznie wyprowadzane kontry.

Im bliżej było końca, tym bardziej otwarty mecz oglądaliśmy, lecz żaden z zespołów nie potrafił zadać decydującego ciosu. Losy wyniku ważyły się nawet po ostatnim gwizdku, bo sędziowie sprawdzali jeszcze czy Kryspin Szcześniak nie zagrał ręką w ogromnym zamieszaniu w polu karnym miejscowych.

Jedenastki jednak nie było, a rezultat 1:1 to najgorsze rozwiązanie zarówno dla Górnika, jak i Bruk-Bet Termaliki. Łęcznianie są praktycznie pewni spadku z PKO Ekstraklasy, zaś drugi z beniaminków zrównał się dorobkiem z Wisłą Kraków, tyle że do bezpiecznej strefy traci 3 pkt. i jego sytuacja jest bardzo kiepska.

Górnik Łęczna - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:1 (1:0)
1:0 - Janusz Gol 34'
1:1 - Piotr Wlazło 50'

Składy:

Górnik Łęczna: Maciej Gostomski - Jonathan de Amo, Gerson, Kryspin Szcześniak, Daniel Dziwniel (20' Ruben Lobato), Alex Serrano (80' Szymon Drewniak), Janusz Gol, Michał Mak (60' Serhij Krykun), Jason Lokilo (80' Bartłomiej Kalinkowski), Damian Gąska (60' Marcel Wędrychowski), Przemysław Banaszak.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Tomasz Loska - Mateusz Grzybek, Artem Putiwcew (58' Sebastian Bonecki), Wiktor Biedrzycki, Matej Hybs, Maciej Ambrosiewicz (46' Piotr Wlazło), Dawid Kocyła (76' Kacper Śpiewak), Michal Hubinek (46' Samuel Stefanik), Andrij Dombrowskyj, Muris Mesanović (46' Adam Radwański), Tomas Poznar.

Żółte kartki: Janusz Gol, Marcel Wędrychowski, Damian Gąska, Kryspin Szcześniak (Górnik Łęczna) oraz Matej Hybs, Dawid Kocyła, Sebastian Bonecki, Samuel Stefanik, Maciej Ambrosiewicz, Wiktor Biedrzycki (Bruk-Bet Termalica Nieciecza).

Czerwona kartka: Janusz Gol /90+2' za drugą żółtą/ (Górnik Łęczna).

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Piekary Śląskie).

Widzów: 2345.

Czytaj także:
Grzegorz Lato zaskoczył po losowaniu. "Grupa z Katarem byłaby trudniejsza"
Polska poznała rywali na MŚ w Katarze! Mocna grupa i wielkie emocje

Czy choć jeden zespół z dwójki Górnik Łęczna - Bruk-Bet Termalica Nieciecza utrzyma się w PKO Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×