To już koniec jednej z najciekawszych sag transferowych ostatnich kilku miesięcy. Angielskie media podają, że Erling Haaland podpisał kontrakt z Manchesterem City. Obywatele zapłacą za niego 75 milionów euro. Transfer Norwega ma być dużym wzmocnieniem w walce o najważniejsze trofea.
Całkowity koszt sprowadzenia Norwega będzie wynosił ponad 200 milionów funtów. Haaland podpisał bowiem pięcioletni kontrakt, na mocy którego będzie zarabiał zawrotną kwotę 400 000 funtów tygodniowo (ponad 2,18 mln złotych - przyp. red.)
Z takiego obrotu spraw nie cieszą się inne drużyny, które widziały utalentowanego Norwega w swoim składzie. Najgłośniej mówiło się m.in. o Realu Madryt, ale jak się okazało sprowadzeniem 21-latka był zainteresowany rywal zza miedzy - Manchester United.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: absurdalna scena! Zobacz, co wymyślił ten "cwaniak"
Angielska gazeta "The Telegraph" podała powód, przez który Haaland nie zdecydował się na przejście do Czerwonych Diabłów. Według Norwega klub nie mógł sprostać jego ambicjom, a dla niego "projekt sportowy" był głównym czynnikiem w wyborze nowej drużyny.
Według Anglików również Chelsea było zainteresowanie sprowadzeniem Haalanda, ale sankcje nałożone na Romana Abramowicza oraz zmiana właściciela londyńskiego klubu przemówiła na ich niekorzyść.
Czytaj więcej:
Piłkarze Chelsea zdenerwowani na Tuchela
Fani Eintrachtu znów zachwycili. Co za liczby