W tym artykule dowiesz się o:
"Bild"
"BVB przeżywa niebieski koszmar w Londynie!" - brzmi nagłówek w "Bildzie".
Dramat Borussii Dortmund zaczął się już w 70. sekundzie, gdy za udo złapał się Julian Brandt. Zwrócono uwagę, że to najlepszy zawodni BVB ostatnich tygodni (cztery gole w pięciu meczach ligowych).
Potem nadeszła 49. minuta i rzut karny za zagranie ręką. - Jest z dala od ciała. W dzisiejszej interpretacji przepisów jest to karalne zagranie ręką - cytują eksperta Thorsten Kinhofera.
Co dalej? Kai Havertz trafia w słupek, ale sędzia nakazuje powtórkę, bo za szybko w polu karnym znalazł się Salih Ozcan. Niemcy protestują, bo ich zdaniem Ben Chilwell zrobił to samo. Nic to nie daje. "Makkelie trzyma się swego i tym razem Havertz trafia" - informuje "Bild". - Powtórzenie rzutu karnego jest prawidłowe - dodał Kinhofer.
"Kicker"
Chelsea w ćwierćfinale Ligi Mistrzów m.in. dlatego, że "Havertz może poprawić" - pisze "Kicker". "Chelsea wyrzuca Dortmund" - dodano.
Sytuację z rzutem karnym nazwano tutaj natomiast mocno kontrowersyjną. Dlaczego? "Decyzja kontrowersyjna, bo piłka nie dość, że wpadła z bliskiej odległości, to Wolf też nie powiększył swojej powierzchni ciała - co więcej, jego ręka zwisała biernie" - napisano.
Pojawiły się też słowa Matthiasa Sammera. - Rzut karny i jego powtórzenie to prawdziwy skandal - rzucił krótko, i dodał że zasada, przez którą powtórzony został rzut karny "po prostu nie ma sensu".
- Jak w takiej sytuacji można przyznać drugi rzut karny. Jak to działa? Po prostu tego nie rozumiem - to z kolei słowa zawodnika Emre Cana.
Zobacz także: Chelsea wreszcie wielka! Ma ćwierćfinał Ligi Mistrzów
Sport.de
"Pierwsza porażka i koniec" - pisze sport.de zwracając uwagę na to, że zakończyła się świetna passa BVB w 2023 roku, czyli dziesięć zwycięstw z rzędu.
Dodano jednak, że Borussia została wyrzucona z LM "po dziwacznej powtórce rzutu karnego".
Tutaj również cytowane są słowa Sammera i Cana, którzy zgodnie powtórkę rzutu karnego Havertza nazywają "ewidentnym skandalem".
"Die Welt"
"Wielka złość BVB na sędziego" - można przeczytać w "Die Welt". Jak oceniono decyzję arbitra o powtórce rzutu karnego? "Makkelie zinterpretował przepis bardzo małostkowo" - napisano.
Po gorzkiej porażce piłkarze BVB byli sfrustrowani i ruszyli w stronę sędziego wyładować swoją złość. "Die Welt" dodaje, że "rozmowy" trwały długo.
Pojawiły się też słowa Havertza. - Rozumiem, że Dortmund jest wściekły. My też bylibyśmy, gdyby potoczyło się to w ten sposób - cytują reprezentanta Niemiec.
- To była wina sędziego - to z kolei słowa Cana. - G**** mnie obchodzi, kto wejdzie pierwszy - dodał podsumowując, że zawodnicy obu ekipy wpadli w pole karne przy pierwszej próbie Havertza z jedenastego metra.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: dla takich akcji przychodzi się na stadion