W tym artykule dowiesz się o:
Milos Dragojević (Widzew Łódź)
Czarnogórski bramkarz Widzewa Łódź miał w meczu ze Śląskiem Wrocław sinusoidalną formę. Potrafił obronić trzy sytuacje sam na sam, jednak w katastrofalny sposób zachował się przy bramce na 1:1 dla mistrzów Polski. Minutę wcześniej Czarnogórzec omal nie minął się z futbolówką na własnym przedpolu w prostej sytuacji. Przy drugim golu dla gospodarzy również brakło nieco zdecydowania w poczynaniach Dragojevicia.
Tadeusz Socha (Śląsk Wrocław)
Wychowanek Śląska Wrocław był jednym z najsłabszych, o ile nie najsłabszym piłkarzem w swoim zespole. Nie radził sobie z grą na prawej obronie, gdzie często ogrywany był przez rywali. To z jego strony boiska padła jedyna bramka dla łodzian w sobotnim spotkaniu. Nie był też zbyt aktywny w ofensywie.
Ugochukwu Ukah (Jagiellonia Białystok)
Fatalny występ zaliczył obrońca Jagiellonii w spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Nie dość, że postawa całej defensywy drużyny z Białegostoku pozostawiała wiele do życzenia, to Ukah miał dodatkowo problemy z dobrym ustawianiem się, a przy bramce został w dziecinny sposób ograny przez Roberta Demjana.
Marcin Baszczyński (Ruch Chorzów)
To miał być wielki powrót doświadczonego obrońcy, a okazał się wielkim niewypałem. Stoper Ruchu Chorzów strzelił samobójczego gola, do tego miał udział przy dwóch kolejnych trafieniach Lecha Poznań.
Dino Gavrić (Widzew Łódź)
Dość nieoczekiwanie wskoczył do wyjściowej jedenastki Widzewa Łódź, co było bardziej spowodowane brakiem innych kandydatów, niż jego dobrą dyspozycją. W meczu ze Śląskiem zagrał na lewej obronie, gdzie nie zaprezentował się najlepiej. Zawodnicy WKS-u nie mieli żadnych problemów z ogrywaniem Chorwata, którego równie dobrze mogłoby nie być na boisku, a defensywa łodzian nie spisałaby się gorzej. Już w przerwie został zmieniony przez Marcina Kaczmarka i niewykluczone, że na kolejną szanse jeszcze trochę poczeka.
Dalibor Stevanović (Śląsk Wrocław)
Kibice we Wrocławiu zastanawiają się, co musi się stać, aby "Dado" w końcu strzelił gola. W meczu z Widzewem znów zmarnował perfekcyjną okazję bramkową. Dość niespodziewanie wyszedł w podstawowym składzie i... Nie dotrwał do ostatniego gwizdka sędziego. Czyżby znów nabawił się kontuzji?
Takafumi Akahoshi (Pogoń Szczecin)
To nie był ten "Aka", jakiego kibice Portowców chcą oglądać. Zupełnie niewidoczny w ofensywie, nie radził sobie z rozgrywaniem piłki. Miał mocno defensywne zadania z których nie wywiązywał się najlepiej. Dodatkowo sprokurował rzut karny dla Zagłębia.
Paweł Wszołek (Polonia Warszawa)
Chyba nie miał w meczu z Lechią Gdańsk dobrego zagrania. Zanotował mnóstwo strat i niecelnych podań. Na razie do formy z jesieni daleko. Może zaszkodziło mu zamieszanie z transferem?
Rafał Boguski (Wisła Kraków)
W meczu w GKS-em Bełchatów na boisku pojawił się w 62. minucie. Właściwie jakby ktoś nie widział zmiany, to by pewnie nie zauważył, że ten piłkarz jest na murawie. Totalnie bezproduktywny, nic nie wniósł do poczynań swojej drużyny. Zaliczył fatalny, a nawet beznadziejny występ. Zresztą podobnie spisała się większość zawodników Białej Gwiazdy.
Mohammed Rahoui (Lechia Gdańsk)
Jeżeli to ma być następca Abdou Razacka Traore, to do tego zawodnika jeszcze sporo mu brakuje. - Piłkarz na miarę piątej ligi, ale nie francuskiej, tylko polskiej. Żenująco słaby, wsławił się tylko nieskutecznym nurkowaniem - irytował się nasz korespondent. Lechiści dalej zastanawiają się, jak tu załatać dziurę po Traore...
Daniel Sikorski (Wisła Kraków)
W meczu z drużyną z Bełchatowa Sikorski wyróżnił się tylko oryginalną fryzurą. Napastnicy innych klubów, nawet jak im coś nie wychodziło, to przynajmniej się starali, dochodzili do pozycji. A Sikorski? Był niewidoczny, zagrał bez ambicji. Nic pozytywnego o jego występie nie można napisać.
[b]Ławka rezerwowych:
[/b]Radosław Janukiewicz (Pogoń Szczecin) - Żeljko Djokić (Ruch Chorzów), Marcin Kikut (Ruch Chorzów), Tomasz Kupisz (Jagiellonia Białystok), Michał Chrapek (Wisła Kraków), Tomasz Chałas (Pogoń Szczecin), Patryk Małecki (Wisła Kraków).