Najgorsza jedenastka 10. kolejki T-Mobile Ekstraklasy

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Najtrudniej było wybrać najsłabszego bramkarza minionej serii gier. Nie "popisało" się też kilku obrońców. Nasze decyzje co do najgorszej jedenastki 10. kolejki mogą być jednak kontrowersyjne.

1
/ 12

Kibice Wisły Kraków drżeli podczas meczu z Ruchem Chorzów. Golkiper Białej Gwiazdy w tym spotkaniu zdecydowanie nie był w najlepszej formie. Miśkiewicz miał problemy ze złapaniem piłki i obliczeniem toru jej lotu. Na szczęście dla Wisły po jego błędach Niebiescy nie strzelili jednak gola.

2
/ 12

Bardzo słaby mecz zawodnika Lechii Gdańsk, który dostał szansę gry w podstawowym składzie. Za zagranie ręką sprokurował rzut karny dla Korony Kielce. Nic swojemu zespołowi nie dawał także w ofensywie.

3
/ 12

Słaby występ środkowego obrońcy Podbeskidzia, z konieczności wystawionego na tej pozycji. Niepewny w wybiciach, często źle podawał do partnerów. W stosunkowo niegroźnej sytuacji faulował w polu karnym Jurado i skończyło się to bramką dla gości dającą zwycięstwo Piastowi.

4
/ 12

Niby dużo nie pograł, ale to ewenement wylecieć w 2. minucie spotkania. Mimo wszystko faulował Teodorczyka i zachował się bardzo nieodpowiedzialnie - tym bardziej, że powtórki pokazują, że partnerzy może zdążyliby z interwencją. Sędzia z decyzji się wybroni, a Augustyniak osłabił swój zespół bardzo szybko.

5
/ 12

Obrońca Jagiellonii Białystok miał trudne zadanie podczas spotkania w Lubinie, gdzie wielokrotnie musiał się ścigać z piłkarzem tego meczu, Davidem Abwo. Popchadze wielokrotnie dał się "objechać".

6
/ 12

Bardzo słaby mecz skrzydłowego Legii Warszawa przeciwko Śląskowi Wrocław. Kucharczyk mógł to spotkanie zakończyć z kilkoma golami, lecz fatalnie pudłował. W dobrej sytuacji nie potrafił też dograć piłki partnerom z drużyny.

7
/ 12

Zbierało mu się, zbierało, aż się uzbierało. Tym razem nie zagrał aż tak fatalnie, jak w poprzednich spotkaniach, ale znów do jego gry można mieć wiele zastrzeżeń. Co prawda dużo walczył, ale od tego zawodnika w Poznaniu oczekują zdecydowanie więcej.

8
/ 12

Zmienił kontuzjowanego Pawła Brożka i kompletnie nic nie wniósł do gry Białej Gwiazdy. Wcześniej piłkarz Wisły - jak donosi nasz korespondent - prowokował fanów Niebieskich, a ci jak zwykle nie pozostawali mu dłużni.

9
/ 12

Można biegać, walczyć, grać ambitnie, ale nie wolno marnować każdej doskonałej okazji strzeleckiej! "Malina" ma to szczęście, że w takiej potrafi się znaleźć, ale praktycznie żadnej nie zamienia na bramkę.

10
/ 12

Mecz w Chorzowie Brożkowi tym razem nie wyszedł. Od napastnika, jeszcze takiego jak ten, wymaga się goli. Temu tym razem szczęście jednak nie sprzyjało. Przeciwko Niebieskim napastnik Białej Gwiazdy miał znakomite okazje na to, aby ulokować futbolówkę w siatce, ale ani raz nie zdołał tego zrobić. W końcu z kontuzją opuścił boisko.

11
/ 12

Ostatnio narzekał na to, że nie ma sytuacji, a w spotkaniu z Koroną miał kilka szans na pokonanie bramkarza - m.in. sam na sam. Napastnik Lechii, gdy ma dużo czasu na podjęcie decyzji, po prostu traci rozum i nie potrafi zachować zimnej krwi.

12
/ 12

Ławka rezerwowych:

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)