Raport SportoweFakty.pl: Kto powinien być nowym selekcjonerem?

Adam Nawałka czy jednak ktoś inny? Selekcjoner z Polski czy zagraniczny? Komu Zbigniew Boniek powinien powierzyć funkcję trenera kadry narodowej? W tej sprawie przepytaliśmy wielu ekspertów.

Artur Długosz 23 Października 2013, 14:12

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Waldemar Fornalik nie jest już selekcjonerem reprezentacji Polski. Biało-czerwoni mają za sobą nieudane Euro 2012, a także kwalifikacje do brazylijskiego mundialu. W narodzie trwa teraz powszechne typowanie kandydata na opiekuna kadry narodowej. Zbigniew Boniek, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, prawdopodobnie wie już, kto nim zostanie, ale tą wiadomością na razie nie chce się podzielić z opinią publiczną.

• Fornalik i Smuda - dwóch przegranych selekcjonerów

- Polska myśl szkoleniowa, którą ktoś kiedyś lansował, nie dała skutków żadnych w finałach mistrzostw Europy ani nie dała teraz w eliminacjach mistrzostw świata - chodzi o dwóch trenerów - Franciszek Smuda i Waldemar Fornalik, teoretycznie najlepsi w tym okresie w Polsce w którym zostali wybrani przez byłego prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej. Uważam, że powinno się dać szansę trenerowi z zagranicy. Bardzo blisko mi jest przynajmniej do szkoły niemieckiej, trenera niemieckiego - przekonuje Kazimierz Greń.

- Nie tylko Piszczek, Lewandowski i Błaszczykowski grają i trenują w Bundeslidze, ale wielu piłkarzy. Widać więc, że trenerzy niemieccy potrafią poustawiać ich na boisku, potrafią przeprowadzić treningi, potrafią wymóc u nich dyspozycyjność, wydolność i tak dalej. To jest kierunek dla szkoły niemieckiej. Naprawdę chyba bliżej jest nam do szkoły niemieckiej pod kątem treningów i umiejętności niż do włoskiej, hiszpańskiej, holenderskiej. Za tym kierunkiem przynajmniej ja optuję. Dałbym jednak oczywiście dwóch czy trzech asystentów z tego pokolenia jak Stokowiec czy Darek Dziekanowski. Młodych ludzi, zdolnych, którzy chcieliby być asystentami, uczuli się, nabywali wiedzę, a potem ją wykorzystali przy reprezentacji Polski. Nawet nie pierwszej, ale w innych reprezentacjach. Ktoś mówił o Leo Beenhakkerze, że to już było. No tak, ale za Leo Beenhakkera, przypomnę państwu i sobie, były awanse - zaznacza członek zarządu Polskiego Związki Piłki Nożnej.