W tym artykule dowiesz się o:
Szybkie porządki po Jose Marii Bakero i obiecujący początek
By miarodajnie ocenić pracę szkoleniowca, warto zwrócić uwagę kiedy i w jakim położeniu przejmował poznański zespół. Było ono bardzo niewesołe, bo w ostatnich dniach lutego 2012 roku (właśnie wtedy klub opuścił Jose Maria Bakero) drużyna zajmowała zaledwie 9. miejsce w tabeli z dorobkiem 28 punktów i bardzo przeciętnym bilansem 8 zwycięstw, 4 remisów oraz 7 porażek. Do ligowego podium traciła 6 oczek.
Zadaniem Mariusza Rumaka było wydźwignięcie zespołu z kryzysu i zapewnienie mu udziału w europejskich pucharach. Progres był zauważalny niemal natychmiast, bo w 11 pozostałych spotkaniach sezonu Kolejorz odnotował 7 wygranych, 3 remisy i tylko 1 porażkę. Efekt? 4. miejsce w tabeli, które może nie było spełnieniem marzeń, ale w ówczesnych okolicznościach zadowalało, bo - w związku ze zdobyciem Pucharu Polski przez 3. w tabeli Legię - pozwoliło poznaniakom zagrać w Lidze Europejskiej.
Pierwsze schody w Europie
Eliminacje Ligi Europejskiej w edycji 2012/2013 zaczęły się dla Lecha już w I rundzie od dwumeczu z Żetysu Tałdykorgan z Kazachstanu. Piłkarze ze stolicy Wielkopolski poradzili sobie z tym rywalem, podobnie jak z azerskim Chazarem Lenkoran. W III rundzie przyszła pora na starcie z AIK Solna i wtedy doszło do pierwszego rozczarowania pod wodzą młodego trenera.
Kolejorz odpadł ze szwedzką ekipą. Ta porażka sama w sobie kompromitacją nie była, bo Skandynawowie okazali się bardzo silni i po późniejszym pokonaniu CSKA Moskwa zagrali w fazie grupowej. Pesymistycznie nastrajała jednak klęska poznaniaków w pierwszym starciu na wyjeździe, w którym przegrali aż 0:3, przez co skromne zwycięstwo 1:0 w rewanżu nic im nie dało.
Puchar Polski wzmógł irytację
Być może złość po nieudanej przygodzie lechitów na arenie europejskiej - zakończonej już 9 sierpnia - zostałaby nieco złagodzona, gdyby trzy dni później stanęli oni na wysokości zadania w Pucharze Polski.
Wyzwanie teoretycznie nie było zbyt trudne, bo Kolejorz trafił na I-ligową Olimpię Grudziądz. W tej potyczce od początku radził sobie bardzo przeciętnie i dopiero w 82. minucie - za sprawą wyrównującej bramki Łukasza Trałki - zdołał doprowadzić do dogrywki. W niej szczęścia mu już zabrakło i przegrał 1:2. Efekt? W ciągu trzech dni z trzech frontów poznaniakom został zaledwie jeden!
Progres w T-Mobile Ekstraklasie
Jedyną okazją do poprawienia sobie humoru były rozgrywki ligowe, w których Lech zaliczył udany start (4:0 z Ruchem Chorzów oraz 2:1 z Polonią Warszawa).
Przez cały rok ekipa Mariusza Rumaka prezentowała się dość zadziwiająco, bo fenomenalnie grała na wyjazdach (12 zwycięstw, 1 remis, 2 porażki), ale stosunkowo często nie potrafiła wykorzystywać atutu własnego boiska (7 zwycięstw, 3 remisy, 5 porażek).
Styl niektórych wygranych na boiskach rywali nie był imponujący, lecz bardzo dobrze spisywała się obrona (22 stracone gole, tyle samo co mistrz, Legia Warszawa), przez co poznaniacy seryjnie notowali skromne triumfy. Efekt? Wicemistrzostwo Polski z dorobkiem 61 pkt. i stratą 6 oczek do Wojskowych. Ten wynik odebrano na stadionie przy ul. Bułgarskiej z umiarkowanym zadowoleniem.
Drugie podejście do Europy i wielki blamaż
Po 2. miejscu w T-Mobile Ekstraklasie nadszedł czas na kolejną próbę podboju Europy pod wodzą Rumaka. Tym razem zaczęła się ona nieco później - od II rundy eliminacyjnej, w której rywalem była FC Honka Espoo. Poznaniacy wygrali dwumecz 5:2, mając pewny awans w zasadzie już po pierwszej wyjazdowej potyczce, w której triumfowali 3:1.
W losowaniu następnej fazy wicemistrz Polski był rozstawiony i trafił na Żalgiris Wilno. Do tego dwumeczu również przystępował w roli zdecydowanego faworyta i... nieprawdopodobnie zawiódł. Pierwsze starcie w Wilnie zakończyło się dla niego porażką 0:1, choć nawet po tym fatalnym potknięciu sądzono, że w rewanżu Kolejorz stanie na wysokości z zadania.
Nic z tych rzeczy. W drugim spotkaniu na stadionie przy ul. Bułgarskiej lechitom szło jak po grudzie, a gdy w pierwszej połowie stracili gola, awans wisiał na włosku. W końcówce udało się wprawdzie doprowadzić do wyniku 2:1 i gdyby te bramki padły wcześniej, być może poznaniacy uciekliby spod topora, jednak obudzili się za późno, w efekcie odpadli z rywalem, który teoretycznie nie miał prawa ich wyeliminować.
Blamaż z klubem z Litwy uruchomił lawinę spekulacji na temat przyszłości Rumaka, tym bardziej, że w trzech pierwszych kolejkach nowej edycji T-Mobile Ekstraklasy Kolejorz uzbierał tylko trzy punkty, a pierwsze zwycięstwo odniósł... trzy dni po odpadnięciu z Żalgirsem (2:0 u siebie z Koroną Kielce).
Tydzień później - wbrew obawom - poznaniacy dobrze wypadli w Pucharze Polski, wygrywając na wyjeździe z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza 4:0. Dzięki temu odrobinę łatwiej było zapomnieć o kompromitacji w Lidze Europejskiej.
Burzliwy sezon zwieńczony kolejnym wicemistrzostwem
W edycji 2013/2014 zespół ze stolicy Wielkopolski znów sięgnął po 2. miejsce, choć w trakcie rozgrywek - nie tylko za sprawą meczów ligowych - nie brakowało gorących momentów. Pierwszy miał miejsce między 5. a 8. kolejką, gdy lechici zanotowali jedną wygraną (z trudem ogrywając Zawiszę Bydgoszcz 3:2), a także trzy porażki (z Wisłą Kraków, Śląskiem Wrocław i Pogonią Szczecin). Przełamaniem był dopiero pewny wyjazdowy triumf nad Piastem Gliwice.
Spokój na dłuższy czas? Absolutnie nie. W późniejszym etapie poznaniacy grali nierówno, a po spotkaniu z Górnikiem Zabrze, które miało dwa oblicza (0:1 do przerwy, 3:1 na koniec) Rumak nie wytrzymał ciśnienia i po krótkiej wypowiedzi - nie czekając na pytania - opuścił konferencję prasową, wprawiając zgromadzonych dziennikarzy w osłupienie. Trzy dni później - 6 listopada - temperatura w klubie była już bliska wrzenia, bo w pojedynku 1/8 finału Pucharu Polski lechici zaprezentowali się katastrofalnie i nie stwarzając w zasadzie żadnej klarownej sytuacji, ulegli I-ligowej Miedzi Legnica 0:2.
Huśtawka nastrojów trwała w najlepsze, bo w dwóch następnych spotkaniach ligowych... Kolejorz strzelił dziesięć goli, pokonując w świetnym stylu Ruch Chorzów, a następnie Cracovię.
Na początku rundy wiosennej z dużym wzburzeniem zareagowano na klęskę ekipy ze stolicy Wielkopolski w Szczecinie 1:5, a także remis 2:2 z Widzewem Łódź (mimo prowadzenia 2:0). Nie po raz pierwszy jednak Rumakowi udało się opanować sytuację, co ostatecznie zaowocowało 2. miejscem na koniec sezonu.
Nowe nadzieje i kompromitacja, która przelała czarę goryczy
Trzecie podejście Lecha do europejskich pucharów za kadencji Rumaka miało być już inne, dużo lepsze. Zmieniono strategię przygotowań, a celem było zbudowanie optymalnej formy na środek wakacji, czyli okres, w którym rozgrywane są eliminacje. Niestety te zapowiedzi nie przełożyły się na rzeczywistość.
Światełkiem ostrzegawczym była już wyjazdowa porażka z JK Nomme Kalju. W rewanżu lechici odrobili straty z nawiązką, lecz mimo awansu byli krytykowani za skrajną nieskuteczność w Tallinie. W III rundzie pierwsze spotkanie ze Stjarnan FC ułożyło się identycznie. Poznańska ekipa znów stworzyła bardzo wiele sytuacji, ale gola nie strzeliła, zaś przegrała - tak jak w Estonii - po "wielbłądzie" w defensywie.
Zdecydowana większość obserwatorów przewidywała powtórkę scenariusza z poprzedniej fazy, a zatem udany dla Kolejorza rewanż. Nie tym razem! Poza pierwszymi minutami, w których ekipa Mariusza Rumaka miała miażdżącą przewagę, nic dobrego o tym występie powiedzieć się nie dało. Im bliżej było końca, tym większą nieudolność w ofensywie prezentował wicemistrz Polski. Efekt? Porażający! Przez 180 minut dwumeczu z półamatorskim rywalem Lech nie strzelił ani jednego gola.
Po tej katastrofie przyszłość Rumaka była już przesądzona, zwłaszcza że w kuluarach od jakiegoś czasu słychać było głosy, że kolejny nieudany występ w pucharach oznaczać będzie rychły koniec pracy młodego szkoleniowca. Tak też się stało i we wtorek wieczorem podano w tej sprawie oficjalny komunikat.
Póki co drużyną z Poznania zajmie się Krzysztof Chrobak. Najpóźniej za kilka tygodni powinniśmy poznać nazwisko stałego opiekuna lechitów.
Ogólny bilans Mariusza Rumaka z podziałem na sezony:
Sezon | Mecze | W | R | P | Bramki |
---|---|---|---|---|---|
2014/2015 | 8 | 3 | 2 | 3 | 12:7 |
2013/2014 | 43 | 23 | 9 | 11 | 79:46 |
2012/2013 | 37 | 22 | 6 | 9 | 53:29 |
2011/2012 | 13 | 7 | 3 | 3 | 13:8 |
Łącznie: | 101 | 55 | 20 | 26 | 155:89 |
Ogólny bilans Mariusza Rumaka z podziałem na rozgrywki:
Rozgrywki | Mecze | W | R | P | Bramki |
---|---|---|---|---|---|
T-Mobile Ekstraklasa | 82 | 47 | 17 | 18 | 136:73 |
Puchar Polski | 5 | 1 | 0 | 4 | 5:6 |
Liga Europejska | 14 | 7 | 3 | 4 | 16:11 |
Bilans Mariusza Rumaka w meczach T-Mobile Ekstraklasy:
Sezon | Mecze | Pkt | W | R | P | Bramki |
---|---|---|---|---|---|---|
2014/2015 | 4 | 7 | 2 | 1 | 1 | 9:5 |
2013/2014 | 37 | 66 | 19 | 9 | 9 | 68:40 |
2012/2013 | 30 | 61 | 19 | 4 | 7 | 46:22 |
2011/2012 | 11 | 24 | 7 | 3 | 1 | 13:6 |