W tym artykule dowiesz się o:
Nie byłoby drugiego ligowego zwycięstwa Cracovii w tym sezonie, gdyby nie świetne interwencje Krzysztofa Pilarza w kluczowych momentach meczu z Górnikiem Łęczna (2:1). Cracovia przegrywała z beniaminkiem od 4. minuty 0:1, a przed przerwą mogła stracić jeszcze jedną bramkę, ale w 39. minucie Krzysztof Pilarz zatrzymał Miroslava Bożoka w sytuacji sam na sam i zamiast przegrywać 0:2, Pasy remisowały po I połowie 1:1, bowiem w 44. minucie kapitalną "główką" popisał się Miroslav Covilo. Tuż po zmianie stron kapitan Cracovii znów stanął na wysokości zadania, broniąc znakomicie uderzenia Bożoka i Fiodora Cernycha z 5-6 metrów. Tymi interwencjami 34-latek podał drużynie tlen i dał jej szansę na korzystny wynik, której nie zmarnowała.
Aktywny jak nigdy. Szarpał, biegał i strzelał. To właśnie on uwolnił się spod opieki rywala i otworzył wynik poniedziałkowego meczu.
Co prawda Śląsk Wrocław stworzył sobie wiele dobrych okazji w meczu z Legią, co defensywie klubu z Warszawy najlepszej noty nie wystawia, ale Dosse Juniora jak najbardziej trzeba wyróżnić. Strzelił dwa gole i pokazał Piotrowi Celebanowi miejsce w szeregu.
W końcu ominął go pech i nie zrobił nic, co byłoby opłakane w skutkach dla jego drużyny. W starciu z Lechem Poznań pokazał się z bardzo dobrej strony, a do tego zaliczył świetną asystę. Oby więcej takich meczów w wykonaniu tego zawodnika.
Nie ma chyba dziś w T-ME lepiej grającego w powietrzu zawodnika od Miroslava "Air" Covilo. Wcześniej Serb robił z tego użytek w defensywie, a teraz z Górnikiem Łęczna udało mu się też zdobyć gola. Do tego świetnie grał też na ziemi, podrywając Pasy do odrobienia strat.
Takiego Sebastiana Milę chcą oglądać kibice Śląska Wrocław. Biega, walczy za dwóch, a do tego strzela bramki. W meczu z Legią zdecydowanie był jednym z najlepszych zawodników na boisku. I ten gol... Palce lizać!
Środkowy pomocnik Piasta był najlepszym zawodnikiem gliwiczan meczu z Górnikiem. Strzelił ważną bramkę już na początku, potem miał świetną okazję na podwyższenie wyniku. Główny motor napędowy niebiesko-czerwonych.
Pomocnik Wisły dobrze kierował piłki do swoich partnerów, sam też uderzał na bramkę Zawiszy. Zwieńczeniem jego występu był gol strzelony z rzutu karnego.
Szarpał, próbował i w końcu strzelił zwycięskiego gola. To właśnie "Ryba" zachował zimną krew pod bramką Peskovicia i zdobył gola na wagę pierwszych 3 punktów.
Kolejne doskonałe spotkanie tego zawodnika, który w każdym swoim występie udowadnia, jak ważnym piłkarzem jest dla mistrza Polski. W meczu ze Śląskiem Wrocław dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.
Udany powrót młodego napastnika do polskiej ligi. Po wejściu na boisku obsłużony doskonałym podaniem ze środka pola zdobył głową bramkę dla Wisły. Wniósł sporo ożywienia do poczynań Białej Gwiazdy.