W tym artykule dowiesz się o:
17-latek - najmłodszy golkiper ekstraklasy w XXI wieku - zaczął sezon jako numer trzy w bramkarskiej hierarchii Jagiellonii, ale sprzyjający mu splot okoliczności w postaci kontuzji Krzysztofa Barana i czerwonej kartce Jakuba Słowika pozwolił mu wskoczyć do bramki białostoczan w meczu 6. kolejki ze Śląskiem Wrocław. [ad=rectangle] Młodzian wykorzystał swoją szansę i nie oddał miejsca między słupkami już do końca rundy. Na 14 występów aż osiem razy zachował czyste konto, a na linii interweniował ze skutecznością równą 83.33 proc. - zdecydowanie najwyższą spośród wszystkich bramkarzy T-ME. Dwa razy skapitulował po uderzeniach z "11".
Pod okiem Henninga Berga zdecydowanie poprawił swoją dyspozycję. Broź jest zawodnikiem Legii od lata 2013 roku. Były kapitan Widzewa Łódź rozegrał dla Wojskowych w sumie 54 oficjalne spotkania, ale miniona runda była najlepszą w jego wykonaniu. - Nie ma co ukrywać, ostatnio wszystko wiedzie się w mojej karierze perfekcyjnie. Tak naprawdę to mój najlepszy rok odkąd gram w piłkę. Zdobyłem swoje pierwsze mistrzostwo Polski, grałem w europejskich pucharach, wybiegłem w pierwszym składzie na wszystkie spotkania w Lidze Europejskiej, wystąpiłem w reprezentacji. To dla mnie ogromna radość - powiedział piłkarz Legii Warszawa, który niedawno przedłużył z klubem kontrakt do zakończenia sezonu 2017/2018.
Prawdziwa ostoja defensywy Białej Gwiazdy - zawodnik, który jest przykładem dla innych. Wzór pełnego profesjonalizmu. "Głowa" jest jak wino - im starszy, tym lepszy. W tym sezonie niemal bezbłędny, w obronie praktycznie nie do przejścia. Trzyma w ryzach nie tylko defensywę Wisły, ale jako lider zespołu ma też wpływ na to, że piłkarze Białej Gwiazdy potrafią zapomnieć o kwestiach pozasportowych. W tym sezonie 17 meczów w podstawowym składzie.
W drużynie beniaminka T-Mobile Ekstraklasy pokazał, że niektórzy zbyt szybko go skreślili. Ma za sobą świetną rundę. Mraz nie tylko dobrze prezentował się w defensywie, ale przede wszystkim świetnie podłączał się do akcji ofensywnych swojej drużyny. Efekt? Pięć asyst i do tego dwie strzelone bramki. Dla Mraza w naszej klasyfikacji znalazło się miejsce także dlatego, że potrafił się wybić właśnie jako zawodnik Górnika Łęczna. Kto wie, jakie miałby statystyki grając w lepszym zespole?
Nowy ulubieniec kibiców Cracovii i to nie tylko za sprawą zdobycia bramki dającej Pasom zwycięstwo w 188. derbach Krakowa. 28-letni Serb niemal nie przegrywa pojedynków powietrznych, a i na ziemi czuje się bardzo dobrze. Był drugim obok Marcina Budzińskiego pozytywnym bohaterem jesieni przy Kałuży 1 i kto wie, czy nie jest też najlepszą "nową twarzą" w T-ME. Ciekawostka - ma czarny pas karate. Już teraz w swoim składzie chciałyby go mieć drużyny silniejsze od Pasów.
Przez całą jesień utrzymywał równą i wysoką formę. Jego liczby nie są może oszałamiające (pięć goli i trzy asysty), ale właśnie on swoimi umiejętnościami indywidualnymi często stwarzał Lechowi przewagę w ataku. W końcówce rundy grał z kontuzją ścięgna Achillesa, przechodził wtedy specjalną terapię, lecz nawet w tak trudnych okolicznościach nie spuszczał z tonu i strzelał bramki w meczach z Piastem Gliwice oraz Górnikiem Zabrze.
Maestro futbolu, zawodnik niezastąpiony dla Białej Gwiazdy. Stilić trafił na Reymonta 22 w styczniu bieżącego roku na zasadzie wolnego transferu z tureckiego Gaziantepsporu. W 2014 roku zagrał w każdym z 35 ligowych meczów Białej Gwiazdy, zdobywając 14 bramek i zaliczając 10 asyst, podczas gdy Wisła strzeliła w tym czasie 55 goli. W tym sezonie zdobył siedem goli i popisał się sześcioma asystami. Zdecydowanie jeden z najlepszych zawodników biegających po polskich boiskach.
W tym sezonie na boisku spędził 1702 minut. Gdy kontuzji nabawił się jego brat bliźniak Marco Paixao, to Flavio wziął sprawy w swoje... nogi i zaczął decydować o wynikach Śląska Wrocław. Strzelił 12 goli, a popisowe w jego wykonaniu było zwłaszcza spotkanie z Lechią w Gdańsku. Dysponuje świetną techniką, nie boi się strzelać praktycznie z każdej pozycji. Jeden z najważniejszych zawodników dla WKS-u.
Kamil Wilczek prezentował się jesienią wyśmienicie i już teraz spekuluje się, że może odejść do mocniejszego zespołu. Strzelił dla Piasta dziewięć goli, do tego dorzucając dwie asysty. Był najlepszym zawodnikiem drużyny z Gliwic mając ogromny wpływ na wyniki osiągane przez ten zespół. Nic więc dziwnego, że Wilczkiem interesują się możniejsze kluby niż Piastunki. Warto też dodać, że w całym ubiegłym sezonie snajper dziewięciokrotnie wpisał się na listę strzelców - potrzebował na to aż 31 występów. Teraz ten pułap osiągnął po 19.
Razem z Flavio Paixao lider klasyfikacji strzelców T-Mobile Ekstraklasy. Na swoim koncie ma dwanaście trafień. Snajper Jagiellonii Białystok zdobywa gola co 123 minuty. Jego aż tak dobra dyspozycja to spore zaskoczenie. Przed rozpoczęciem sezonu nikt bowiem nie stawiał na to, że ten zdobędzie tyle goli. To piłkarz bardzo solidny, który na boisku zostawia dużo zdrowia. Zdecydowanie należy mu się miejsce w naszej jedenastce.
W zespole mistrza Polski zazwyczaj rezerwowy, u nas zawodnik zdecydowanie podstawowej jedenastki. Pod względem przekładania minut spędzonych na boisku na bramki jest bezkonkurencyjny. To jedyny piłkarz w całych rozgrywkach, który gwarantuje co najmniej jedno trafienie na mecz. Średnio na listę strzelców wpisuje się bowiem co 84 minuty. Do tego jeszcze dorzucił dwie asysty. Jeden z bardziej wyróżniających się zawodników w T-Mobile Ekstraklasie.
Ławka rezerwowych: