W tym artykule dowiesz się o:
Sobota, godzina 16:00 - na ten czas zaplanowano pierwszy gwizdek Daniela Stefańskiego w tegorocznym finale Pucharu Polski. Lech Poznań kontra Legia Warszawa to zestawienie atrakcyjne sportowo, kibicowsko, marketingowo. Choć na kilku szczebelkach drabinki można było oczekiwać niespodzianek, to ostatecznie z obu stron na Stadion Narodowy w Warszawie wspięły się najsilniejsze obecnie drużyny w Polsce. [ad=rectangle] PZPN zablokował możliwość grania meczów równolegle z finałem, zgodnie z zasadą piłkarskiego święta. Spodziewa się, że na żywo mecz obejrzy 48 tysięcy widzów, czyli tyle, ile pomieści stadion po odliczeniu sektorów buforowych. - Finał będzie wielkim wydarzeniem, bo zagrają w nim dwa wielkie zespoły i dwa wielkie kluby. Oczywiście chcemy wygrać i nie możemy się doczekać tego meczu. To będzie dobry finał - zapowiedział trener Legii Warszawa, Henning Berg.
Przy okazji nadchodzącego wydarzenia przypominamy finały, w których tak jak w sobotę, spotkały się drużyny z absolutnego ligowego topu.
Włodarczyk: W końcu ten puchar wraca do tego, że każdy chce go zdobyć
20 lipca 1957
ŁKS Łódź - Górnik Zabrze 2:1 (1:0) 1:0 - Baran 21' 2:0 - Kowalec 66' 2:1 - Pohl 89
Połowa lat 50. to początek złotego okresu w historii Górnika Zabrze. Po awansie do I ligi w 1955 roku Trójkolorowi szybko wspięli się na szczyt. W 1957 zdobyli pierwsze mistrzostwo kraju i awansowali do finału Pucharu Polski. W pojedynku na stadionie przy Alei Unii Lubelskiej przegrali jednak 1:2 z trzecim na mecie ligi ŁKS-em. Legendarny Ernest Pohl zdobył gola tylko na otarcie łez w 89. minucie, gdy łodzianie mieli już dwa gole przewagi. Był to jedyny Puchar, jaki zdobyli biało-czerwono-biali. Co ciekawe, Górnik w 1/16 finału tamtych rozgrywek pokonał drugi zespół ŁKS-u, który następnie został pomszczony w ostatecznym boju o trofeum.
26 czerwca 1968
Górnik Zabrze - Ruch Chorzów 3:0 (1:0) 1:0 - Lubański 30' 2:0 - Lubański 70' 3:0 - Lubański 85'
W 1968 roku Górnik Zabrze pokonał ŁKS Łódź już w 1/8 finału Pucharu Polski. Miał już wówczas na koncie osiem tytułów mistrza Polski i jeden puchar. W 1968 zdobył drugi po zwycięstwie na Stadionie Śląskim z Ruchem Chorzów. W finale marzeń, bo Ruch miał w tym czasie jeszcze więcej czempionatów, a na finiszu sezonu był na szczycie tabeli przed Legią oraz Górnikiem. 26 czerwca gwiazdą dnia był autor hat-tricka Włodzimierz Lubański. Pierwsza bramka padła przed przerwą, dwie następne po.
28 maja 1969
Górnik Zabrze - Legia Warszawa 2:0 (1:0) 1:0 - Lubański 17' 2:0 - Wilczek 77'
W latach 1968-1972 Górnik Zabrze wygrał pięć edycji Pucharu Polski. Niespełna rok po zwycięstwie z Ruchem Chorzów obronił trofeum w meczu z Legią Warszawa i był to pierwszy w historii finał późniejszego mistrza z wicemistrzem Polski. Zabrzanie dostali się do kluczowej rozgrywki po zwycięskim półfinale z inną stołeczną drużyną, Gwardią, natomiast Legia miała we wcześniejszych rundach wyłącznie rywali spoza najwyższego szczebla. Na stadionie ŁKS-u stawiło się 40 tysięcy kibiców. Ponownie na listę strzelców wpisał się Lubański, a wygraną Górnika przypieczętował Wilczek.
1 maja 1963
Zagłębie Sosnowiec - Ruch Chorzów 2:0 (1:0) 1:0 - Kosider 15' 2:0 - Gaik
Lata 60. to nie tylko prestiżowe sportowo finały. To także lata, w których oglądała je na żywo rekordowa publiczność. W 1963 roku Zagłębie Sosnowiec pokonało 2:0 Ruch Chorzów w obecności 70 tysięcy kibiców na Stadionie Śląskim. Drugie i trzecie miejsca w rankingu to omawiane już starcia Górnika z Ruchem oraz Legią. Natomiast czwarte - zeszłoroczny pojedynek KGHM Zagłębia Lubin z Zawiszą Bydgoszcz. Jeżeli potwierdzą się zapowiedzi organizatora, to sobotni mecz Lecha z Legią będzie trzecim finałem pod względem frekwencji.
Edycja | Frekwencja | Mecz | Stadion |
---|---|---|---|
1962/63 | 70 000 | Zagłębie Sosnowiec - Ruch Chorzów (2:0) | Stadion Śląski, Chorzów |
1969/70 | 50 000 | Górnik Zabrze - Ruch Chorzów (3:1) | Stadion Śląski, Chorzów |
1968/69 | 40 000 | Górnik Zabrze - Legia Warszawa (2:0) | Stadion ŁKS-u, Łódź |
2013/2014 | 37 120 | Zagłębie Lubin - Zawisza Bydgoszcz (0:0, k. 5:6) | Stadion Narodowy, Warszawa |
2012/2013 | 35 712 | Legia Warszawa - Śląsk Wrocław (2:0) - I mecz | Stadion Wrocław, Wrocław |
1950/51 | 35 000 | Ruch Chorzów - Wisła Kraków (2:0) | Stadion Wojska Polskiego, Warszawa |
1954 | 30 000 | Gwardia Warszawa - Wisła Kraków (3:1) | Stadion Olimpijski, Wrocław |
1976/1977 | 30 000 | Zagłębie Sosnowiec - Polonia Bytom (1:0) | Stadion Śląski, Chorzów |
1971/1972 | 30 000 | Górnik Zabrze - Legia Warszawa (5:2) | Stadion ŁKS-u, Łódź |
2012/2013 | 29 416 | Legia Warszawa - Śląsk Wrocław (0:1) - II mecz | PEPSI Arena, Warszawa |
2003/2004 | 26 000 | Lech Poznań - Legia Warszawa (2:0) - I mecz | Stadion Lecha, Poznań |
1979/1980 | 26 000 | Legia Warszawa - Lech Poznań (5:0) | Stadion Miejski, Częstochowa |
4 czerwca 1972
Górnik Zabrze - Legia Warszawa 5:2 (1:2) 0:1 - Gadocha 3' 1:1 - Lubański 26' 1:2 - Gadocha 28' 2:2 - Lubański 64' 3:2 - Lubański 80' 4:2 - Szołtysik 81' 5:2 - Lubański 87'
Lata 70. to zmienione zasady rozgrywania Pucharu Polski. Podobnie jak dziś w ćwierćfinale oraz półfinale rozgrywano dwumecz, natomiast dwie najlepsze drużyny w ostatniej rundzie mierzyły się raz. Górnik, mistrz kraju z tego sezonu, ograł trzecią na finiszu rozgrywek Legię Warszawa 5:2. To bez wątpienia jeden z tych finałów, o jakim warto pamiętać. Rekordowa liczba goli i zwroty akcji to jego wizytówka. Wojskowi wychodzili dwukrotnie na prowadzenie po strzałach Gadochy. To wszystko jednak na nic, bo Górnik znów miał w składzie Lubańskiego. W ostatnich 10 minutach trafił do bramki po raz trzeci i czwarty, wspomógł go Szołtysik i puchar pojechał z Łodzi do Zabrza. Na dodatek na stałe.
18 czerwca 1995
Legia Warszawa - GKS Katowice 2:0 (1:0) 1:0 - Leszek Pisz 26' 2:0 - Jerzy Podbrożny 90'
Zamieszki kibiców, policja na koniach i z armatkami wodnymi na murawie - takie obrazki można było zobaczyć po finale przy Łazienkowskiej. Sportowo mecz zapowiadał się interesująco i choć bez fajerwerków był dobrym widowiskiem. Pierwsza siła piłkarska kraju, Legia pokonała trzecią, GKS Katowice 2:0 po golach doskonale znanych strzelców wyborowych Leszka Pisza i Jerzego Podbrożnego. Legia zdobyła drugi z rzędu i dwunasty w ogóle Puchar Polski. Finał rozgrywek tysiąca drużyn nie zagościł przy Łazienkowskiej przez kilkanaście lat.
13 maja 2008
Legia Warszawa - Wisła Kraków 0:0 (k. 4:3)
Początek obecnego wieku to czasy słodko-gorzkie dla Pucharu Polski. Finał późniejszego mistrza - Wisły Kraków z wicemistrzem - Legią Warszawa zagrano w Bełchatowie... Przy 5 tysiącach widzów Wojskowi zrewanżowali się zaocznie Białej Gwieździe za niepowodzenie w lidze. Szalę zwycięstwa przechylił konkurs rzutów karnych. Najpierw pomylili się dwaj stranieri Jean Paulista oraz Aleksandar Vuković. Następnie Jan Mucha "wyjął" strzał Marcina Baszczyńskiego a sukces Legii Warszawa przypieczętował nie kto inny jak Jakub Wawrzyniak. W jedenastce triumfatorów zagrał Inaki Astiz, ale nie uderzał rzutu karnego. Z reporterskiego obowiązku trzeba odnotować, że także te spotkanie przerwano z powodu awantur na trybunach.
2 maja 2013
Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 0:2 (0:2) 0:1 - Marek Saganowski 32' 0:2 - Marek Saganowski 44'
8 maja 2013
Legia Warszawa - Śląsk Wrocław 0:1 (0:1) 0:1 - Michał Żewłakow (sam.) 2'
W 2013 roku ostatni raz dwumecz decydował o zdobyciu trofeum. Pierwsza siła ligi Legia Warszawa wygrała z trzecią, czyli Śląskiem 2:0 we Wrocławiu i dowiozła przewagę do końca. Nie bez problemów, bo w rewanżu przegrała 0:1 i musiała drżeć o wynik. W ten sposób złote medale piłkarze Jana Urbana odebrali po porażce, a gracze Stanislava Levego srebrne po zwycięstwie. W następnym sezonie premierowy finał na Narodowym zagrały drużyny KGHM Zagłębia Lubin i Zawiszy Bydgoszcz. W sobotę w tym samym miejscu pojedynek Lecha z Legią.
Lech Poznań mierzył się z Legią Warszawa czterokrotnie w finale Pucharu Polski. Kluby podzieliły się zwycięstwami po równo. Drużyna ze stolicy Wielkopolski wzniosła trofeum w 1988 i 2004 roku, natomiast Wojskowi w 1980 i 2011. Najbardziej okazała wygrana 5:0 w najstarszej z wymienionych potyczek odniosła Legia.
Legia Warszawa ma na koncie 16 wygranych w rozgrywkach, a poznaniacy 5. Sobotnie konfrontacja to mistrz kontra wicemistrz Polski, lider kontra wicelider T-Mobile Ekstraklasy. Dwa konkurujące ze sobą od lat kluby. Smaczków nie brakuje, teoretycznie wszystko zapowiada się wybornie. W głowach i nogach piłkarzy zadanie, by zaspokoić oczekiwania kibiców i uczynić z papierowego hitu rzeczywiste święto piłki nożnej w Polsce tak, by nikt nie powtarzał utartego powiedzenia "miał być hit, wyszedł kit".