W tym artykule dowiesz się o:
Gergo Lovrencsics (Lech Poznań)
W decydującej fazie sezonu Kolejorz będzie musiał sobie radzić bez Gergo Lovrencsicsa. 27-letniego Węgra z gry wykluczyła kontuzja kolana, przez którą stracił już nie tylko występ w kończącej sezon zasadniczy 30. serii spotkań, ale też w finale Pucharu Polski.
#dziejesiewsporcie: sportowiec przebiegł przez mur z cegieł
Źródło: sport.wp.pl
Dorobek Lovrencsicsa w bieżących rozgrywkach nie był tak imponujący, jak w poprzednich sezonach, bo to tylko trzy gole i siedem asyst w 31 występach, ale Węgier i tak miał pewne miejsce w składzie Kolejorza i trener Maciej Skorża ochoczo z niego korzystał.
Mateusz Piątkowski (Jagiellonia Białystok)
31-letni napastnik jest w pełni sił, ale mimo to nie ma co liczyć na grę w fazie finałowej. Mateusz Piątkowski od 14 kwietnia gnije w rezerwach Jagiellonii, a wylądował w nich decyzją zarządu po tym, jak nie zgodził się na przedłużenie wygasającego z końcem czerwca kontraktu.
Piątkowski został zesłany na banicję w momencie, gdy z 14 golami na koncie był - wespół Flavio Paixao i Pawłem Brożkiem - liderem strzelców T-ME. Całą trójkę zdołał wyprzedzić Kamil Wilczek, ale Piątkowski pozostał najskuteczniejszym graczem Jagi. Drugi pod względem skuteczności w Białymstoku Patryk Tuszyński, ma na koncie dziewięć goli.
Marek Wasiluk (Jagiellonia Białystok)
Mateusz Piątkowski to nie jedyny podstawowy zawodnik Jagiellonii, z którego w fazie finałowej nie będzie mógł skorzystać trener Michał Probierz. Sezon na straty spisał już też Marek Wasiluk, który urazu nabawił się w II połowie spotkania 20. kolejki z Legią Warszawa. Wstępne diagnozy mówiły o trzytygodniowej przerwie w treningach 28-latka, ale po kolejnych badaniach okazało się, że "Wasyl" doznał zerwania więzadeł krzyżowych w kolanie. Lewonożnego obrońcę czeka 10-miesięczna rehabilitacja po operacji, a to oznacza, że do gry wróci dopiero w 2016 roku.
Warto podkreślić, że w momencie odniesienia kontuzji Wasiluk był związany z Jagiellonią umową obowiązującą do 30 czerwca 2015 roku, ale 20 kwietnia strony podpisały nowy, trzyletni kontrakt.
Emmanuel Sarki (Wisła Kraków)
Nieobliczalny Nigeryjczyk zgasł w końcowym okresie kadencji Franciszka Smudy w Wiśle, ale Kazimierz Moskal mu zaufał i już w pierwszym spotkaniu pod jego wodzą Sarki zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Rzecz jednak w tym, że podczas meczu z Legią w Warszawie nie dotrwał do końcowego gwizdka - jego występ przerwała kontuzja kolana i 28-latek wróci do gry dopiero w połowie rundy jesiennej.
Bilans Sarkiego w sezonie 2014/2015 to 22 występy w T-ME i Pucharze Polski, jedna bramka i pięć asyst. Pod względem ostatnich podań lepszy w Wiśle jest tylko Semir Stilić.
Vanja Marković (Korona Kielce)
Młody Serb kontuzji kolana doznał na początku listopada i do końca sezonu nie pojawi się już na boisku. Pierwsze diagnozy mówiły tylko o naciągnięciu więzadeł, ale kolejne badania przyniosły gorsze wieści: zerwanie więzadła krzyżowego i uszkodzenie łękotki. Do czasu odniesienia kontuzji ten robiący systematyczne postępy 21-letni pomocnik był podstawowym graczem złocisto-krwistych.
Radek Dejmek (Korona Kielce)
Z nieobecnością Vanji Markovicia trener Ryszard Tarasiewicz zdążył się już oswoić, ale po zakończeniu sezonu zasadniczego okazało się, że w fazie finałowej Korona będzie musiała radzić sobie też bez Radka Dejmka. 28-letni Czech wystąpił w bieżącym sezonie 24 ligowych meczach złocisto-krwistych - jeśli tylko był zdrowy albo nie musiał pauzować za kartki, trener Tarasiewicz budował wokół niego blok obronny.
Maciej Mańka (Górnik Zabrze)
Obrońca 14-krotnych mistrzów Polski może mówić o sporym pechu. W swoim pierwszym występie w 2015 roku doznał kontuzji, która wyeliminowała go z gry do końca sezonu.
W meczu 24. kolejki T-ME z Podbeskidziem Bielsko-Biała (3:3) wszedł do gry w 66. minucie, a dosłownie chwilę później uszkodził kolano. Jego bilans w edycji 2014/2015 to osiem ligowych występów i dwa w Pucharze Polski. Ten przeciwko Góralom był jego pierwszym oficjalnym w 2015 roku - wcześniej nie grał nawet w II zespole zabrzan.
Juan Calahorro (Śląsk Wrocław)
27-letni Hiszpan podczas jednego z kwietniowych treningów też doznał kontuzji kolana, przez którą w bieżącej kampanii już nie wystąpi. Calahorro nie jest czołową postacią WKS-u, ale 13 występów w sezonie 2014/2015 zdążył zaliczyć.
Anton Sloboda (Podbeskidzie Bielsko-Biała)
Czołowy pomocnik Górali najpierw stracił początek rundy wiosennej przez kontuzje stawu skokowego, a gdy wrócił do zdrowia i rozegrał cztery mecze, doznał urazu śródstopia, przez który musiał położyć się na operacyjny stół. Słowak nie jest w najlepszej sytuacji, bo 30 czerwca wygasa jego kontrakt z Podbeskidziem.
Piotr Malinowski (Podbeskidzie Bielsko-Biała)
Wiosna "Maliny" od początku była naznaczona pechem. W pierwszym po przerwie zimowej meczu z PGE GKS Bełchatów doznał złamania nosa, przez co w kolejnych tygodniach musiał występować w specjalnej masce. W ostatnim tygodniu kwietnia okazało się natomiast, że w pozostałych do końca sezonu spotkaniach Górali będzie uczestniczył tylko w roli widza, a wszystko przez kontuzję kolana.
Krzysztof Chrapek (Podbeskidzie Bielsko-Biała)
Bielszczanie będą najbardziej przetrzebionym przez urazy zespołem fazy finałowej. Oprócz Antona Slobody i Piotra Malinowskiego trener Dariusz Kubicki nie będzie mógł też skorzystać z Krzysztofa Chrapka, który w rozegranym 25 kwietnia meczu rezerw doznał urazu kolana i na boisku wróci dopiero w trakcie kolejnych rozgrywek.
Przemysław Kaźmierczak (Górnik Łęczna)
"Kaz" miał być liderem II linii beniaminka i w pierwszych kolejkach faktycznie nim był, ale dla niego sezon skończył się już we wrześniu. Po raz ostatni wystąpił w T-Mobile Ekstraklasie 22 września w meczu 9. kolejki z Jagiellonią Białystok (0:0). W listopadzie 33-latek przeszedł operację, po której jeszcze nie wrócił na boisko. Mistrz Europy U-18 z 2001 roku nie został nawet zgłoszony do gry w rundzie wiosennej.
Zabieg kolana, który przeszedł w listopadzie, był drugim, jakiemu poddał się w 2014 roku - pierwszy został przeprowadzony w marcu, gdy był jeszcze zawodnikiem Śląska Wrocław.