W tym artykule dowiesz się o:
Robert Lewandowski (Bayern Monachium)
W sobotnim meczu 10. kolejki Bundesligi z 1.FC Koeln (4:0) Bayern Monachium sięgnął po 1000. zwycięstwo w historii ligowych występów, a spory udział miał w tym Robert Lewandowski.
W 62. minucie kapitan Biało-Czerwonych wykorzystał głową dośrodkowanie Douglasa Costy, zdobywając bramkę na 3:0, a sam asystował przy golach Arjena Robbena na 1:0 i Thomasa Muellera na 4:0.
To już 13. ligowa bramka "Lewego" w sezonie, a 17. licząc wszystkie rozgrywki klubowe. Dorobek Polaka uzupełniają cztery asysty, co oznacza, że ma udział w bramce Bayernu co 52 rozegrane minuty!
Piotr Zieliński (Empoli FC)
Bohaterem Empoli w arcyważnym meczu z Genoą był Piotr Zieliński. Zespół reprezentanta Polski zwyciężył 2:0, a 21-latek najpierw miał udział przy golu Rade Krunicia na 1:0, a później sam zdobył bramkę na 2:0.
Dzięki temu zwycięstwu Empoli odskoczyło od strefy spadkowej i zrównało się punktami właśnie z Genoą.
To premierowe trafienie Polaka w Serie A. Czekał na nie aż do 54. występu we włoskiej ekstraklasie. Jest dziewiątym polskim strzelcem w Serie A i dołączył tym samym do Zbigniewa Bońka, Kamila Glika, Marka Koźmińskiego, Władysława Żmudy, Radosława Matusiaka, Rafała Wolskiego, Pawła Wszołka i Jakuba Błaszczykowskiego.
Kamil Grosicki (Stade Rennes)
We Francji rozstrzelał się Kamil Grosicki. W meczu 11. kolejki z Lorient (1:1) "Grosik" zdobył swojego trzeciego ligowego gola w sezonie. Reprezentant Polski pojawił się na boisku w 52. minucie gry, a 16 minut później doprowadził do remisu zaskakującym uderzeniem z rzutu wolnego zza linii bocznej pola karnego.
Reprezentant Polski jest tylko zmiennikiem w zespole Philippe'a Montaniera, ale z trzema bramkami jest jej drugim najlepszym strzelcem w sezonie. Więcej trafień (4) zanotował tylko Giovanni Sio.
Wojciech Szczęsny (AS Roma)
W 9. kolejce Serie A doszło do polskiego meczu na szczycie włoskiej ekstraklasy. Będąca dotychczasowym liderem Fiorentina Jakuba Błaszczykowskiego podejmowała na Stadio Artemio Franchi Romę, w bramce której stanął oczywiście Wojciech Szczęsny.
Rzymianie zwyciężyli 2:1 i zepchnęli Violę z 1. miejsca, a jednym z bohaterów Giallorossich był Szczęsny. Polski bramkarz skapitulował dopiero w samej końcówce, a przy strzale Khoumy Babacara nie miał wiele do powiedzenia. Słabo oceniony został za to Jakub Błaszczykowski, który w zgodnej opinii zagrał poniżej oczekiwań.
Co ciekawe, Fiorentina doznała trzech porażek w ciągu siedmiu dni. W poprzedni weekend drużyna Paulo Sousy przegrała z Napoli, w czwartek uległa Lechowi Poznań, a teraz musiała uznać wyższość Romy.
Sebastian Boenisch (Bayer Leverkusen)
Do polskiego starcia doszło też w Bundeslidze. W szalonym meczu Bayer Leverkusen - VfB Stuttgart (4:3) wystąpili Sebastian Boenisch i Przemysław Tytoń, a jedną z bramek dla Aptekarzy zdobył właśnie 27-letni obrońca.
Boenisch pokonał Tytonia w 70. minucie gry, zdobywając bramkę na 2:3, po chwili do wyrównania doprowadził Javier Hernandez, a w 89. minucie zwycięskiego gola dla Bayeru strzelił Admir Mehmedi. W dziewięciu dotychczasowych występach Tytoń puścił aż 19 bramek.
Dla Boenischa to pierwsze trafienie w Bundeslidze od kwietnia 2014 roku.
Artur Boruc (AFC Bournemouth)
Przemysław Tytoń skapitulował cztery razy, ale jeszcze gorzej weekend będzie wspominał Artur Boruc. 35-latek wrócił do bramki Bournemouth po pauzie spowodowanej kontuzją uda i miał swój negatywny wpływ na wynik meczu z Tottenhamem Hotspur (1:5).
Najpierw w 9. minucie sfaulował w swoim polu karnym Harry'ego Kane'a i po chwili sam poszkodowany pokonał go z 11 metrów. W 30. minucie natomiast po niegroźnym dośrodkowaniu "wypluł" piłkę wprost pod nogi Erika Lameli, który skorzystał z prezentu i zdobył bramkę na 3:1 dla Kogutów.
Menedżer Wiśni, Eddie Howe nie miał jednak zamiaru wieszać psów na polskim bramkarzu: - Jest bardzo silny psychicznie. Nie będzie miał problemów z pozbieraniem się po tym występie. Boruc grał doskonale, od kiedy tu jest, odegrał wielką rolę w naszym awansie. To część bramkarskiej pracy, przydarzają się błędy, my musimy się upewnić, że zareaguje we właściwy sposób.
Ludovic Obraniak (Maccabi Hajfa)
W Izraelu przypomniał o sobie Ludovic Obraniak. 31-letni pomocnik zdobył gola w spotkaniu 8. kolejki z Hapoelem Akka (4:0). Wychowanek Metz wpisał się na listę strzelców w 69. minucie meczu, ustalając wynik na 4:0 dla swojego zespołu.
To jego pierwsze trafienie w barwach izraelskiego klubu. Dzięki drugiemu w sezonie zwycięstwu Maccabi oderwało się z dna ligowej tabeli i wskoczyło na 12. pozycję.
Adam Matuszczyk (Eintracht Brunszwik)
Po letnich przenosinach do Eintrachtu Brunszwik 26-latek odbudowuje swoją pozycję w Niemczech. Matuszczyk jest podstawowym graczem zespołu, który walczy o powrót do Bundesligi. W meczu 12. kolejki z 1.FC Heidenheim 1846 (1:0) zaliczył swoją drugą asystę w sezonie. Jego dorobek uzupełnia jedna bramka.
Numerem jeden w bramce Eintrachtu jest Rafał Gikiewicz. Niedzielny mecz był siódmym, w którym zachował czyste konto. W pięciu pozostałych natomiast puścił tylko dziewięć bramek.
Błażej Augustyn (Heart of Midlothian)
Błażej Augustyn w dwóch ostatnich meczach z Dundee United (1:0) i Ross County (2:0) dostąpił zaszczytu bycia kapitanem Serc. Z występu w tym drugim spotkaniu nie może być jednak zadowolony, bo choć jego zespół wygrał 2:0, on sam opuścił plac gry już w 48. minucie z powodu czerwonej kartki, którą otrzymał za faul taktyczny.
To pierwsze wykluczenie Augustyna w tym sezonie. Występ przeciwko Ross County był jego siódmym ligowym w bieżącej kampanii. Ten dorobek byłby okazalszy, bo 27-latek jest podstawowym obrońcą ekipy z Edynburga, ale w sierpniu musiał pauzować z powodu kontuzji kolana.
Odnotujmy, że miejsce w wyjściowym składzie Osmanlipsoru odzyskał Łukasz Szukała, ale w 9. kolejce tureckiej Super Lig jego zespół uległ 0:1 Genclerbirligi Ankara.
Z "11" FK Kransodar i Tereka Grozny wypadli za to Artur Jędrzejczyk i Maciej Rybus. Pierwszy całe spotkanie z Rubinem Kazań (2:1) przesiedział na ławce rezerwowych, a drugi w meczu z CSKA Moskwa (0:0) wszedł do gry dopiero w 72. minucie.