W tym artykule dowiesz się o:
Bramkarz Ruchu Chorzów swój zespół osłabił pod koniec pierwszej połowy, kiedy to faulował rywala. Sędzia Słowaka wyrzucił z boiska, chwilę później Jagiellonia prowadziła już 1:0. Osłabiony Ruch nie był w stanie przeciwstawić się dobrze prezentującej się drużynie z Białegostoku i przegrał 0:4.
Robert Lewandowski: Niemcy muszą na nas uważać
W 66. minucie Korona mogła postawić kropkę nad "i". Bartosza Rymaniak wyciął w swoim polu karnym Bartłomieja Pawłowskiego, a do ustawionej na "wapnie" piłki podszedł Cabrera. Hiszpan nie skompletował jednak hat-tricka - jego płaski strzał obronił Grzegorz Sandomierski. To był jednak kolejny takiego typu błąd Rymaniaka. Mecz ostatecznie zakończył się wynikiem 2:2.
W 77. minucie obrońca Podbeskidzia zachował się jak niedoświadczony junior. Dał przyjąć zawodnikowi Pogoni Szczecin piłkę w polu karnym, obrócić się i jeszcze oddać strzał, który zakończył się golem. Piłkarz na takim poziomie nie może się tak zachowywać. Podbeskidzie w Szczecinie przegrało 0:2.
To był bardzo slaby występ obrońcy Ruchu. Cichocki miał udział w większości straconych przez Niebieskich bramek, zawiódł chyba najbardziej w całym zespole z Chorzowa. Jagiellonia Ruch wypunktowała 4:0.
Zaliczył najsłabszy występ w sezonie. Wieku ciężko oszukać. Kibice Niebieskich są przyzwyczajeni do jego zdecydowanie lepszej gry. W spotkaniu z Jagiellonią Białystok było zdecydowanie gorzej. Wynik 0:4 mówi sam za siebie.
W doliczonym czasie miał piłkę meczową, ale tylko "przeciął powietrze" w bardzo dobrej sytuacji. Przez cały mecz niczym nie błysnął, a przyzwyczaił do dużo lepszej postawy. Kto jak nie on ma uratować zabrzan przed spadkiem? Ostatecznie Górnik z Termaliką zremisował 0:0.
W 23. minucie Emilijus Zubas ratował się poza polem karnym i powinien zarobić czerwoną kartkę. Bramkarz Podbeskidzia był w niebezpieczeństwie po fatalnym błędzie Kohei Kato. Japończyk zgubił piłkę na własnej połowie i pozwolił Marcinowi Listkowskiemu wybiec sam na sam.
Brazylijczyk od początku spotkania w Gdańsku grał bardzo słabo. Nic nie dał drużynie, nie ma się więc co dziwić, że w drugiej połowie bardzo szybko został zastąpiony przez Denisa Popovicia. Wisła z Lechią przegrała 0:2.
Jagiellonia dobrze rozpracowała Ruch Chorzów. Kamil Mazek był kompletnie wyłączony z gry. Znany ze swoich walorów piłkarz Niebieskich ani razu nie uciekł rywalom i tym samym nie sprawił zagrożenia pod bramką Jagiellonii.
Kolejny słaby występ tego zawodnika, który w ostatnich tygodniach notuje chyba zniżkę formy. Znów był mało widoczny, nie dał drużynie impulsu do działań ofensywnych. A wszyscy pamiętamy go z dobrych występów... Mecz Legii z Piastem Gliwice zakończył się wynikiem 1:1.
O tym, jak słaby był to mecz Ruchu Chorzów świadczy choćby to, że nic na boisku nie mógł zdziałać Mariusz Stępiński. Napastnik Niebieskich został zupełnie odcięty od podań, a sam w pojedynkę nie mógł przeciwstawić się zawodnikom Jagiellonii, którzy momentami atakowali go nawet w trzech. Zmieniony został już w 60. minucie.