W tym artykule dowiesz się o:
Niespełna sto minut zagrał w dwóch sparingach 25-letni piłkarz. Obrońca Cagliari naprawdę poprawnie spisał się w pierwszym starciu z Serbią, w którym wyszedł w podstawowym składzie. Wówczas popełnił tylko jeden błąd, ale poza tym nie było do czego się przyczepić.
Z Finlandią zagrał krótko, bo wszedł na końcówkę. Nie zdołał się wykazać w defensywie, bo przeciwnik nie zdołał zagrozić naszej bramce, ale za to popisał się fantastyczną asystą przy golu Kamila Grosickiego.
Ogółem Salamon udowodnił Adamowi Nawałce, że trzeba się z nim liczyć przy wyborze ostatecznej kadry na Euro 2016. Zresztą już po spotkaniu z Serbią selekcjoner był z niego zadowolony.
Zaliczył dwa występy w meczach towarzyskich. Lepiej spisał się we wtorkowym starciu z Serbią, w którym napędzał grę ofensywną Biało-Czerwonych. W sobotnim spotkaniu pojawił się na placu gry na niespełna pół godziny przed końcem i niczym się nie wyróżnił.
Mimo wszystko jego notowania stoją dobrze. Zwłaszcza że 21-letni piłkarz ma mocną pozycję w swoim klubie (FC Empoli), gdzie gra regularnie. Do tego zbiera świetne recenzje (jest uważany za jednego z najlepszych rozgrywających w Serie A). Jego dyspozycja sprawiła, że znalazł się w kręgu zainteresowań mocnych klubów. Mówi się, że o zawodnika walczą Napoli i Liverpool.
Jeżeli nie wydarzy się nic nieprzewidzianego, to powinien znaleźć się w kadrze Adama Nawałki na Euro we Francji.
We wtorkowym sprawdzianie z Serbią pojawił się dopiero na ostatni kwadrans i nie zdołał niczego zwojować. Niczym nie zachwycił, ale zarazem nie zawiódł. 19-letni zawodnik dostał za to szansę w starciu z Finlandią, w którym wyszedł w podstawowym składzie. To był dla niego kolejny test, którego nie oblał.
Zobacz wideo: Polska - Finlandia: Grosicki podniósł i pocałował szalik
Piłkarz Cracovii był mocnym ogniwem Biało-Czerwonych. Brał na siebie odpowiedzialność, miał mniejszy bądź większy udział przy dwóch golach Polaków. Innymi słowy, znowu zagrał bardzo dobre spotkanie i trudno sobie wyobrazić, żeby trener Adam Nawałka nie powołał go na mistrzostwa Europy we Francji.
Adam Nawałka nie wystawił go w pierwszym składzie ani w meczu z Serbią, ani też w starciu z Finlandią. Tylko w tym pierwszym w ogóle pojawił się na boisku. Wszedł na nieco ponad kwadrans, ale niczym się nie wyróżnił. Miał jedną okazję, w której nie zachował się najlepiej.
Po spotkaniu Teodorczyk sam przyznawał, że nie jest zadowolony ze swojej postawy. Piłkarz Dynama Kijów jest trzecią opcją w linii ataku i raczej mało prawdopodobne, aby coś w tym względzie się zmieniło. Jego ewentualni konkurenci nie dają selekcjonerowi zbyt poważnych argumentów.
- Łukasz Teodorczyk tak jak wszyscy zawodnicy, którzy są w kadrze - zarówno w obecnej, jak i tej szerszej - mają szanse wyjazdu na mistrzostwa Europy - mówił Nawałka jeszcze przed meczem towarzyskim z Finlandią.
Po długim czasie wrócił do kadry i... odpłacił się znakomitą grą w meczu z Finlandią. Tak świetną, że możliwe, iż wywalczył bilet do Francji. W każdym razie trener Adam Nawałka miał co do tego piłkarza nosa. Wszołek w sobotnim spotkaniu towarzyskim zdobył dwa gole, maczał też palce przy trafieniu Filipa Starzyńskiego i miał też wiele innych udanych zagrań. Był jednym z najlepszych na placu gry.
Zobacz wideo: Polska - Finlandia 4:0: drugi gol Pawła Wszołka
W walce o miejsce w reprezentacji na jego korzyść od pewnego czasu przemawia jeszcze jeden fakt - wreszcie gra w swoim zespole. Wprawdzie w najsłabszej drużynie Serie A Hellasu Werona (przeniósł się w ostatnim dniu okienka transferowego z Sampdorii), ale nie zmienia to faktu, że jest podstawowym zawodnikiem i notuje sporo asyst.
Nie poradził sobie w belgijskim Lokeren, ale za to odnalazł się w Zagłębiu Lubin. W ekstraklasie 24-letni zawodnik spisuje się naprawdę przyzwoicie. A teraz pokazał, że nawet w kadrze może wypaść bardzo dobrze. Starzyński w meczu z Finlandią zdobył gola (pierwszego w reprezentacji) i miał kluczowe podania przy dwóch innych trafieniach Biało-Czerwonych.
Kto wie, czy właśnie w ten sposób nie przekonał do siebie trenera Adama Nawałki. Na jednoznaczną decyzję z pewnością za wcześnie. 24-letni pomocnik będzie miał jeszcze okazję żeby się wykazać - lubinianie awansowali do czołowej ósemki i będą walczyć o czołowe lokaty w ekstraklasie. Jeśli utrzyma wysoką dyspozycję, to może się załapać do kadry na mistrzostwa Europy.
Zawodnik Legii Warszawa - jak sam zresztą przyznał - nie doszedł jeszcze do pełni sił, ale poprawnie spisał się w meczu towarzyskim z Finlandią. 28-letni piłkarz popełnił jednak jeden rażący błąd, który mógł kosztować Biało-Czerwonych utratę gola. Do tego na szczęście nie doszło.
Jędrzejczyk wprawdzie nie zachwycił, ale jego notowania stoją na wysokim poziomie, dlatego ma całkiem spore szanse na miejsce w kadrze na mistrzostwa Europy. To uniwersalny obrońca, który ma już spory bagaż doświadczeń. Poza tym dostawał już szanse w eliminacjach do Euro.
Wszystkich czterech bramkarzy sprawdził w dwóch sparingach trener Adam Nawałka, ale dwa pierwsze miejsca są zarezerwowane dla Łukasza Fabiańskiego i Wojciecha Szczęsnego. Kto będzie numerem trzy?
W meczu towarzyskim z Finlandią Tytoń właściwie nie miał pracy. Przeciwnik właściwie nie zagroził naszej bramce. Nieco inaczej wyglądało to u Boruca, który musiał się wykazać czujnością przy błędzie Artura Jędrzejczyka. Ale to spotkanie nie dało jednoznacznej odpowiedzi.
Obaj bramkarze mają zatem jeszcze nieco ponad dwa miesiące na przekonanie do siebie selekcjonera.
Jeszcze kilka miesięcy temu trudno byłoby sobie wyobrazić kadrę bez tej dwójki. Ale ich sytuacja w kadrze znacząco się zmieniła, co ma związek z ich położeniem w klubach. Nie można jednak jeszcze definitywnie powiedzieć, że zabraknie ich w kadrze na mistrzostwa Europy.
Wszystko zależy od tego, jak spiszą się w najbliższych tygodniach. Doświadczony Sebastian Mila od pewnego czasu nie może wywalczyć miejsca w podstawowym składzie Lechii Gdańsk i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić. Zwyczajnie 33-letni zawodnik nie daje ku temu żadnych solidnych argumentów.
Zobacz wideo: Adam Nawałka: mogę się tylko cieszyć z takiej rywalizacjiŹródło: TVP S.A.
Nieco inaczej wygląda sytuacja Szukały, który po urazie wreszcie zdołał wrócić do składu Osmanlisporu. Zagrał w dwóch ostatnich spotkaniach ligowych i możliwe, że ten stan utrzyma się dłużej. Jeśli tak będzie, to ma całkiem spore szanse na znalezienie się w kadrze na Euro.