W tym artykule dowiesz się o:
Rustu Recber - Z Turcji do FC Barcelona to nie jest częsty kierunek. Reprezentant tego kraju trafił do hiszpańskiego giganta z Fenerbahce Stambuł na zasadzie wolnego transferu. Barca musiała go mocno kusić, bowiem Turka chciały wówczas między innymi takie firmy jak Inter Mediolan, Manchester United czy Juventus.
W Barcelonie kariery nie zrobił. Po pierwsze, przeszkodziła mu kontuzja. Po drugie, słabo mówił po hiszpańsku. Do bramki wskoczył Victor Valdez i tak już zostało na lata. Rok później był z powrotem wypożyczony do Fenerbahce. W Barcelonie rozegrał siedem meczów.
Philippe Christanval - Barcelona wzięła go z Monaco w 2001 roku. Za 17 mln euro. Francuz spędził na Camp Nou dwa lata. Zagrał w 47 meczach. W żadnym z nich wybitnie. Męczyły go kontuzje.
Dmytro Czyhrynski - Jeden z najbardziej zaskakujących transferów Barcelony ostatnich lat. W 2009 roku Ukrainiec kosztował Hiszpanów aż 25 mln euro. Rok później był już z powrotem w Szachtarze za 15 mln euro. To dopiero interes! U Josepa Guardioli obrońca wystąpił w piętnastu meczach.
Winston Bogarde - Świetny piłkarz, ale w Barcelonie pobyt miał taki sobie. Nie tego się po nim spodziewano. Spędził na Camp Nou dwa lata, rozegrał 52 mecze (1998-2000).
Samuel Okunowo - Nigeryjczyk trafił do Barcelony dawno temu, bo w 1995 roku. Z rodzimego Shooting Stars za 15 tysięcy euro. Był nastolatkiem. O dziwo, grał nawet w pierwszym składzie, nawet w Lidze Mistrzów. Jego kariera była niesamowita, z Barcelony trafił do Benfiki Lizbona. A potem było jeszcze gorzej. Zwiedził Albanię, Grecję, Rumunię... Malediwy. I Polskę! W 2010 roku nie przeszedł testów w Odrze Wodzisław.
Robert Prosinecki - Jeden z czołowych graczy Realu Madryt, który potem grał w Barcelonie. Prosinecki trafił na Camp Nou jednak nie Madrytu, tylko z Realu Oviedo za 3 mln euro. Przygoda zakończyła się na raptem 20 meczach i jednym sezonie. Nic wielkiego.
Fabio Rochemback - Brazylijczyk trafił do Barcelony w wieku 20 lat z rodzimego Internacionalu Porto Alegre. I generalnie był na Camp Nou przez cztery lata (2001 - 2005). Rozegrał 65 meczów. Był też wypożyczany do Sportingu Lizbona i Middlesbrough. Generalnie, furory na Camp Nou ten środkowy pomocnik nie zrobił.
Aleksandr Hleb - W 2008 roku Barcelona za błyskotliwego Białorusina zapłaciła Arsenalowi aż 19 mln euro. Hiszpania go przytłoczyła. Zagrał przez jeden sezon, miał trzy asysty. W kolejnych był już wypożyczany, aż rozstał się z Katalonią na dobre.
Emmanuel Amunike - Były reprezentant Nigerii trafił do Barcelony w 1996 roku po tym, jak świetnie prezentował się w Sportingu Lizbona, spędził w niej cztery lata. Do zapomnienia. Albo miał kontuzje, albo nie łapał się do składu.
Keirrison de Souza Carneiro - Barcelona ściągnęła go z Brazylii za 14 mln euro. I chłopak... nie zagrał w pierwszym zespole ani jednego meczu. Był wypożyczany najpierw do Fiorentiny, potem do Benfiki. Aż wrócił do siebie.
Geovanni - Kolejne miliony wyrzucone w błoto. Konkretnie - 21 mln zapłacone w 2002 roku Cruzeiro Belo Horizonte. Geovanni to napastnik, który w 41 meczach strzelił tylko dwa gole. Niewypał.