Czytaj w "PN": Top 10 powrotów do polskiej ligi w ostatnich latach

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Każdy z nich wyjeżdżał za granicę, aby podbijać piłkarski świat. Z różnych powodów zdecydowali się jednak wrócić, gdzie są czołowymi postaciami całej ekstraklasy.

1
/ 1

Polscy piłkarze obierają różne kierunki: od słonecznej Turcji, przez Rosję, Rumunię, Belgię, Niemcy, a na Wyspach Brytyjskich kończąc. Nie zawsze te przygody kończą się udanie, jednak wielu pokazało, że stać ich na dobrą grę w europejskich średniakach.

(…)

7. JarosŁaw Fojut  (Pogoń Szczecin) Człowiek, od którego Czesław Michniewicz rozpoczyna ustalanie szczecińskiej defensywy. Fojut wyjechał ze Śląska Wrocław w letnim okienku transferowym w 2012 roku po zdobyciu mistrzostwa Polski. Miał robić karierę w Celtiku Glasgow, jednak klub zdecydował się zerwać wstępną umowę z powodu poważnej kontuzji kolana. Ostatecznie wylądował w norweskim Tromsoe, z którym występował nawet w Lidze Europy, a później... spadł z ligi. Murawski: - Jak spadasz z norweskiej ekstraklasy, to nie masz zbyt wielu transferowych propozycji, więc trafił do Szkocji, a potem pojawiła się oferta z Pogoni. Jarek uznał, że warto wrócić do stabilnego klubu, gdzie na pewno nie stracił wiele pod względem finansowym. On sobie w Norwegii dobrze radził. Po prostu klub osiągnął sukces ponad stan i nie potrafił pogodzić gry w Europie i na krajowym podwórku.

- Fojut to rzemieślnik. Tworzy bardzo dobry i twardy duet obrońców z Jakubem Czerwińskim. Wypracował sobie już wcześniej markę, dlatego jego dobra gra po powrocie nie jest wielkim zaskoczeniem - dodaje Frankowski. (...)

ZOBACZ WIDEO Kurski: mecze kadry to nasze święto (źródło TVP)

{"id":"","title":"","signature":""}

2. Filip Starzyński (Zagłębie Lubin) Były rozgrywający Ruchu Chorzów wyjeżdżał latem 2015 roku do Belgii, gdzie miał postawić kolejny krok do udanej kariery na arenie międzynarodowej. Życie szybko zweryfikowało plany Starzyńskiego, który powrócił na zasadzie wypożyczenia do Zagłębia Lubin i jest jednym z najlepszych pomocników ekstraklasy.

- To jest podobny zawodnik jak Rafał Wolski. Obaj mają ciekawą wizję gry, grają bardzo ofensywnie i potrzebują wsparcia od drużyny i trenera. W przypadku Starzyńskiego, on musi mieć komu zagrać, aby pokazać swoje walory. Po powrocie z Belgii jeszcze częściej podejmuje trudne decyzje i rzadko można dopatrzyć się u niego gry na alibi. Oczywiście, nie wszystko mu wychodzi, ale spora część podań jest dokładna i otwiera kolegom drogę do bramki - komplementuje Murawski. (...)

Paweł Gołaszewski

Cały artykuł w najnowszym numerze tygodnika "Piłka Nożna"!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)