W tym artykule dowiesz się o:
Marzenia Roberta Lewandowskiego i kolegów z Bayernu Monachium o awansie do finału Ligi Mistrzów pogrzebali Antoine Griezmann, Saul Niguez, Jan Oblak i trener Los Colchoneros Diego Simeone.
Piłkarze z Madrytu w ćwierćfinale odprawili z kwitkiem FC Barcelona i nie zamierzali potknąć się tuż przed finałem rozgrywek. Udowodnili to w pierwszym meczu przeciwko Bayernowi. Zagrali typowo dla siebie - "na zero z tyłu" i "na jeden z przodu". Bawarczycy nie byli w stanie odpowiedzieć na agresywną grę Atletico.
ZOBACZ WIDEO Josep Guardiola: Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
W rewanżu Bayern atakował, na boisku dwoił się i troił Lewandowski, ale po końcowym gwizdku cieszyli się piłkarze ze stolicy Hiszpanii. Zespół Pepa Guardioli co prawda wygrał 2:1, ale dla losów dwumeczu to było zbyt skromne zwycięstwo. To Atletico Madryt po raz drugi w ciągu ostatnich 3 lat zagra w finale najważniejszych klubowych rozgrywek świata. A Bayern może mówić o hiszpańskiej klątwie. W ostatnich trzech sezonach Bawarczycy odpadali w półfinałach, kolejno z Realem, Barceloną i teraz właśnie z Atletico.
Sezon 2013/2014
W półfinale Ligi Mistrzów Bayernowi Monachium przyszło rywalizować z Realem Madryt. W pierwszym spotkaniu na Santiago Bernabeu Bayern wyraźnie przeważał, ale nie zdobył gola. Real szybko trafił do siatki za sprawą Karima Benzemy. Królewscy zwyciężyli 1:0. A w rewanżu doprowadzili dokonali egzekucji Bayernu. Zwyciężyli aż 4:0 nie dając gospodarzom cienia wątpliwości, kto awansuje do wielkiego finału Ligi Mistrzów. Już po pierwszej połowie Królewscy prowadzili 3:0 za sprawą dwóch trafień Sergio Ramosa oraz jednym Cristiano Ronaldo. W drugiej odsłonie Portugalczyk postawił kropkę nad "i" i fani Bayernu przeżyli jedną z najgorszych nocy w ostatnich latach.
Sezon 2014/2015
Bayern znów awansował do półfinału Ligi Mistrzów i spotkał się z FC Barcelona - tak jak dwa lata wcześniej. Wówczas rozgromił Katalończyków w dwumeczu aż 7:0. Tym razem nie poszło już tak dobrze. Pierwsze spotkanie rozegrano na Camp Nou, wynik 0:0 utrzymywał się do 77. minuty. Ostatnie fragmenty spotkania należały do Leo Messiego i spółki. Argentyńczyk dwukrotnie zmusił do kapitulacji Manuela Neuera, a Bawarczyków dobił Neymar. 3:0.
ZOBACZ WIDEO Lech i Legia zapłacą za race. Kibice nadal bezkarni? (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Niemcy wierzyli w odrobienie strat - w końcu w ćwierćfinale w pierwszym spotkaniu przegrali z FC Porto 1:3, by w rewanżu zwyciężyć aż 6:1. Początek meczu był wyśmienity dla Bayernu. Już w 6. minucie gospodarze prowadzili, ale ich nadzieje szybko ugasił Neymar, który w niecały kwadrans zdobył dwa gole. Choć Bayern ten mecz wygrał 3:2, a Lewandowski strzelił jedną z bramek, to pozostał spory niesmak. Do finału awansowała FC Barcelona.
Co ciekawe, wszystkie ostatnie nieszczęścia Bayernu z hiszpańskimi zespołami zaczęły się po zakończeniu sezonu 2012/2013. To był kapitalny czas dla drużyny z Monachium. Bawarczycy rządzili na wszystkich frontach: wygrali nie tylko Bundesligę czy Puchar Niemiec, ale sięgnęli po Ligę Mistrzów. W półfinale rozprawili się z FC Barcelona. Rozprawili to zbyt małe słowo - oni zdemolowali Dumę Katalonii.
Na Allianz Arena zwyciężyli aż 4:0, chociaż to rywale mieli 65 procent posiadania piłki, ale w żaden sposób nie przekładało się to na sytuacje strzeleckie - oddali zaledwie jedno celne i dwa niecelnie uderzenia. Bayern jak już atakował, to kończyło się to bramkami. Dwie z nich zdobył Thomas Mueller.
W drugim półfinałowym spotkaniu FC Barcelona nie wzięła rewanżu. Ba, znów się skompromitowała. Przegrała aż 0:3, a Niemcy ponownie wypunktowali rywali, oddając ledwie dwa celne strzały i zdobywając trzy gole. Jeden z nich był bowiem samobójczy. W finale Bayern wygrał 2:1 z Borussią Dortmund i sięgnął po Ligę Mistrzów.
Tak jednak zaczęły się problemy Bawarczyków z rywalami z Hiszpanii.