W tym artykule dowiesz się o:
Paweł Kapsa (Miedź Legnica, 1*) - drużyna Ryszarda Tarasiewicza ma ostatnio znakomite statystyki w defensywie. Nie zachowałaby czystego konta w starciu z Drutex-Bytovią Bytów, gdyby Kapsa nie obronił strzału Janusza Surdykowskiego z rzutu karnego. Bramkarz Miedzi był skoncentrowany przez całe spotkanie.
* - nominacje do "11" kolejki
Jakub Bartkowski (Wigry Suwałki, 2) - czyste konto zachowali również piłkarze Wigier Suwałki w pojedynku z wiceliderem Wisłą Płock. Dzięki temu są już pewni utrzymania na zapleczu Ekstraklasy. Bartkowski poradził sobie na skrzydle, a wiadomo, że płocczanie uwielbiają atakować tą strefą boiska.
Marcin Biernat (Chojniczanka Chojnice, 2) - ligowy byt zachowała również Chojna. Dwa gole w meczu z MKS Kluczbork zdobył obrońca Biernat i na dodatek były to jego premierowe trafienia w sezonie. Obudził się więc za pięć dwunasta, ale od razu zrobił to z przytupem.
Matic Zitko (Olimpia Grudziądz, 1) - filar bloku obronnego Olimpii w rundzie wiosennej. Co prawda drużyna straciła dwie bramki w spotkaniu z Sandecją, ale Zitko zdążył odrobić to co stracone w tyle, pod bramką rywala. Słoweniec zdobył gola po dośrodkowaniu Adama Banasiaka przedłużonym przez Mariusza Malca.
Przemysław Pietruszka (Chojniczanka Chojnice, 1) - jeszcze jeden strzelający obrońca. Pietruszka zasługuje jednak na pochwałę nie tylko za aktywność w ofensywie, ale również dyscyplinę pod własną bramką. Chojniczanka skapitulowała tylko raz, gdy mecz był już rozstrzygnięty na jej korzyść.
Adrian Chomiuk (Drutex-Bytovia Bytów, 1) - niecodziennie aktywny w pojedynku z Miedzią Legnica. Na początek wywalczył rzut karny, który zmarnował następnie Janusz Surdykowski. Po przerwie oddał groźny strzał i był najbliżej zmiany bezbramkowego wyniku. Zabrakło niewiele.
Sławomir Duda (GKS Katowice, 2) - wyróżniał się na plus w konfrontacji z Zawiszą Bydgoszcz. Pracował w środku pola i bombardował bramkę przeciwnika. Próbował i próbował aż w końcu trafił w pięknym stylu. Na deser miał udział przy trafieniu Patryka Szymańskiego i przyczynił się do wysokiego zwycięstwa GKS.
Omar Santana (Wigry Suwałki, 2) - miał najwięcej do powiedzenia w środku pola w meczu z Wisłą Płock. Po jego podaniach Wigry miały najlepsze sytuacje podbramkowe. Santana nie bał się wziąć na swoje barki odpowiedzialności i pomógł drużynie w zapewnieniu sobie utrzymania.
Tsubasa Nishi (Stomil Olsztyn, 1) – olsztynianie w końcu wygrali mecz w rundzie wiosennej. Nishi był jednym z ojców sukcesu. Zdobył dwa punkty do klasyfikacji kanadyjskiej za gola oraz asystę. Poczynał sobie bardzo odważnie na połowie Pogoni Siedlce i napędzał ataki Stomilu. Jeden z lepszych występów Japończyka w Polsce.
Grzegorz Goncerz (GKS Katowice, 4) - wszystko wskazuje na to, że Goncerz ustępuje z tronu przeznaczonego dla króla strzelców. Żegna się z koroną z klasą. W meczu z Zawiszą Bydgoszcz umieścił piłkę w siatce i był bardzo aktywny. Tak naprawdę mógł zdobyć więcej niż jednego gola. Szczególnie po przerwie miał kilka szans.
Nildo (Olimpia Grudziądz, 5) - potrzebował jednej rundy, żeby zostać najlepszym strzelcem w zespole. Nie dziwi więc, że Olimpia skorzystała z opcji przedłużenia kontraktu Brazylijczyka o rok. W spotkaniu z Sandecją Nildo zdobył dwa gole, które w ostatecznym rozrachunku dały drużynie utrzymanie.