W tym artykule dowiesz się o:
Arsene Wenger jest zdesperowany, żeby kogoś kupić, chociaż na każdym kroku powtarza, że nie będzie żadnych panicznych ruchów. Problem jest jednak duży, ponieważ Arsenal pozyskał jedynie Granita Xhakę (45 mln euro), a Rob Holding tak naprawdę z konieczności został rzucony na głęboką wodę.
Arsenal ma dwa priorytety: środkowy obrońca oraz napastnik. W tym roku nie zagra już Per Mertesacker, a przez kilka tygodni wykluczony jest z powodu kontuzji Gabriel Paulista.
Możliwe, że to ostatni rok Wengera na Emirates Stadium. Francuz nie ma najlepszych notowań, a z pewnością chciałby jeszcze pracować dla Arsenalu. Jednak coraz więcej kibiców jest przeciwko niemu - głównie z powodu bierności na rynku transferowym.
Kanonierzy muszą kogoś kupić, ponieważ w innym przypadku kibice każde niepowodzenie będą przekuwać w brak wzmocnień przed sezonem.
Antonio Conte głośno mówi, ze potrzebuje transferów. Widać, że jest nieco zniecierpliwiony działaniami włodarzy klubu, którzy póki co ściągnęli mu tylko dwóch zawodników. Do linii pomocy trafił N'Golo Kante, a do ataku Michy Batshuayi.
Wprawdzie obaj dobrze wkomponowali się w drużynę, ale Chelsea potrzebuje wzmocnień w linii obrony. Conte zauważa, że ma do dyspozycji zaledwie pięciu defensorów. Przy takiej intensywności meczów nie ma możliwości, żeby wszyscy byli ciągle do jego dyspozycji.
Jednak The Blues od dawna starają się ściągnąć nowego obrońcę. Alessio Romagnoli, Kalidou Koulibaly oraz Marquinhos - to trójka ostatnich graczy, na których swoje sieci zarzuciła Chelsea.
Ostatniego słowa na rynku transferowym nie powiedział jeszcze Tottenham. Mauricio Pochettino potwierdził, że chce jeszcze dokonać kilku wzmocnień. Póki co może cieszyć się z zaledwie dwóch transferów: Victor Wanyama trafił z Southampton, a z AZ Alkmaar kupiono króla strzelców Eredivisie Vincenta Janssena.
Pochettino tym bardziej potrzebuje wzmocnień, ponieważ Koguty w tym sezonie zagrają w rozgrywkach Ligi Mistrzów, a to wymaga dużo szerszej kadry, a przede wszystkim ściągnięcia zawodników, którzy mieli doświadczenie w grze w tych elitarnych rozgrywkach.
Slaven Bilić nawet nie kryje się z tym, kogo chce jeszcze pozyskać przed zamknięciem okienka transferowego. Potwierdził, że jest zainteresowany Wilfriedem Bony'm oraz Simone Zazą.
Reprezentant Wybrzeża Kości Słoniowej nie znajduje się w planach Pepa Guardioli i nie ma co liczyć na grę dla Manchesteru City. Już w poprzednim sezonie był wyborem numerem trzy, gdy menedżerem był Manuel Pellegrini, ale mimo to dość często dostawał szansę gry. Nie potrafił jej jednak wykorzystać i po transferze do The Citizens w 37 meczach Premier League strzelił zaledwie sześć bramek.
Bilić chciałby również, żeby do Młotów trafił Simone Zaza, który podczas Euro 2016 zasłynął fatalnie wykonanym rzutem karnym w meczu z Niemcami. Chorwat przyznał, że reprezentantem Włoch interesuje się już od zeszłego roku.
- Byliśmy w kontakcie z nim już w zeszłym roku. To topowy piłkarz i zobaczymy co się wydarzy - dodał menedżer WHU.
Ojciec Zazy potwierdził, że jego syn ma "konkretną ofertę" z West Ham United. Obecnie broni barw Juventusu Turyn.
Ani jednego (!) transferu nie dokonał beniaminek Premier League. Na ławce rezerwowych w meczach z Leicester City oraz Swansea City siedzieli głównie wychowankowie i w sumie w dwóch spotkaniach tymczasowy (!) menedżer Mike Phelan dokonał zaledwie jednej zmiany.
Tygrysy mają ogromne problemy kadrowe, a tym bardziej, gdy są beniaminkiem, to potrzebują wzmocnień na wielu pozycjach. O dziwo w dwóch pierwszych kolejkach Hull wygrało oba mecze i ma komplet punktów na koncie, jednak to nie może zaciemnić obrazu, ponieważ prędzej czy później sytuacja kadrowa sprawi, że Hull będzie musiało sięgnąć po wychowanków z akademii.
Na dodatek angielski klub jest w fazie zmiany właściciela, co nie pomaga w dokonywaniu transferów. Jednym z graczy, który miał trafić do Hull jest Nemanja Nikolić z Legii Warszawa.