W tym artykule dowiesz się o:
Martin Polacek (Zagłębie Lubin)
W 7. kolejce Lotto Ekstraklasy czyste konto zachowało trzech bramkarzy i choć Słowaka nie ma w tym gronie, to właśnie on zasłużył na miano golkipera kolejki. Polacek w Gdyni był pod ostrzałem Arkowców, a jego interwencje zapewniły Miedziowym cenny punkt. Skapitulował raz, ale przy perfekcyjnym uderzeniu Miroslava Bożoka nie miał szans na interwencję.
Michał Pazdan (Legia Warszawa)
Ruch Chorzów w meczu z Legią Warszawa nie oddał ani jednego uderzenia w światło bramki Wojskowych, a duża w tym zasługa Michała Pazdana, który rządził dobrze zorganizowaną obroną mistrza Polski. Kto wie, czy nie był to pożegnalny mecz Pazdana w barwach Legii. Jeśli tak, to pożegnał się z klubem w dobrym stylu.
ZOBACZ WIDEO Adam Nawałka: Apetyty rosną w miarę jedzenia (źródło TVP)
{"id":"","title":"","signature":""}
Radek Dejmek (Korona Kielce)
W końcówce spotkania z Wisłą Płock kapitan kielczan nie zmarnował okazji i strzałem z pięciu metrów dał Koronie zwycięstwo 2:1. Dejmka trzeba pochwalić nie tylko za decydującego o wygranej gola, ale też za dobrą postawę w defensywie. Był pewnym punktem złocisto-krwistych.
Piotr Tomasik (Jagiellonia Białystok)
Wychowanek krakowskiego Hutnika w spotkaniu z Górnikiem Łęczna miał sporo pracy w defensywie, bo to gospodarze prowadzili grę, ale zagrał perfekcyjnie, a zadania nie miał łatwego, bo na niego grał najlepszy zawodnik rywali - Grzegorz Bonin. Do tego jeśli Jagiellonia wyprowadzała kontry, to Tomasik szedł jak do pożaru i zaliczył asystę przy golu Tarasa Romanczuka.
Darko Jevtić (Lech Poznań)
Najlepszy piłkarz meczu Lech Poznań - Piast Gliwice. Co prawda nie strzelił gola, ale zaliczył asystę przy bramce Dariusza Formelli na 1:0. To on w głównej mierze odpowiadał za akcje ofensywne Kolejorza. Zaliczył bardzo dobry występ i zasygnalizował powrót do wysokiej formy.
Ostoja Stjepanović (Śląsk Wrocław)
W dobrym stylu przypomniał się kibicom Wisły Kraków, prowadząc WKS do efektownego zwycięstwa. Śląsk pokonał Białą Gwiazdę 5:1, a Macedończyk sam strzelił jednego gola, zaliczył asystę i zanotował też kluczowe podanie w bramkowej akcji.
Ryota Morioka (Śląsk Wrocław)
Japończyk był mocno krytykowany, a i w spotkaniu z Wisłą Kraków momentami znikał z pola widzenia, ale tym razem zrobił to, co do niego należało - dwukrotnie pokonał bramkarza Białej Gwiazdy i wydatnie przyczynił się do efektownego triumfu swojego zespołu w Krakowie.
Miroslav Bożok (Arka Gdynia)
Od początku sezonu jest bardzo aktywny - widać, że kapitańska opaska mu służy. Dobrą formę potwierdził w meczu z Zagłębiem Lubin. Jego soczysty i perfekcyjny technicznie wolej dał Arce cenny punkt. - Szkoda, że nie udało się wycisnąć więcej - powiedział po spotkaniu nieco zmartwiony.
Vladislavs Gutkovskis (Bruk-Bet Termalica Nieciecza)
Nasz bohater kolejki. Czesław Michniewicz od pierwszego dnia pracy w Niecieczy chwalił Łotysza, a ten teraz odpłaca się trenerowi za zaufanie. Mecz z Lechią Gdańsk był popisem Gutkovskiksa. Napastnik Słoni zdobył dwie bramki, a drugą w stylu, jakiego nie powstydziliby się najlepsi piłkarze świata. Łotysz zaczął akcję pod swoim polem karnym, by po chwili wykończyć ją w "16" Lechii.
Nemanja Nikolić (Legia Warszawa)
Dublet w 7. kolejce ustrzelił też Nemanja Nikolić. To dzięki jego trafieniom Legia pokonała Ruch w Chorzowie 2:0. To pierwsze ligowe bramki Węgra w bieżącym sezonie. I być może ostatnie, bowiem Nikolić ma poważną ofertę z Maccabi Tel Awiw.
Kamil Biliński (Śląsk Wrocław)
W meczu z Wisła Kraków wykorzystał szansę, którą w końcu dostał od trenera Mariusza Rumaka. Przy Reymonta 22 zdobył bramkę i zaliczył dwie asysty. - Jeżeli napastnik strzela bramki, to zawsze trenera przekonuje do swojego występu. Mam nadzieję, że tę dyspozycję będzie utrzymywał - chwalił go po meczu trener Rumak.