W tym artykule dowiesz się o:
MFK Koszyce (1997/98)
Przed 1997 rokiem największym sukcesem słowackiego klubu był udział w drugiej rundzie Pucharu UEFA. Do fazy grupowej LM podopieczni Karola Peczego awansowali po zaciętym dwumeczu ze Spartakiem Moskwa (2:1, 0:0). Kopciuszek Europy nie podbił - przegrał wszystkie mecze, stracił dwunastu bramek. Takiemu Juventusowi Turyn potrafił jednak napsuć krwi (0:1, 2:3). Obecnie MFK gra w drugiej lidze słowackiej.
Willem II Tilburg (1999/2000)
Klub o królewskim rodowodzie (nazwano go na cześć Wilhelma II) nawet w skali holenderskiej nigdy nie był potęgą. Po mistrzostwa kraju sięgał w latach pięćdziesiątych, później na podium był tylko raz. W 1999 roku klub z Tillburga zajął w Eredivisie drugie miejsce i awansował do fazy grupowej LM. Tam drużyna z Kewem Jaliensem, Dennym Landzaatem i Tomasem Galaskiem furory nie zrobiła, choć udało jej się zremisować ze Spartakiem Moskwa (1:1) oraz Bordeaux (0:0). Od dekady Willem II jest w Europie nieobecny.
NK Maribor (1999/00, 2014/15)
W tym czasie, kiedy kibice z Warszawy LM oglądali tylko w telewizji, Słoweńcy z Mariboru w Ogrodzie Ludowym najlepsze drużyny Starego Kontynentu przyjmowali aż dwa razy. Siedemnaście lat temu potrafili nawet pokonać Dynamo Kijów (1:0) oraz zremisować z Bayerem Leverkusen (0:0). W sezonie 2014/15 także było nieźle. Punkty w Mariborze gubiły Chelsea Londyn (1:1) oraz Sporting Lizbona (1:1). Słoweńcy zremisowali ponadto na wyjeździe z Schalke Gelsenkirchen (1:1).
FC Thun (2005/06)
Dzielni Szwajcarzy, zanim pokazali się kibicom w Lidze Mistrzów, byli na świecie szerzej nieznani. Przed 2005 rokiem FC Thun wsławił się jedynie dwoma epizodami w Pucharze Intertoto. Do elity zespół Ursa Schonenbergera wkroczył jednak bez kompleksów. Najpierw w eliminacjach poradził sobie z Dynamem Kijów (2:2, 1:0) i Malmo FF (1:0, 3:0), a następnie już w grupie napsuł krwi Arsenalowi (1:2, 0:1), kosztem Sparty Praga (1:0, 0:0) przedzierając się do 1/16 finału Pucharu UEFA.
Artmedia Bratysława (2005/06)
Obecność FC Thun w LM dla wielu była aberracją. Prawdziwą sensację sprawiła jednak Artmedia Bratysława, która do fazy grupowej przedarła się po trupie Celticu Glasgow. To był dwumecz nie z tej ziemi, bo Słowacy u siebie rozgromili Szkotów 5:0 (na ławce siedział wówczas Artur Boruc), by w rewanżu przy wyniku 0:4 (Boruc już grał) drżeć o awans do ostatnich minut. W kolejnej rundzie do wyeliminowania Partizana Belgrad ekipa z Bratysławy potrzebowała rzutów karnych. W grupie Artmedia punktowała znakomicie (0:0, 3:2 z FC Porto oraz 2:2, 0:0 z Glasgow Rangers) i drugie miejsce przegrała o włos.
Debreczyn VSC (2009/10)
Nie tylko Słoweńcy i Słowacy, ale i Węgrzy w ostatnich latach mogli czerpać ze skarbca UEFA pełnymi garściami. VSC do LM przedarł się w sezonie 2009/10, skrzętnie wykorzystując dobrodziejstwo reformy Michela Platiniego. Zespół z Debreczyna do elity przebijał się przez trzy szczeble eliminacji, pokonując kolejno Kalmar FF (2:0, 1:3), Levadię Tallin (1:0, 1:0) oraz Lewskiego Sofia (2:1, 2:0). W grupie Węgrzy przegrali wszystkie mecze, ale co doświadczyli i zarobili, to ich.
MSK Żylina (2010/11)
I Słowacy po raz trzeci. Po sukcesach drużyn z Koszyc i Bratysławy w sezonie 2010/11 do fazy grupowej najważniejszych europejskich rozgrywek awansowali piłkarze z Żyliny. Kopciuszek na salonach wielkich rzeczy nie dokonał, ale zawodnicy mogli sprawdzić się chociażby na tle Chelsea Londyn (1:4, 1:2). W zespole MSK grali wówczas między innymi dobrze znani polskim kibicom Lubomir Guldan, Patrik Mraz i Robert Jeż (na zdjęciu), a trenerem był Pavel Hapal.
Otelul Galati (2011/12)
Piłkarze z Gałaczu byli w europejskiej elicie efemerydą. Przed awansem do Ligi Mistrzów ich największym sukcesem była druga runda Pucharu UEFA. Po przygodzie na europejskich salonach nosa poza krajowe podwórko Otelul nie wystawił już ani razu. Drogę do fazy grupowej Rumuni mieli krótką, wystarczyło zdobyć mistrzostwo kraju. W starciach z renomowanymi rywalami podopieczni Dorinela Munteanu najczęściej oglądali plecy przeciwników (na zdjęciu ucieka im Javier Hernandez), kończąc zawody bez zdobytego punktu.
FC Nordsjaelland (2012/13)
Przykład Duńczyków pokazuje, jak ważna jest praca wszystkich krajowych ekip na rzecz Rankingu UEFA. FC Nordsjaelland zagrał w Lidze Mistrzów, choć ostatnie zwycięstwo na europejskiej arenie odniósł w... 2008 roku. Kolejne międzynarodowe przygody ekipy z Farum kończyły się klapą - przegrywali i w Lidze Europy, i w eliminacjach LM. Do wymarzonej fazy grupowej zespół awansował, zdobywając pierwsze w historii klubu mistrzostwo kraju. Tam FCN doznał pięciu porażek, kiepskie wyniki osładzając remisem z Juventusem (1:1).
FK Astana (2015/16)
Wypadek najnowszy, ze wszystkich powyższych zaskakujący chyba jednak najmniej. Kluby z Kazachstanu finansowo już teraz sięgają europejskiej półki średniej, a i wynikami powoli budują swoją markę w Europie. FK Astana rok przed awansem do fazy grupowej LM w rundzie play-off Ligi Europy przegrała z Villarrealem (0:3, 0:4). Sezon później był to już jednak inny zespół. Kazachowie na własnym boisku okazali się niepokonani, a punkt zostawiło im nawet Atletico Madryt.