W tym artykule dowiesz się o:
Arkadiusz Malarz (Legia Warszawa)
Który to już raz w tym sezonie Malarz uratował Legię przed porażką? To jedyny zawodnika mistrza Polski, do którego w tym sezonie nie można mieć zastrzeżeń. To, że Wojskowi w meczu z Wisłą Kraków (0:0) zdobyli cenny punkt, to jego zasługa. Wykonał kilka wysokiej klasy interwencji, a w 83. minucie obronił rzut karny, który wykonywał Denis Popović.
Ivan Runje (Jagiellonia Białystok)
Solidny obrońca, który nie tylko udanie interweniuje w swoim polu karnym, ale jest też groźny w "16" przeciwnika. Mecz z Koroną Kielce (2:1) to bodaj jego najlepszy występ w tym sezonie. W obronie był bezbłędny, a do tego strzelił dla Jagiellonii zwycięskiego gola, który pozwolił białostoczanom obronić pozycję lidera Lotto Ekstraklasy.
Richard Guzmics (Wisła Kraków)
Reprezentant Węgier wraca do formy, którą prezentował w minionym sezonie i podczas Euro 2016. Przeciwko Legii Warszawa (0:0) 29-latek rozegrał najlepsze spotkanie od wielu miesięcy. To w dużej mierze dzięki niemu Biała Gwiazda nie straciła bramki w drugim meczu z rzędu - na taki zalążek serii krakowianie czekali dokładnie rok.
Piotr Tomasik (Jagiellonia Białystok)
W meczu z Koroną Kielce (2:1) dobrze spisał się w defensywie, a do tego dołożył dwie asysty, po których Macieja Gostomskiego pokonali Przemysław Frankowski i Ivan Runje. Czego wymagać więcej od lewego obrońcy?
Sławomir Peszko (Lechia Gdańsk)
W meczu z Ruchem Chorzów (2:1) nie tylko strzelił ważnego gola na 1:0, który poprzedził rajdem przez pół boiska, ale też pokazał jakość w wielu innych sytuacjach. Skrzydłowy, który wrócił do gry po kontuzji, był ojcem zwycięstwa Lechii.
- Bardzo długo czekałem na to, aż strzelę wreszcie gola. Kto by pomyślał, że stanie się to dopiero w dziesiątej kolejce - mówił po meczu Peszko, który liczy na powrót do reprezentacji Polski.
Abdul Aziz Tetteh (Lech Poznań)
Najlepszy piłkarz meczu Lech Poznań - Arka Gdynia (0:0). Tetteh niemal w pojedynkę zdominował środek pola. Po końcowym gwizdku nie mógł się go nachwalić gracz rywali, Adam Marciniak: - Tetteh nie robi pół zbędnego ruchu. Zbiera wszystkie drugie piłki i ma świetne podanie do przodu. Top 3 defensywnych pomocników w naszej lidze - powiedział. Niewymuszona opinia kolegi po fachu najlepiej świadczy o klasie Tetteha.
Taras Romanczuk (Jagiellonia Białystok)
Jeden z najbardziej niedocenianych ligowców. Ukrainiec wykonuje brudną robotę za Konstantina Vassiljeva, przez co pozostaje w jego cieniu, ale w Kielcach Estończyk miał gorszy dzień i to Romanczuk był liderem II linii zespołu z Białegostoku. Przerywał ataki Korony i sam też dobrze radził sobie w ofensywie.
Krzysztof Mączyński (Wisła Kraków)
Po Euro 2016 długo wracał do optymalnej formy, przez co Adam Nawałka pominął go w powołaniach na pierwszy mecz el. MŚ 2018 z Kazachstanem (2:2), ale w ostatnich tygodniach "Mąka" solidnie pracuje na powrót do drużyny narodowej, a występ w spotkaniu z Legią Warszawa (0:0) był potwierdzeniem tego, że zmierza w dobrym kierunku. 29-latek był najlepszym pomocnikiem hitu 10. kolejki. Głownie dzięki niemu Wisła przejęła środek pola i zdominowała mistrza Polski.
Przemysław Frankowski (Jagiellonia Białystok)
W meczu z Koroną Kielce (2:1) potwierdził, że dobry występ i dublet ustrzelony w spotkaniu ze Śląskiem Wrocław nie był przypadkiem. Młodzieżowy reprezentant Polski wszedł w tym sezonie na wyższy poziom i jest ważnym ogniwem lidera z Białegostoku. W Kielcach nie tylko strzelił gola, ale wypracował kolegom też kilka okazji i aż dziw, że wyjechał ze Ściegiennego bez asysty.
Marcin Budziński (Cracovia)
- Każdy zaniemówił, bo takie bramki rzadko padają. "Budzik" jak strzela, to chyba tylko piękne gole - tak na fantastyczne uderzenie pomocnika Cracovii zareagował Arkadiusz Woźniak z Zagłębia Lubin. Występ 26-latka w Lubinie nie sprowadził się jednak tylko do kapitalnego strzału, który zapewnił Pasom remis. Pomocnik Cracovii wygrywał pojedynki jeden na jeden w ataku i mocno pracował w defensywie.
Flavio Paixao (Lechia Gdańsk)
Portugalczyk potrafi przesądzać o wynikach spotkań, co zdążył już pokazać zarówno w barwach Śląska Wrocław, jak i Lechii Gdańsk, a teraz znów to potwierdził W spotkaniu z Ruchem Chorzów (2:1) Paixao strzelił gola, który zapewnił gdańszczanom trzy punkty. Ma szeroki wachlarz zagrań - tym razem pokonał Kamila Lecha efektowną "główką".