W tym artykule dowiesz się o:
W internetowym wydaniu dziennika "Bild" wiadomość dotycząca Lewandowskiego była przez pewien czas "jedynką". "Szok dla gwiazdy Bayernu. Lewandowski zaatakowany Petardą" - piszą Niemcy.
"W telewizyjnych powtórkach widać, że kapitan reprezentacji Polski widział, co się dzieje i podnosił ręce, by ostrzec kolegów z drużyny i sędziów. Sekundy później, petarda eksplodowała około metra od jego lewej nogi".
"Bild" dodaje, że po ogłuszeniu "Lewy" potrzebował kilku minut, by dojść do siebie, ale kiedy już to zrobił, myślał tylko o tym, co przed nim i zemścił się, strzelając Rumunom dwie bramki. Przypomina też historię Georga Kocha, niemieckiego bramkarza, który w 2008 roku został trafiony petardą w czasie meczu Rapidu Wiedeń z Austrią Wiedeń i kilka miesięcy później musiał zakończyć karierę z powodu problemów ze słuchem i równowagą.
"Robert Lewandowski ledwie uniknął zranienia w Rumunii po tym, jak petarda eksplodowała zaledwie jard od niego" - relacjonuje "The Sun".
Angielski tabloid publikuje wiele zdjęć z tej sytuacji, pisze, że mecz Rumunia - Polska został przerwany na 10 minut, a Lewandowski chwiał się na nogach, ale w końcu zdołał wrócić do gry. "Co niesamowite, napastnik Bayernu Monachium później dwukrotnie wpisał się na listę strzelców".
"The Sun" pisze też o pięknej bramce Kamila Grosickiego, polskich kibicach zatrzymanych przez rumuńską policję i dziurze w siatce bramki, którą wypaliła rzucona przez chuliganów raca.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski: Przez wybuch nic nie słyszałem, oczy też ucierpiały
"Eksplozja petardy sprawiła, że Robert Lewandowski potrzebował natychmiastowej pomocy medycznej, zwycięstwo Polski nad Rumunią zakłócone zachowaniem publiczności" - to tytuł z dziennika "Daily Mail".
"Zawodnik Bayernu Monachium, liderując swojej reprezentacji w Bukareszcie, wił się po murawie po tym, jak stał się ofiarą pocisku rzuconego przez jednego z rumuńskich kibiców".
"Daily Mail" wspomina też o "ironicznym" komentarzu Lewandowskiego na jego oficjalnym profilu na twitterze, czyli emotikonie przedstawiającym małpę, która nie chce słyszeć.
"Lewandowski powalony petardą!" - pisze dziennik "Marca". "Polski napastnik czekał na wykonanie rzutu różnego, gdy petarda upadła kilka centymetrów od niego. Lewandowski ostrzegał sędziego przed tym, co wydawało mu się racą, gdy nagła eksplozja przewróciła go na ziemię. Był lekko zszokowany, ale mógł kontynuować grę i w końcówce meczu najpierw pokonał Cipriana Tatarusanu po indywidualnej akcji, a potem z rzutu karnego" - komentuje hiszpański dziennik.
"Marca" dodaje, że Lewandowski postanowił podejść do całego zdarzenia z humorem i podobnie jak "Daily Mail" zamieszcza twitta przedstawiającego małpę z zakrytymi uszami.
"Petarda rzucona z trybun ogłuszyła Lewandowskiego" - to tytuł z dziennika "AS", a w "El Mundo Deportivo" brzmi on "Lewandowski, uderzony petardą".
"Skandal w duńskiej grupie" - nazywa całą sytuację dziennik "Ekstrabladet". "Robert Lewandowski o mało nie został trafiony petardą. Na szczęście mógł kontynuować grę i ukarał Rumunię dwoma golami".
Zdaniem Duńczyków z tego, co wydarzyło się w Bukareszcie, najbardziej zapamiętane zostanie skandaliczne zachowanie kibiców, a nie dwa gole "Lewego". Piszą też, że jest mało prawdopodobne, by Rumuni uniknęli kary i zaplanowany na 26 marca przyszłego roku mecz Rumunia - Dania może zostać rozegrany przy pustych trybunach.
"Szalone sceny! Petarda wybuchła pod stopami Lewandowskiego" - to z kolei tytuł z dziennika "BT", który określa całą sytuację jako niebezpieczną i dramatyczną.