W tym artykule dowiesz się o:
Bartosz Bereszyński (Legia Warszawa)
Wiadomo już, że wiosną w Lotto Ekstraklasie nie zobaczymy Nemanji Nikolicia i Paulusa Arajuuriego, którzy przenieśli się odpowiednio do Chicago Fire i Broendby IF, a transfer Bartosza Bereszyńskiego do Sampdorii Genua jest już na ostatniej prostej.
25-latek w najbliższych dniach uda się do Włoch, by przejść badania medyczne, po których podpisze pięcioletni kontrakt z klubem ze Stadio Luigi Ferraris. Legia zarobi na swoim zawodniku ok. 2 mln euro.
Bereszyński jest zawodnikiem stołecznego klubu od stycznia 2013 roku, a na Łazienkowską 3 trafił z Lecha Poznań. Rozegrał dla warszawian łącznie 108 spotkań. W drugiej połowie rundy jesiennej, gdy zespół przejął Jacek Magiera, Bereszyński odzyskał miejsce w "11" mistrza Polski i grał tak dobrze, że wrócił do drużyny narodowej.
Informacje sportowe możecie śledzić również w aplikacji WP SportoweFakty na Androida (do pobrania w Google Play) oraz iOS (do pobrania w App Store). Komfort i oszczędność czasu!
Jako jedno z odkryć Euro 2016 znalazł się na w orbicie zainteresowań klubów Bundesligi, Premier League i Serie A, ale zdecydował się na pozostanie w Legii i związał się z warszawskim klubem nowym kontraktem, który zagwarantował mu bardzo wysokie zarobki - na poziomie tych, jakie mógł otrzymać w niemieckim Ingolstadt 04.
W meczach Ligi Mistrzów udowodnił swoją wartość, więc kluby z Anglii, Niemiec i Włoch przymykają oko na jego wiek, podatność na kontuzje oraz mały jak na stopera wzrost i nadal zabiegają o wykupienie go z Legii. Mistrz Polski może na nim bardzo solidnie zarobić.
ZOBACZ WIDEO Rajd Dakar: w blasku trofeów (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":"","signature":""}
Estończyk ma za sobą rundę życia. W 18 ligowych występach strzelił aż dziesięć goli i zaliczył dziewięć asyst, mając udział w bramce Jagiellonii co 77 rozegranych minut. Vassijlev wszedł właśnie w "wiek chrystusowy", ale choć ma 33 lata, nie mówi "nie" wyjeździe z Polski.
- Czemu miałbym nie myśleć o wyjeździe. Dziś w piłce nie decyduje wiek, a umiejętności. Czuję się bardzo dobrze, mam zdrowie i mam nadzieję, że może coś z tego będzie - stwierdził w listopadzie.
Jego kontrakt z Jagiellonią jest ważny do czerwca, więc zimowe okno transferowe to dla białostockiego klubu ostatnia szansa na to, by zarobić na odejściu Estończyka.
25-latek ma za sobą co najwyżej średnio udaną rundę, ale od dawna jest w notesach skautów klubów najlepszych lig Europy. W listopadzie w końcu zyskał status reprezentanta Polski, a to oznacza, że automatycznie stał się dla zagranicznych klubów jeszcze bardziej łakomym kąskiem.
Dąbrowski nie ukrywa, że marzy o grze w niemieckiej Bundeslidze, ale jego kontrakt z Cracovią jest ważny aż do czerwca 2018 roku, a prezes Janusz Filipiak zakomunikował, że nie zamierza sprzedawać najlepszych piłkarzy.
- Nieskromnie powiem, że nam pieniądze z transferów nie są w tej chwili potrzebne. Odtworzenie na przykład takiego zawodnika jak Damian Dąbrowski będzie droższe niż kwota, jaką za niego dostaniemy - stwierdził Filipiak.
Jednak jeśli Cracovia otrzyma korzystną ofertę, to nie powinna robić reprezentantowi Polski problemów ze zmianą barw.
Młodzieżowy reprezentant Polski to jedno z odkryć 2016 roku. 23-latek jest ważnym ogniwem drużyny Piotra Stokowca i stał się filarem zespołu, który przygotowuje się do udziału w Mistrzostwach Europy U-21 2017.
Interesują się nim takie kluby jak Betis Sewilla, Fiorentina, Sampdoria Genua, Sassuolo, Rennes, Lille, Saint-Etienne czy VfL Wolfsburg, a Montpellier i Borussia Moenchengladbach złożyły już Zagłębiu oferty transferowe. Francuzi proponują 750 tys. euro, a Niemcy 1,5 mln euro.
Kontrakt Jacha z lubinianami jest ważny do końca sezonu 2018/2019, więc klub nie musi się spieszyć z wytransferowaniem zawodnika. Zagłębie ponadto nie potrzebuje na gwałt pieniędzy ze sprzedaży Jacha, więc może stawiać kontrahentom twarde warunki.
- Spełniłem misję w Warszawie. Odchodzę z Legii - zapowiedział Prijović na łamach "Super Expressu". Szwajcar jest zdecydowany na zmianę klubu, ale Chińczycy, którzy chcą go pozyskać, muszą jednak przedstawić Legii o wiele lepszą ofertę niż tę opiewającą na około 1,5 mln euro, która trafiła na Łazienkowską 3. Jeśli żądania mistrza Polski nie zostaną spełnione, Prijović może spędzić rundę wiosenną w III-ligowym zespole rezerw.
Jesienią najskuteczniejszym zawodnikiem Legii był Nemanja Nikolić, ale Prijović wyszedł z cienia starszego kolegi. Licząc wszystkie rozgrywki, uzbierał osiem goli i cztery asysty. W szalonym meczu Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund (4:8) ustrzelił dublet. Jego ogólny dorobek w barwach Legii to 24 gole i 13 asyst w 72 występach.
Bramkarz młodzieżowej reprezentacji Serbii znalazł się na celowniku Ajaksu Amsterdam. Jak 24 grudnia poinformował Mateusz Borek, wicemistrz Holandii złożył już Lechii ofertę kupna 20-latka. Do transferu młodzieżowego młodego golkipera do Amsterdamu nie zamierza dopuścić Benfica Lizbona, która od sierpnia ma prawo do pierwokupu utalentowanego bramkarza.
Jeśli Lechia przyjmie ofertę Ajaksu, Benfica będzie mogła kupić Milinkovicia-Savicia dokładnie za tę samą kwotę, a "O Jogo" poinformowało, że klub z Lizbony zamierza skorzystać z opcji i sprzątnąć młodego bramkarza Holendrom sprzed nosa.
Milinković-Savić jest zawodnikiem Lechii od listopada minionego roku. Do Gdańska trafił na zasadzie wolnego transferu po tym, jak rozwiązał kontrakt z Manchesterem United. Z Czerwonymi Diabłami związał się w 2014 roku, podpisując pięcioletnią umowę, ale nie dostał pozwolenia na pracę w Anglii i kontrakt został rozwiązany. Klub z Old Trafford zapłacił za niego Vojvodinie Nowy Sad 1,75 mln euro.
Mistrz świata U-20 jest numerem jeden w bramce Lechii od marca. W 2016 roku wystąpił w 29 ligowych meczach: w ośmiu z nich zachował czyste konto, a w pozostałych puścił 32 bramki. W rundzie jesiennej bieżącego sezonu interweniował na linii z 77-proc. skutecznością - z regularnie grających bramkarzy to trzeci wynik w lidze.
Jego kontrakt z Wisłą jest ważny do końca czerwca, więc zimowe okno transferowe to dla krakowian ostatni moment, by zarobić na Węgrze. Na początku stycznia reprezentant Węgier ma się pojawić na zgrupowaniu chińskiego Yanbian Funde FC w Hiszpanii.
Guzmics jest zawodnikiem Białej Gwiazdy od września 2014 roku. Do Krakowa trafił na zasadzie wolnego transferu z Szombathelyi Haladas i szybko stał się podstawowym graczem Wisły. Dla 13-krotnych mistrzów Polski rozegrał łącznie 68 spotkań. Dzięki dobrym występom w barwach Wisły po kilkuletniej przerwie wrócił do drużyny narodowej i reprezentował Węgry na Euro 2016.
Do wyjazdu z Polski szykuje się też inny węgierski obrońca. Tamas Kadar miał zgodę na odejście już latem, ale wtedy ostatecznie pozostał w stolicy Wielkopolski. Teraz sprawa transferu może znaleźć szczęśliwy finał.
- Prowadzimy rozmowy, zainteresowanie innych klubów jest duże i trudno się temu dziwić. Mówimy o piłkarzu reprezentacyjnym, który jest najlepszym lewym obrońcą w polskiej lidze - powiedział prezes Lecha, Karol Klimczak.
Kolejorz jest w uprzywilejowanej sytuacji i na reprezentancie Węgier może sporo zarobić. Kontrakt 26-latka obowiązuje aż do połowy 2018 roku.
Nim trafił do Śląska, był graczem łotewskiego Skonto Ryga, angielskiego Reading FC, tureckiej Kasimpasy Stambuł i niemieckiego MSV Duisburg. W WKS-ie Gruzin szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie. Jest uniwersalny, bo może zagrać zarówno na środku, jak i na lewej obronie. Do tego jest młody, a ma już spore doświadczenie w seniorskiej piłce i jest reprezentantem swojego kraju, a to zawsze ważna karta przetargowa w transferowych i kontraktowych negocjacjach.