Dimitri Payet niepokorny piłkarz z wielkim talentem

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Dimitri Payet ma już dość walczenia o utrzymanie w Premier League. Nie chce grać w West Ham United, a śledząc poczynania jego kariery nie można być zdziwionym takim postępowaniem Francuza. Nigdy nie należał do pokornych piłkarzy.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 4

Słońce, plaża, hamak

[tag=21977]

Dimitri Payet[/tag] urodził się na wyspie Reunion (należącej do Francji) w miejscowości Saint-Pierre nad Oceanem Indyjskim. Aby uzmysłowić, gdzie leży, wyobraźcie sobie Mauritius oraz Madagaskar. Pomiędzy nimi znajduje się wysepka. Całoroczne słońce, plaża i hamak - tak mogło wyglądać życie Payeta. Tam kopał piłkę w lokalnych klubach, dla relaksu, bo o profesjonalizmie nie mogło być mowy. Miasto zamieszkuje bowiem 80 tysięcy mieszkańców. Tak Dimitriemu upływało dzieciństwo. Na karierę syna nalegał ojciec. To on zapisał obu potomków na treningi.

Tak daleko poza Francją dostrzeżono w młodym chłopcu olbrzymi talent. Postanowiono ściągnąć go na Stary Kontynent. Miał wówczas 12 lat. Zamieszkał w akademiku, w jednym pokoju z Florentem Sinamą Pongolle'em - tym samym, który miał zrobić ogromną karierę. W młodym wieku trafił do Liverpoolu FC, ale tam się nie rozwinął.

Wróćmy jednak do Payeta. Rozłąka z rodziną źle na niego wpływała. Sprawiał problemy w szkole, był niezdyscyplinowany.

Bohater Francuzów z Euro 2016 nie sprawdził się w Le Havre, gdzie wychowano mnóstwo świetnych zawodników. Po czterech latach bez żalu oddano go do AS Excelsior. Payet wrócił na wyspę, na której się urodził.

Czar prysł i drugiej szansy nie będzie? Nie, nadeszła ona po 1,5 roku od powrotu na Reunion. Nantes zaoferowało mu amatorski kontrakt. Zgodził się.

2
/ 4

Sprzedawca ubrań

Jednak pensja, którą otrzymywał od klubu, nie była wystarczająca. Payet zatrudnił się zatem w sklepie z ubraniami, aby dorobić sobie do życia. Do dzisiaj w sieci krąży filmik, jak młody Payet pracuje w sklepie. Już wówczas można było zauważyć zmianę w podejściu do życia - nie stwarzał już tyle problemów i popełniał coraz mniej głupich błędów.

W grudniu 2005 roku dostał szansę debiutu w Ligue 1. Po zimowej przerwie strzelił pierwszą bramkę. Szybko zaczął regularnie grać w pierwszym zespole, ale Nantes spadło z ligi. Młody piłkarz nie chciał występować na zapleczu ekstraklasy i poprosił o transfer. Wylądował w Saint-Etienne i tutaj spędził kolejne cztery lata swojej kariery.

ZOBACZ WIDEO FIFA zdecydowała, na mundialu zagra aż 48 reprezentacji

3
/ 4

Kumpel Jelenia

Latem 2011 roku Payet za 9 milionów euro został kupiony do Lille. Tego samego lata do drużyny trafił Ireneusz Jeleń. Polak nie odnalazł się w nowym zespole, a Payet pierwszego sezonu też nie miał wybitnego. Dopiero w drugim pokazał wielką klasę i został wybrany do najlepszej "11" sezonu. Zaowocowało to transferem do Olympique Marsylii. Robił postępy, ale miał już 26 lat na karku, a wciąż nie potrafił wyrwać się z ligi francuskiej. Miał za sobą debiut w reprezentacji Francji, ale grywał w niej od święta.

Pierwszy sezon w Marsylii znów był przeciętny - osiem goli i sześć asyst nie robiło na nikim wrażenia. Jednak kolejny był już genialny - 21 asyst dało mu przepustkę do Premier League. Trafił do ligowego wówczas przeciętniaka - West Ham United. Młoty grały najbrzydszą piłkę w lidze angielskiej i dlatego zwolniono Sama Allardyce'a, a zatrudniono Slavena Bilicia.

4
/ 4

Bohater Upton Park

Payet od pierwszych meczów zaczął być liderem West Ham United. Kapitalnie wykonywał rzuty wolne, świetnie dryblował - strzelał, podawał. Zaaklimatyzował się w lidze angielskiej szybciej niż się wszyscy spodziewali. I ciągle zachwycał. Jego rzuty wolne w okolicach pola karnego rywala wyglądały jak egzekucje.

Genialna forma sprawiła, że został nominowany do tytułu piłkarza roku. Wprawdzie statuetkę zgarnął ktoś inny, ale miejsce w najlepszej "11" sezonu już mu nie uciekło. Strzelił 9 goli i dorzucił 12 asyst, wykreował przy tym niezliczoną liczbę okazji dla kolegów z zespołu.

Dzisiaj, pół roku po świetnym sezonie i Euro 2016, ma już dość West Ham United. Z bohatera stanie się piłkarzem, którego kibice nie będą szanowali. Francuz podjął radykalną decyzję: odmawia gry, ale patrząc na jego burzliwą karierę, to można było się tego spodziewać.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)