W tym artykule dowiesz się o:
Bartosz Kapustka (Leicester City)
Wyczerpała się cierpliwość Adama Nawałki wobec Bartosza Kapustki i zamiast z Czarnogórą, 21-latek wystąpi w towarzyskich spotkaniach reprezentacji U-21 z Włochami (23.03) i Czechami (27.03). Pominięcie Kapustki to duże wydarzenie, biorąc pod uwagę, że młody pomocnik gościł na każdym zgrupowaniu kadry A od września 2015 roku. Kapustka był jednym z odkryć Euro 2016, po którym przeniósł się z Cracovii do Leicester City. Choć jesienią nie wystąpił w żadnym meczu mistrza Anglii, selekcjoner nadal zapraszał go na zgrupowania kadry A.
Kapustka zaczął el. MŚ 2018 w wyjściowym składzie i w spotkaniu z Kazachstanem (2:2) zdobył nawet bramkę. Potem w meczach eliminacyjnych był tylko zmiennikiem, a po listopadowym spotkaniu towarzyskim ze Słowenią Nawałka wysłał mu sygnał ostrzegawczy, dając do zrozumienia, że jeśli młody pomocnik nie będzie regularnie grał w drużynie klubowej, to na jakiś pożegna się z reprezentacją.
- Przeżywa trudny okres, ale wierzę, że wyjdzie z tego obronną ręką. Jego decyzje będą bardzo ważne dla dalszego rozwoju kariery i będę z nim na pewno o tym rozmawiał. Wierzę, że w niedługim czasie Bartek będzie grał tak, jak wszyscy byśmy tego chcieli. Wiem, że jest świadom swojej sytuacji w klubie i na pewno sobie z nią poradzi - mówił selekcjoner.
W zimowym oknie transferowym Kapustka nie zdecydował się na powrót do Cracovii (tylko taki kierunek wchodził w grę ze względu na formalne ograniczenia) i w Leicester City wciąż jest tylko rezerwowym. Wystąpił tylko w trzech meczach Pucharu Anglii, a ligowego debiutu jeszcze się nie doczekał, więc cierpliwość Nawałki się wyczerpała.
Tomasz Jodłowiec (Legia Warszawa)
Jeśli tylko był zdrowy, to - podobnie jak Bartosz Kapustka - regularnie gościł na ostatnich zgrupowaniach. Uczestnik Euro 2016, który we Francji wystąpił w każdym z pięciu spotkań. Był zmiennikiem, ale zajmował w hierarchii miejsce wyższe niż Karol Linetty czy Piotr Zieliński.
Jesienią zanotował spadek formy, ale mimo to selekcjoner wysyłał mu powołania. Przerwę zimową Jodłowiec poświęcił na uporanie się z problemami w życiu osobistym, które rzutowały na jego dyspozycję i na starcie rundy wiosennej pokazał, że nie zapomniał z dnia na dzień, jak się gra w piłkę, ale potem stracił miejsce w "11" i Nawałka po raz kolejny pomocnej dłoni mu już nie podał.
Mateusz Klich (Twente Enschede)
Piłkarsko zmartwychwstał po raz drugi i robi w Holandii wszystko, by wrócić do drużyny narodowej, a przypomnijmy, że na początku kadencji Adama Nawałki był podstawowym zawodnikiem reprezentacji. Na ponowne powołanie czeka już od września 2014 roku.
Klich wypadł z kadry na początku el. Euro 2016 ze względu na to, że nie grał regularnie w VfL Wolfsburg i 1.FC Kaiserslautern, ale w bieżącym sezonie jest liderem Twente Enschede. Od września września rozegrał już 2070 minut - więcej niż wcześniej przez półtora roku w Wolfsburgu i Kaiserslautern. W pełnym wymiarze czasowym wystąpił w 23 z 24 spotkań - raz musiał pauzować z powodu kartek.
27-latek jest dojrzalszy, bardziej odpowiedzialny i - na co selekcjoner zwraca szczególną uwagę - o wiele lepszy w destrukcji. Świadczą o tym liczby: pod względem przechwytów (2,67/mecz) jest trzecim najlepszym pomocnikiem Eredivisie. Nie stracił przy tym nic ze swojej kreatywności i wciąż potrafi zagrać z fantazją, co udowodnił w piątkowym spotkaniu z Rodą Kerkrade (3:0), notując asystę przy golu Fredrika Jensena: Klich otworzył koledze do bramki kapitalnym prostopadłym podaniem.
- Gdybym powiedział, że skupiam się tylko na Twente i grze w lidze, a o kadrze nie myślę, to bym skłamał - powiedział Klich w niedawnej rozmowie z WP SportoweFakty. - Nie zaszkodziłoby Klicha powołać. Zdaję sobie sprawę, że rywalizacja o miejsce w zespole jest ogromna. Krychowiak ma wprawdzie problemy w PSG, ale też chciałbym mieć takie problemy. Zieliński rozgrywa sezon życia w bardzo silnym Napoli. Nawet jeśli nie do grania, to jako rezerwowy naciskający na liderów, bardzo chętnie przyjadę na zgrupowanie. Stęskniłem się za kadrą.
Paweł Olkowski (1.FC Koeln)
27-latek stracił miejsce w "11" 1.FC Koeln przed startem rundy wiosennej minionego sezonu, za co zapłacił najwyższą cenę - Adam Nawałka przestał go powoływać do kadry i Euro 2016 Olkowski obejrzał w telewizji, choć w trakcie eliminacji miał pewne miejsce w kadrze i wystąpił w sześciu meczach. Ostatni raz na zgrupowaniu gościł w październiku 2015 roku.
Trener Peter Stoeger zaufał mu ponownie dopiero w grudniu, a w trakcie przygotowań do rundy wiosennej Olkowski umocnił swoją pozycję w drużynie. Polak wystąpił od pierwszego do ostatniego gwizdka w 11 z 12 ostatnich spotkań Kozłów i zanotował w nich dwie asysty.
Olkowski był chwalony za swoją grę i nie zabrakło głosów mówiących, że były zawodnik Górnika Zabrze zasłużył na powrót do reprezentacji Polski, ale Nawałka uznał, że to jeszcze nie ten moment.
Filip Starzyński (Zagłębie Lubin)
Po Euro 2016 wypadł z reprezentacji Polski, ale od początku rundy wiosennej robił wszystko, by Adam Nawałka znów wyróżnił go powołaniem. W pięciu tegorocznych meczach Zagłębie strzeliło pięć goli - autorem trzech z nich był właśnie sam Filip Starzyński, a przy dwóch innych asystował.
To przypomina sytuację sprzed roku, gdy po powrocie z nieudanego pobytu w Lokeren "Figo" tak rozbłysł w lidze, że na ostatniej prostej wywalczył sobie miejsce w kadrze Polski na Euro 2016. Teraz od początku rundy wiosennej znów należy do najlepszych zawodników Lotto Ekstraklasy. W ostatnim meczu 25. kolejki z Cracovią (1:1) jego grę z trybun stadionu przy Kałuży 1 obserwował asystent Nawałki, Bogdan Zając. Starzyński pokazał się w Krakowie z najlepszej strony, ale powołania jednak nie otrzymał.
Dawid Kownacki (Lech Poznań)
Młody lechita zna już smak zgrupowania pierwszej reprezentacji Polski: w czerwcu 2015 roku Adam Nawałka powołał go na mecze z Gruzją i Grecją. Kownacki debiutu się nie doczekał, a na kolejne powołanie czeka do dziś.
Owszem, wcześniej nie dawał argumentów, by selekcjoner go wyróżnił w ten sposób, ale od kilku miesięcy prezentuje bardzo wysoką formę. Odkąd pod koniec października Nenad Bjelica mu zaufał i uczynił z niego zawodnika wyjściowej jedenastki, Kownacki strzelił 10 goli w 13 meczach ekstraklasy i Pucharu Polski - drugiego tak skutecznego napastnika w tym okresie nad Wisłą nie ma.
Świetną dyspozycję utrzymał po przerwie zimowej i w sześciu wiosennych występach strzelił sześć goli. Kownacki w końcu zaczął grać na miarę dużych możliwości i jeszcze większych oczekiwań, ale na razie musi się zadowolić miejscem w "młodzieżówce".