Lotto Ekstraklasa: te transfery to strzały w "10"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W styczniu i lutym kluby Lotto Ekstraklasy sprowadziły kilkudziesięciu zawodników. Spośród zimowych nabytków kilka od razu zostało pierwszoplanowymi postaciami swoich nowych zespołów. Oto najlepsze transfery zimowego "okienka".

1
/ 8

Dusan Kuciak (Lechia Gdańsk)

Słowak przez rok wystąpił tylko w jednym spotkaniu Hull City i rzadko łapał się nawet do kadry meczowej Tygrysów, ale po powrocie do Polski wygryzł z bramki Lechii Vanję Milinkovicia-Savicia, czyli jednego z najlepszych golkiperów rundy jesiennej.

W pierwszych wiosennych meczach Kuciak potwierdził, że w latach 2011-2016, gdy występował w Legii Warszawa, nie bez przyczyny był uważany za jednego z najlepszych bramkarzy ekstraklasy i Piotr Nowak nie musiał żałować swojej decyzji.

Po trzech kolejkach trafił do "11" WP SportoweFakty, w dwóch spotkaniach zachował czyste konto, a w pozostałych puścił osiem goli, interweniując na linii z 80-proc. skutecznością. Spośród grających regularnie bramkarzy to drugi wynik w lidze - lepszy na linii jest tylko Matus Putnocky z Lecha Poznań (87 proc.). Jak wracać z podkulonym ogonem, to tylko w takim stylu.

2
/ 8

Robert Pich (Śląsk Wrocław)

W zimowym oknie transferowym został zawodnikiem Śląska po raz trzeci w karierze. Pich występował już w barwach WKS-u w latach 2013-2015 oraz w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu. We wrocławskim klubie z ponownym pozyskaniem Picha wiązano duże nadzieje - w końcu wcześniej był wiodącą postacią WKS-u.

Ponowne sprowadzenie Picha okazało się strzałem w "10". Słowak i Ryota Morioka to najlepsi dziś strzelcy Śląska, ale Pich na swój dorobek (5 goli) pracuje tylko wiosną. 28-latek jest motorem napędowym zespołu Jana Urbana. Jego dobra forma została dostrzeżona również na Słowacji - Jan Kozak umieścił go na liście rezerwowej przed marcowym zgrupowaniem drużyny narodowej.

3
/ 8

Pol Llonch (Wisła Kraków)

Hiszpański pomocnik by numerem jeden na transferowej liście życzeń Kiko Ramireza. To dawny podopieczny trenera Wisły Kraków z CE L'Hospitalet, w którym spotkali się w sezonie 2013/2014.

Na Reymonta 22 trafił z hiszpańskiej Girony, ale jesienią występował w III-ligowych rezerwach Granady. 25-letni pomocnik został wybrany nawet do "11" rundy w swojej grupie rozgrywkowej. Llonch był brakującym ogniwem w drużynie 13-krotnych mistrzów Polski. To typ zawodnika, jakiego w Wiśle nie było od czasów Radosława Sobolewskiego.

Llonch spełnił pokładane w nim nadzieje, dodając drugiej linii Wisły agresji, energii i wigoru, których brakowało drużynie jesienią, a przy tym pokazał, że dobrze czuje się z piłką przy nodze. 25-latek jest kolejnym po Danim Quintanaie czy Gerardzie Badii przykładem na to, że w hiszpańskiej III lidze można znaleźć bardzo pożytecznego zawodnika, który podniesie jakość zespołu polskiej ekstraklasy.

SSC Napoli trafiło, ale nie zatopiło Juventusu [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

4
/ 8

Wołodymyr Kostewycz (Lech Poznań)

Kolejorzowi trzeba oddać, że podczas gdy prawie wszystkie kluby Lotto Ekstraklasy mają od lat problem z obsadą lewej obrony, w Poznaniu od kilku sezonów grają na tej pozycji wysokiej klasy zawodnicy. Po Luisie Henriquezie, Barrym Douglasie i Tamasie Kadarze dobrą tradycję kontynuuje Kostewycz.

Sprowadzony z Karpat Lwów Ukrainiec stanowi dziś o sile defensywy - najlepszej w lidze - Lecha. Wystąpił od pierwszej do ostatniej minuty w każdym wiosennym spotkaniu Kolejorza. W obronie prezentuje się solidnie, a do tego jest przydatny w ofensywie. Na razie zaliczył tylko jedną asystę, ale przeprowadził wiele groźnych oskrzydlających akcji, po których rywale Kolejorza byli w opałach.

5
/ 8

Milan Borjan (Korona Kielce)

Kanadyjczyk z chorwackim paszportem. Korona sprowadziła go w połowie lutego z Ludogorca Razgrad. 30-latek ma bogate CV, grał w Kanadzie, Argentynie, Urugwaju, Serbii, Turcji, Rumunii i Bułgarii, a jeszcze jesienią wystąpił w meczu Ligi Mistrzów z Arsenalem (2:3).

Borjan szybko wywalczył sobie miejsce w bramce kielczan i stał się ważnym ogniwem drużyny Macieja Bartoszka. Zagrał już w pięciu spotkaniach - w jednym zachował czyste konto, a w pozostałych puścił 12 goli, ale do jego formy nie można mieć większych zastrzeżeń. Choćby w meczu ze Śląskiem Wrocław (0:3) skapitulował trzykrotnie, ale dwa gole padły z rzutów karnych, a raz piłkę do jego bramki skierował Radek Dejmek.

6
/ 8

Ilijan Micanski (Korona Kielce)

Zostajemy w Kielcach. W przerwie zimowej Micanski wrócił do Polski po blisko siedmioletniej obecności. Z jego przyjściem wiązano w Koronie spore nadzieje, bo podczas pierwszej przygody z ekstraklasą strzelił 25 goli w 75 występach.

Sprostał wysokim oczekiwaniom i po siedmiu meczach ma na koncie trzy bramki i dwie asysty. To obiecujący początek, a Micanski rozkręca się z meczu na mecz. Bułgar już rozwiązał problem Korony z atakiem, a może grać jeszcze lepiej.

7
/ 8

Ivan Gonzalez (Wisła Kraków)

Wisła ściągnęła go, by zastąpił Richarda Guzmicsa, który odszedł do Yanbian Funde FC. Hiszpan dobrze wprowadził się do Białej Gwiazdy i stworzył z Arkadiuszem Głowackim świetnie uzupełniający się i rozumiejący się duet stoperów. Gonzalez jest dobry nie tylko w destrukcji, ale też z piłką przy nodze - jednym podaniem potrafi rozpocząć groźną akcję Wisły.

Co ciekawe, mógł trafić do Polski już w 2013 roku. Przed sezonem 2013/2014 był krok od przejścia z Realu Madryt (grał w drugiej drużynie Królewskich) do Legii Warszawa. Gościł nawet w stolicy Polski, ale w ostatniej chwili wycofał się z transferu do ówczesnego mistrza Polski. Miał ambicję znaleźć zatrudnienie w La Liga, ale ostatecznie wylądował w II lidze niemieckiej.

8
/ 8

Jaroslav Mihalik (Cracovia)

Cracovia wypożyczyła go ze Slavii Praga, a sprowadzenie młodzieżowego reprezentanta Słowacji bardzo ucieszyło trenera Jacka Zielińskiego, który parol na 23-latka zagiął już dawno temu. W końcu go dostał, a Słowak pokazał, że nie bez przyczyny kiedyś urzekł opiekuna Pasów.

Mihalik udanie wszedł do krakowskiego zespołu. Od pierwszego występu imponuje dryblingiem i swobodą w wygrywaniu pojedynków jeden na jeden. Już w debiucie z Ruchem Chorzów (1:1) zanotował asystę, w kolejnych spotkaniach z Pogonią Szczecin (1:1) i Lechią Gdańsk (2:4) był wyróżniającym się zawodnikiem, a w następnym meczu z Arką Gdynia (1:1) strzelił swojego premierowego gola w barwach pięciokrotnych mistrzów Polski.

Potem spuścił z tonu, ale spory regres formy zanotował cały zespół Pasów, a Mihalik zdążył pokazać, że drzemie w nim olbrzymi potencjał, który w każdej chwili może eksplodować. Pamiętajmy, że to podstawowy zawodnik młodzieżowej reprezentacji Słowacji, która w czerwcu wystąpi w Polsce na mistrzostwach Europy U-21. W eliminacjach zagrał w ośmiu meczach, w których strzelił trzy gole i zaliczył sześć asyst. Słowacja to grupowy rywal Biało-Czerwonych.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)