W tym artykule dowiesz się o:
Milan Borjan (Korona Kielce)
Na zakończenie 35. kolejki Korona pokonała 2:0 Bruk-Bet Termalicę Nieciecza, a jednym z ojców pierwszego w rundzie wiosennej wyjazdowego zwycięstwa był Milan Borjan. Reprezentant Kanady nie dał się pokonać, choć Słonie sprawdzały jego czujność kilkukrotnie. Sprzyjało mu też szczęście, bo po jednym z uderzeń piłka odbiła od poprzeczki jego bramki.
Piotr Malarczyk (Cracovia)
W spotkaniu z Ruchem Chorzów (2:0) zagrał na nietypowej dla siebie pozycji prawego obrońcy i spisał się fenomenalnie. Nie dość, że wyłączył z gry Łukasza Monetę, to jeszcze miał swój udział w obu bramkach swojego zespołu. Najpierw jego dośrodkowanie na gola zamienił Sebastian Steblecki, a potem po jego odbiorze trafienie zaliczył Krzysztof Piątek.
Ivan Runje (Jagiellonia Białystok)
Chorwat podoba się nam od debiutu w Lotto Ekstraklasie, a w spotkaniu z Legią Warszawa (0:0) udowodnił, że jest jednym z najlepszych obrońców ligi. Mistrzowie Polski praktycznie nie zagrozili bramce Mariana Kelemena, a to w dużym stopniu zasługa defensywy kierowanej przez Ivana Runje.
Michał Pazdan (Legia Warszawa)
Cillian Sheridan sprawił, że Michał Pazdan w meczu na szczycie Lotto Ekstraklasy miał mnóstwo pracy, ale Irlandczyk przekonał się na własnej skórze, dlaczego "Pirania" był jednym z odkryć Euro 2016. Legionista nie pozwolił na nic napastnikowi Jagiellonii zarówno na ziemi, jak i w powietrzu.
[color=black]ZOBACZ WIDEO Znakomity powrót Barcelony na nic. Zobacz skrót meczu z Eibar [ZDJĘCIA ELEVEN]
[/color]
Aleksandar Sedlar (Piast Gliwice)
Pod skrzydłami Dariusza Wdowczyka Serb gra na miarę oczekiwań, z jakimi sprowadzono go do Gliwic. W spotkaniu z Górnikiem Łęczna (2:1) znów był dobry w defensywie, a do tego sprawdził się pod bramką rywali, strzelając gola na 2:0.
Jacek Góralski (Jagiellonia Białystok)
W poprzedniej kolejce trener Lecha Poznań, Nenad Bjelica otwarcie przyznał, że nie miał pomysłu na zatrzymanie Vadisa Odjidji-Ofoe, ale opiekun Jagiellonii, Michał Probierz ma to szczęście, że kiedyś sprowadził do Białegostoku Jacka Góralskiego. Reprezentant Polski całkowicie zneutralizował Belga. 25-latek nie dość, że wyłączył gwiazdę Legii z gry, to jeszcze wygrał z nim wojnę psychologiczną, przez co legionista wyleciał z boiska z czerwoną kartką.
Krzysztof Mączyński (Wisła Kraków)
Jego występ przeciwko Pogoni Szczecin (4:0) był popisowy. Rządził w środku pola, zaliczył asystę przy golu Ivana Gonzaleza, który zamienił na gola jego centrę z rzutu rożnego, a potem kapitalnym prostopadłym podaniem rozpruł defensywę Portowców, dzięki czemu Paweł Brożek mógł zagrać piłkę Rafałowi Boguskiemu do "pustaka".
Ryota Morioka (Śląsk Wrocław)
Ostatnie tygodnie to czas Ryoty Morioku. W spotkaniu z Ruchem Chorzów (6:0) strzelił dwa gole, a w ostatnim meczu z Arką Gdynia (4:1) zaliczył aż trzy asysty! To bardzo rzadki wyczyn. Japończyk w końcu zaczął grać tak, jak chcieliby kibice WKS-u i trener Jan Urban. Jeśli Śląsk utrzyma się w Lotto Ekstraklasie, to miano ojca sukcesu będzie należało się właśnie Morioce.
Mateusz Możdżeń (Korona Kielce)
Złocisto-krwiści pokonali Bruk-Bet w Niecieczy 2:0, a Mateusz Możdżeń miał udział przy obu golach. Najpierw sam pokonał bramkarza rywali perfekcyjnym strzałem z rzutu wolnego, a potem zaliczył asystę przy trafieniu Bartosza Rymaniaka.
Sebastian Steblecki (Cracovia)
Złapał formę w najważniejszym momencie sezonu. W spotkaniu z Ruchem Chorzów (2:0) już w 2. minucie z zimną krwią wykorzystał dobrą okazję i dał Pasom prowadzenie 1:0. Przez resztę spotkania napędzał ataki krakowian, a pod koniec drugiej połowy ze świetnej asysty "okradł" go Krzysztof Piątek, który zmarnował kapitalne prostopadłe podanie Sebastiana Stebleckiego z głębi pola.
Paweł Brożek (Wisła Kraków)
W spotkaniu z Pogonią Szczecin (4:0) przełamał trwającą 659 minut strzelecką niemoc i bez litości wykorzystał błąd Adriana Hengera. Potem zaliczył też asystę przy trafieniu Rafała Boguskiego, choć zamiast podawać, sam mógł zdobyć bramkę. 34-latek chciał jednak, by jego kolega strzelił 10. gola i pobił swój życiowy rekord.
- Cieszę, że Rafał strzelił i pobił swój osobisty rekord. Też dążyłem do tego, żeby zdobył bramkę. Cieszę się, że mu się to udało, bo zasłużył na to swoją postawą w tym sezonie - tłumaczył Brożek.