W tym artykule dowiesz się o:
Borelioza
Zmęczenie, bóle mięśni, gorączka, ból głowy, sztywność karku. Sportowiec zazwyczaj nie zwraca uwagi na takie objawy, raczej typowe, związane z przetrenowaniem, przemęczeniem organizmu. To błąd. Sportowcy, czy to profesjonalni czy amatorzy, są bowiem grupą szczególnie narażoną na zarażenie się boreliozą. Zwłaszcza jeśli trenują, biegając w terenach zalesionych. Tam gdzie atakują kleszcze.
Od lat lekarze notują coraz więcej przypadków zachorowań na tę wyjątkowo uciążliwą chorobę. Np. w USA w latach 2004-2009 zanotowano 51-procentowy wzrost. Zbyt odległy przypadek? W samym województwie śląskim, gdzie tych przypadków jest najwięcej, co roku notowanych jest ponad 2 tysiące zachorowań. To dwukrotnie więcej niż 10 lat temu.
W Polsce w 2015 roku odnotowano ponad 13 tysięcy przypadków zachorowań. W 2016 roku już ponad 21 tysięcy. Teraz mamy ich prawdziwą inwazję, ostrzegano o niej od kilku tygodni. Na początku maja przed kleszczami ostrzegał Główny Inspektor Sanitarny. TVP Info podawało wówczas, że tylko do 30 kwietnia w całej Polsce odnotowano aż 4 674 przypadki boreliozy. Trzy dni temu "Newsweek" podawał, że na Mazowszu 40 procent tych pajęczaków zakażonych jest boreliozą.
Wczesna diagnoza może doprowadzić do całkowitego wyleczenia choroby, jednak często symptomy pojawiają się po kilku miesiącach. O ile z chorobą zwykły człowiek może normalnie funkcjonować, dla profesjonalnego sportowca oznacza to poważne problemy.
To pierwszy tak głośny przypadek w polskim sporcie. Niezwykle utalentowany zawodnik, reprezentant Polski, bazował w znacznym stopniu na agresji i szybkości. Kibice uwielbiali jego szalone rajdy.
Choroba, która dopadła go w 2008 roku, spowodowała, że musiał ograniczyć aktywność do amatorskiego kopania. Wytrzymywał po 20 minut na wysokich obrotach. Ale w pewnym sensie borelioza okazała się też zbawieniem. Mógł wyleczyć kolano, a groziło mu kalectwo.
- Tak naprawdę borelioza atakuje również stawy, nie wiem na ile w moim przypadku miało to wpływ na kolano, ale nie mogę tego wykluczyć - mówi Gołoś. Wszystko zaczęło się niewinnie.
- Na początku miałem gorączkę. Nieco ponad 37 stopni. I bardzo się pociłem w nocy, ze względu na koinfekcje. Potem brałem leki na malarię. Początkowo nie wyglądało to jednak groźnie. Zresztą te ataki miały miejsce może raz na miesiąc. Z czasem zaczęły się pojawiać, raz na dwa tygodnie. Byłem wyłączony przez trzy dni z życia. Męczyłem się, patrzyłem długo w jakiś punkt - opowiada Gołoś. Jako urodzony wojownik wracał i grał, choć innych ta choroba wielokrotnie by powaliła. W końcu i on musiał ustąpić.
- Dwa lata temu byłem u lekarza i nie ma śladu po chorobie - mówi.
Były piłkarz m.in. Widzewa Łódź z marzeniami o karierze musiał się pożegnać właściwie w najlepszym momencie kariery, jako 26-latek.
Pialiśmy o nim: "Do krwi wdała się bakteria i przez lata siała spustoszenie w organizmie. Sebastian Radzio miał problemy z sercem (nocne arytmie), zbierał mu się pod kolanami płyn, swędziały nogi, bolały mięśnie i stawy, sztywniały kończyny, aż musiał przerwać karierę. Nikt nie był w stanie mu pomóc".
Radzio pożegnał się już właściwie z karierą. Jego przypadek jest skomplikowany. Zawiodły wszelkie sposoby leczenia, dlatego zbiera na terapię w Bawarii. Szczegółowo jego przypadek opisaliśmy TUTAJ
Arkadiusz Małek
16-letni karateka, syn boksera z Jaworzna (miasto z największą ilością przypadków zachorowań na Śląsku), zachorował w 2008 roku.
- Dostał standardową terapię stosowaną w Polsce. Zbyt krótka seria zbyt słabych antybiotyków. Po trzech tygodniach terapii usłyszał, że jest zdrowy. Gdyby faktycznie tak było, teraz Arek nie przechodziłby gehenny - mówi jego ojciec w rozmowie z "Super Expressem".
Chłopiec był osłabiony, choroba zaatakowała jego stawy. Rodzice opowiadają, że wył z bólu i prosił o amputację.
Chłopiec obecnie będzie przechodził terapię ILADS, polegającą na przyjmowaniu dużej ilości antybiotyków i bardzo ostrej diecie.
ZOBACZ WIDEO Ibrahimović to medyczny fenomen. Jest na to dowód
- Nie załapałem, że coś jest źle. Sądziłem, że to grypa. Tak to wygląda, nie masz siły, nic się nie chce - powiedział znany golfista, zwycięzca turnieju PGA (jednego z najważniejszych) w 2016 roku. Za co zresztą zainkasował 1,8 mln dolarów.
Walkerowi ostatnio szło znacznie poniżej oczekiwań. Sam mówi, że nie wiąże tego bezpośrednio z chorobą, ale też nie wyklucza jej wpływu.
Zawodniczka Chicago Sky to jedna z gwiazd kobiecej koszykówki. W 2015 roku została wybrana najlepszą koszykarką ligi WNBA, w 2015 i 2016 roku wybierano ją do drużyny gwiazd, jest też złotą medalistką igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro.
Ostatnio była też "wypożyczona" do ligi chińskiej, jednak długo nie zagrzała miejsca w państwie środka. Miała nagły nawrót boreliozy, z którą z przerwami zmaga się od 2008 roku. To może oznaczać dłuższą przerwę. Ostatni taki atak miała w 2014 roku, gdy musiała odpuścić prawie pół sezonu.
Znana tenisistka po raz pierwszy zetknęła się z boreliozą podczas Wimbledonu w 2007 roku. Pocenie się, bóle całego ciała, zawroty głowy. Tak naprawdę już nieco wcześniej, podczas turnieju Rolanda Garrosa miała objawy, ale wtedy je zlekceważyła. Po prostu sądziła, że nie trafiła z formą. Teraz wszystko było jasne.
Zaczęła się wielomiesięczna walka o powrót do sportu. Jej przypadek pokazuje, że z chorobą można wygrać. W 2011 roku osiągnęła największy sukces w karierze, wygrała US Open, pokonując w finale Serenę Williams. Również w 2011 roku, w styczniu, znalazła się na 4. miejscu w rankingu WTA, najwyższym w swojej karierze.
Amerykańska narciarka dowolna zmaga się z boreliozą od 10 roku życia, a więc już 17 lat. Sama mówi, że funkcjonuje tylko dzięki sportowemu trybowi życia, jaki prowadzi. Jej największy sukces to 11. miejsce na igrzyskach olimpijskich w Soczi w konkurencji Half-Pipe.
Vanlaanen mówi: - Bardzo wiele osób się do mnie zwraca. Mają tę samą chorobę. Sporym problemem jest brak wiedzy, symptomy są podobne jak w wielu innych przypadkach.