W tym artykule dowiesz się o:
Paweł Kapsa (Miedź Legnica, 2*)
Miedź Legnica straciła najmniej goli spośród 18 klubów. 27 bramek w 34 kolejkach oznacza, że Paweł Kapsa sięgał po piłkę do siatki średnio rzadziej niż raz na mecz. W 13 spotkaniach zachował czyste konto. Doświadczona obrona czuła się pewnie, mając za plecami takiego bramkarza. Dopiero w końcówce sezonu zwolnił miejsce między słupkami.
* - liczba nominacji do "11" kolejki
Rozumiał się bez słów z Dani Suarezem w najważniejszym momencie sezonu. Górnik Zabrze nie stracił gola w trzech z czterech ostatnich meczów i wywalczył awans. Kopacz to skała we własnym polu karnym, ale też stoper groźny pod bramką przeciwnika. W jego kierunku szybowało wiele dośrodkowań ze stałych fragmentów. Jego jedyne pauzy były spowodowane kartkami.
Bronił skutecznie przede wszystkim w rundzie jesiennej. Później trener Jerzy Brzęczek często zmieniał Kamińskiemu partnera na środku obrony i statystyki nie były już równie imponujące. Mimo to GieKSa straciła tylko 32 gole, a to więcej tylko od Miedzi i Sandecji. Nawet cieszący się z awansu Górnik Zabrze miał mniej szczelną defensywę niż ta, którą dowodził Kamiński.
Najlepszy obrońca w klasyfikacji kanadyjskiej. Młody piłkarz strzelił osiem goli, a przy trzech asystował. Na lewym skrzydle robił dużo zamieszania, a nie zapominał również o obowiązkach na własnej połowie. Sandecja legitymowała się drugimi statystykami w obronie spośród 18 klubów. Słaby nie narzekał na brak ofert z Lotto Ekstraklasy aż dostał się tam z klubem, którego jest wychowankiem.
Nominalnie defensywny pomocnik zdobył 10 bramek, a przy sześciu asystował. Zawistowski był kapitanem z prawdziwego zdarzenia i zawstydzał napastników Chojniczanki swoimi statystykami. Zapewniał kandydatowi do awansu ważne punkty. Jego trafienia były jedyne w meczach ze Stalą Mielec oraz Olimpią Grudziądz. Nie pomylił się ani razu z rzutu karnego.
Kontuzja wykluczyła skrzydłowego Sandecji z końcówki sezonu. Do momentu absencji zdobył dziewięć goli, a przy 10 asystował. Małkowski był motorem napędowym ofensywy Bianconerich. Potrafił przyspieszyć ich grę rajdem lub niekonwencjonalnym podaniem, groźny przy stałych fragmentach, dobrze współpracował z bocznymi defensorami.
Osiem razy w jedenastce kolejki było tylko trzech piłkarzy. Nikt częściej, dlatego o Finie, który właśnie podpisał z Cracovią, nie wolno zapomnieć, pomimo nieudanej końcówki sezonu. Po rundzie jesiennej był kandydatem do zdobycia korony króla strzelców. W rankingu snajperów uplasował się ostatecznie za czterema graczami. Do 13 trafień dorzucił niewiele mniej asyst. Ciekawe, jakiego Forsella poznają kibice w Lotto Ekstraklasie.
Już wiadomo, że kreatywny pomocnik odchodzi z Wigier Suwałki. Poprowadził drużynę do półfinału Pucharu Polski i długo wraz z partnerami walczył o awans do Lotto Ekstraklasy. W lidze nie było bardziej efektywnego piłkarza. Wygrał klasyfikację kanadyjską i ranking asystentów. Strzelił do bramki lub wykonał ostatnie podanie przed 29 golami Wigier. Cała drużyna zdobyła 51, więc Kądzior maczał palce przy 56 procentach trafień.
Jakub Świerczok (GKS Tychy, 4)
W maju nie było na szczeblu centralnym piłkarza, który zdobył więcej goli niż Świerczok. Napastnik był przed ostatnią kolejką współliderem klasyfikacji strzelców i dopiero na finiszu przegrał walkę o koronę z Igorem Angulo. Bez podań Łukasza Grzeszczyka i uderzeń Jakuba Świerczoka trudno byłoby tyszanom o utrzymanie. Snajper nie miał tak dobrego sezonu od dawna i wrócił na celownik klubów z Lotto Ekstraklasy.
Kandydata do zdobycia korony króla strzelców wyeliminowała kontuzja. Nikt nie odbierze jednak Angielskiemu miana najlepszego napastnika Olimpii. Z Marcinem Kaczmarkiem stworzył duet trudny do upilnowania dla każdej defensywy ligi. Młody piłkarz strzelił 14 bramek i to był jego najlepszy sezon w karierze. Trudno się więc dziwić, że był stale powoływany do reprezentacji do lat 20.
Igor Angulo (Górnik Zabrze, 8)
Właśnie Hiszpan strzelił gola na wagę awansu Górnika w ostatnim meczu z Wisłą Puławy. W ten sposób liczba jego trafień odpowiadała numerowi "17" na koszulce i zdobył koronę króla strzelców. Pozyskanie 33-letniego napastnika w trakcie sezonu było ryzykownym działaniem. Opłaciło się. Angulo zadebiutował w trzecim spotkaniu, polował na debiutanckiego gola ponad 20 dni, ale kiedy już się rozkręcił, wyprzedził wszystkich piłkarzy w lidze.