Na nich warto zwrócić uwagę. Oto przyszłe gwiazdy Lotto Ekstraklasy?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Albański bohater Euro 2016, duńska "Naga Broń", odkrycie Michała Probierza, legijna perełka czy bombardierzy z Nice I ligi - kto w rozpoczynającym się w piątek sezonie 2017/2018 zostanie nową gwiazdą Lotto Ekstraklasy?

1
/ 10

Armando Sadiku (Legia Warszawa, 26 lat)

Mistrz Polski długo czekał z przeprowadzeniem pierwszego letniego transferu, ale tuż po tym jak pozyskał z Wisły Kraków Krzysztofa Mączyńskiego, zdetonował kolejną bombę, sprowadzając Armando Sadiku.

To 25-krotny reprezentant Albanii, który podczas Euro 2016 zapewnił swojej drużynie historyczne zwycięstwo z Rumunią (1:0). Sadiku trafił na Łazienkowską 3 z FC Zurich, a w Szwajcarii występował od przerwy zimowej sezonu 2010/2011. Jego dorobek w tamtejszych klubach to 97 bramek i 18 asyst w 284 występach.

26-latek ma zastąpić w Warszawie Nemanję Nikolicia i wiele wskazuje na to, że sprawdzi się w tej roli lepiej niż Tomas Necid, który wiosną mocno zawiódł.

2
/ 10

Christian Gytkjaer (Lech Poznań, 27 lat)

Narrację o Duńczyku zdominowała dyskusja o o tym, co wrzuca na swoje profile w mediach społecznościowych, ale trzeba pamiętać, że to w pierwszej kolejności skuteczny napastnik, a dopiero później celebryta, który publikuje na Instagramie swoje nagie zdjęcia i inne kontrowersyjne treści.

Do Lecha Gytkjaer dołączył przecież właśnie po to, by strzelać gole, a Kolejorz nie bez przyczyny będzie płacił mu najwięcej w historii - ok. 40 tys. euro miesięcznie. 27-latek trafił do Poznania z TSV 1860 Monachium, w którym rozczarował, ale wcześniej w Norwegii zapracował na miano rasowego snajpera. Jego bilans w tamtejszej ekstraklasie to 66 goli w 123 występach. Sezon 2016 zakończył w koronie króla strzelców, a w listopadzie minionego roku zadebiutował nawet w reprezentacji Danii.

3
/ 10

Martin Pospisil (Jagiellonia Białystok, 26 lat)

Trzykrotny reprezentant Czech ma zastąpić w zespole wicemistrza Polski Konstantina Vassiljeva, który zdecydował się na powrót do Piasta Gliwice. Jagiellonia chciała pozyskać Pospisila już w lutym, ale wówczas nie udało im się dojść do porozumienia z FK Jablonec. 26-latek trafił więc do Białegostoku z kilkumiesięcznym poślizgiem.

Nowy pomocnik Jagiellonii występował wcześniej w Sigmie Ołomuniec, Fotbalu Trinec, Viktorii Pilzno, a z FC Jablonec był związany przez trzy ostatnie lata. Jego bilans w czeskiej ekstraklasie to 18 goli i 17 asyst w 148 występach.

4
/ 10

Igor Angulo (Górnik Zabrze, 33 lata)

Król strzelców minionego sezonu Nice I ligi, którego trafienia umożliwiły 14-krotnym mistrzom Polski w powrocie do ekstraklasy. W 32 występach Hiszpan zdobył 17 bramek - jedną więcej niż drugi w klasyfikacji Jakub Świerczok. Angulo ma już swoje lata, ale tytuł króla strzelców polskiej I ligi to jego pierwsze takie wyróżnienie w karierze.

Jest wychowankiem słynnej akademii Athleticu Bilbao, ale pierwszym zespole macierzystego klubu rozegrał tylko pięć spotkań. Przed przyjazdem do Polski zwiedził wiele klubów, bo występował w Gimnasticu de Tarragona, francuskim AS Cannes, Ecjiji Balompie, Numancii, Realu Union i greckim Enosisie Neon Paralimni. Do Zabrza trafił latem minionego roku z cypryjskiego AO Platania Chanion i przy Roosevelta 81 rozegrał sezon życia.

ZOBACZ WIDEO Cudowne gole w La Paz! Lanus bliżej awansu do ćwierćfinału Copa Libertadores (WIDEO)

5
/ 10

Karol Angielski (Piast Gliwice, 21 lat)

W minionym sezonie był wypożyczony z Piasta do Olimpii Grudziądz i na zapleczu ekstraklasy spisał się tak dobrze, że teraz dostanie drugą szansę w gliwickim klubie. Długo zanosiło się na to, że to właśnie on, a nie Igor Angulo, sięgnie po koronę króla strzelców Nice I ligi, ale w pięciu ostatnich kolejkach sezonu młody Polak nie mógł grać z powodu kontuzji czaszki, której doznał w meczu 29. serii z Wigrami Suwałki. W chwili odniesienia urazu Angielski miał na koncie 14 goli i był liderem klasyfikacji strzelców I ligi.

21-letni wychowanek Korony Kielce zadebiutował w najwyższej lidze już w sezonie 2012/2013 i do tej pory rozegrał w niej 20 spotkań w barwach Korony (8), Śląska Wrocław (8) i Piasta (4), ale premierowej bramki wciąż nie zdobył. Licznik jego niemocy w ekstraklasie wskazuje już 305 minut, ale w I lidze Angielski pokazał, że jednak "wie, gdzie stoi bramka". Poza tym teraz będzie żył z podań Konstantina Vassiljeva, a Estończyk potrafi ułatwić życie napastnikom swojego zespołu.

6
/ 10

Carlitos (Wisła Kraków, 27 lat)

Trafił do Wisły z hiszpańskiego Villarrealu, ale występował tylko w III-ligowych rezerwach klubu, dla których strzelił 13 goli. W przeszłości grał w klubach niższych lig hiszpańskich oraz w rosyjskim Dinamie Petersburg (2012-2013) i cypryjskim Arisie Limassol (2015).

Nie jest to CV rzucające na kolana, ale nie wypada nie umieścić go w tym gronie, skoro wygryzł ze składu legendę Białej Gwiazdy - Pawła Brożka. Sam były reprezentant Polski chwali swojego rywala. - To facet, który ma technikę użytkową, dużo widzi na boisku. Zobaczymy, jak będzie reagował na trochę bardziej fizyczną ligę niż ta w Hiszpanii - przyznał Brożek na łamach "Przeglądu Sportowego".

7
/ 10

Tibor Halilović (Wisła Kraków, 22 lata)

Zbieżność nazwisk z byłym graczem Barcelony jest nieprzypadkowa - nowy wiślak jest starszym kuzynem Alena, o którym zrobiło się głośno w 2014 roku, gdy jako 18-latek przeniósł się z Dinama Zagrzeb do Barcelony. Chorwat zapowiadał się na zawodnika wielkiego formatu, talentem miał dorównywać Luce Modriciowi i Ivanowi Rakiticiowi. Nowy piłkarz Wisły też jest wychowankiem Dinama, choć w pierwszym zespole tego klubu nigdy nie zagrał. W minionym sezonie występował w barwach Lokomotivy Zagrzeb.

- Dinamo to jedna z najbardziej prestiżowych akademii, jeśli chodzi o wychowywanie środkowych pomocników. Tibor potrafi wyprowadzić piłkę, jest dobry w grze kombinacyjnej i szybko myśli, mając piłkę przy nodze, a to ważne na jego pozycji - chwalił Chorwata dyrektor sportowy Wisły, Manuel Junco.

Według pierwotnego planu Halilović miał przy Reymonta 22 zastąpić Petara Brleka, ale Chorwat został w Wiśle, a jego młodszy rodak stał się naturalnym następcą sprzedanego Legii Warszawa Krzysztofa Mączyńskiego.

8
/ 10

Sebastian Szymański (Legia Warszawa, 18 lat)

Najmłodszy w tym gronie. Legionista ma dopiero 18 lat, ale już w minionym sezonie zagrał w 11 meczach mistrzów Polski, a jego pozycja w zespole z Łazienkowskiej 3 umacnia się z miesiąca na miesiąc. Szymański jest w dobrych rękach, bo trener Jacek Magiera wie, jak ukierunkować młodych zawodników.

Nastolatka charakteryzuje duża fantazja - gra nieszablonowo, a przy tym nad wyraz dojrzale jak na swój wiek i z pożytkiem dla drużyny. Nie bez przyczyny od lat interesuje się nim Manchester City. Jeśli ktoś może w najbliższym czasie pobić transferowy rekord Jana Bednarka, za którego Southampton zapłacił Lechowi Poznań 6 mln euro, to właśnie Szymański.

9
/ 10

Damian Kądzior (Górnik Zabrze, 25 lat)

Wychowanek Jagiellonii Białystok był w minionym sezonie jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym zawodnikiem Nice I ligi. Jego dorobek w barwach Wigier Suwałki był imponujący: w 39 występach w lidze i Pucharze Polski strzelił 16 goli i zaliczył 17 asyst!

Kądzior imponuje szybkością i łatwością w wygrywaniu pojedynków jeden na jeden, więc nic dziwnego, że ustawiła się do niego kolejka chętnych. Na początku czerwca wydawało się, że pierwszoligową perłę złowi Cracovia. Krakowski klub nawet ogłosił osiągnięcie porozumienia ze skrzydłowym, a kontrakt miał wejść w życie po przejściu przez piłkarza testów medycznych.

Transfer nie doszedł jednak do skutku, ponieważ w międzyczasie Cracovia zwolniła Jacka Zielińskiego. Kądzior wstrzymał się z podpisaniem umowy, ponieważ obawiał się, że Cracovię przejmie Michał Probierz, który przed laty nie widział dla niego miejsca w swojej Jagiellonii Białystok.

- Ojciec Damiana zadzwonił i pytał, jakie są szanse jego syna na grę. Jeśli chłopak ma jakieś obawy, że jak ja będę trenerem, to będzie miał problem, trudno mieć w szatni kogoś nastawionego negatywnie. Dlatego dla mnie i dla niego będzie lepiej, jeśli odejdzie do innego klubu i tak się stanie - wyjaśnił Probierz pierwszego dnia pracy przy Kałuży 1.

Kądzior nie musiał długo czekać na inną ofertę i ostatecznie związał się z Górnikiem Zabrze.

10
/ 10
fot. cracovia.pl
fot. cracovia.pl

Kamil Pestka (Cracovia, 19 lat)

Michał Probierz nie chciał w swojej Cracovii Damiana Kądziora, ale za to duże nadzieje wiąże z 19-letnim Kamilem Pestką. Młodziutki lewy obrońca już w minionym sezonie był w kadrze pierwszego zespołu Pasów, a w ostatniej kolejce doczekał się debiutu w barwach pięciokrotnych mistrzów Polski.

Poprzedni trener Cracovii, Jacek Zieliński był pod wrażeniem Pestki, a Probierz jest wręcz zachwycony nastolatkiem, dla którego szykuje miejsce w podstawowym składzie. Latem młody obrońca wygrał rywalizację z Pawłem Jaroszyńskim, który i tak nosi się z zamiarem odejścia z Kałuży 1 i ze sprowadzonym z Heart of Midlothian Lennardem Sowahem.

Będziemy uważnie śledzić rozwój Pestki, bo lewi obrońcy to towar deficytowy w polskiej piłce.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
JagaFunJaga
18.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
raczej nikt z powyższych piłkarzy nie będzie wielka gwiazdą ekstraklasy  
avatar
Primore
13.07.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
szybki artykuł, piłkarze losowi.