W tym artykule dowiesz się o:
|Vandaag koffie en gebak bij Leo Beenhakker! De voormalig coach van oa Veendam en Real Madrid is namelijk 75 geworden. Van harte Don Leo! pic.twitter.com/ZaQMW1GP9Y
— Kent u deze Nog (@kentudezenog) 2 sierpnia 2017
Uznał, że Boga nie ma
Leo Beenhakker wychowywał się w biednej rodzinie. Był jedynakiem, który bardzo wcześnie przeżył śmierć swojego ojca. - Podczas II wojny światowej Niemcy deportowali ojca Leo. Wrócił do domu bardzo chory i szybko zmarł. Nastoletni wówczas Leo uznał wtedy, że Bóg nie istnieje - zdradził w wywiadzie dla "Super Expressu" Jan de Zeeuw, przyjaciel Beenhakkera.
Urodzony trener
Beenhakker nie zrobił kariery jako piłkarz. Występował jedynie w amatorskich klubach Tediro Rotterdam, Xerxes Rotterdam oraz Zwart Witt 28. W wieku 23 lat zainteresował się pracą szkoleniowca.
- W 1962 r. Benfica Lizbona wygrała z Realem Madryt 5:3, a lidera Portugalczyków Eusebio noszono na rękach. To ten wspaniały mecz sprawił, że Beenhakker zaczął marzyć o tym, by zostać selekcjonerem najlepszych drużyn na świecie - zdradził na łamach "Wprost" Maarten Pronk, postać związana z Feyenoordem Rotterdam.
Dał zawodnikom kasę na imprezę
Były reprezentant Polski Jerzy Dudek wspominał w jednym z wywiadów, że za czasów Leo Beenhakkera w Feyenoordzie Rotterdam doszło do niecodziennej sytuacji. Trener, dla którego bardzo ważna była integracja drużyny, wręczył kapitanowi pieniądze i kazał zabrać zawodników na imprezę. - Integracja przebiegała tak dobrze, że skończyliśmy dopiero bladym świtem - zdradził Dudek.
"International level"
Beenhakker to urodzony erudyta. Jego słynne powiedzenia z czasów prowadzenia reprezentacji Polski (w latach 2006-09) na stałe weszły do słownika terminów piłkarskich kibica Biało-Czerwonych.
"Leo, why? For money" (słowa z reklamy jednego z banków), "International level" (forma motywacji młodych piłkarzy, m.in. Michała Pazdana) czy "Polacy, wyjdźcie z tych swoich drewnianych chatek!" - to tylko najsłynniejsze przykłady.
W 2009 r. agencja Reuters wyróżniła Beenhakkera jako autora jednego z trzech cytatów dziesięciolecia w futbolu. Chodzi o słowa, które Holender powiedział, kiedy był selekcjonerem Trynidadu i Tobago (w latach 2005-06): "Ta gra to nie matematyka. To piłka nożna, a w piłce nożnej dwa dodać dwa czasem równa się pięć. Czasami trzy. Często cztery".
Boniek: "Leo to mały Pinokio"
- Beenhakker traktuje Polaków jak ludzi drugiej kategorii, kogoś gorszego od siebie. A ja się nie dam! (…) To sympatyczny facet, ale powiedzmy sobie wprost: czasem zachowuje się jak mały Pinokio. Kłamie, kręci, próbuje się wyprzeć pracy dla ukochanego Feyenoordu. Tylko po co? - ocenił w mediach Zbigniew Boniek.
W lutym 2009 r. Don Leo został technicznym konsultantem Feyenoordu Rotterdam wbrew stanowisku PZPN, który nie wyraził zgody na objęcie tej funkcji przez ówczesnego szkoleniowca Biało-Czerwonych. Holender na początku wmawiał wszystkim, że z rotterdamskim klubem nie jest związany żadną umową, by potem zapewnić, iż nie będzie poświęcał czasu Feyenoordowi w okresie przygotowań reprezentacji Polski do meczów el. MŚ 2010.
O klasie PZPN
- Nie wiem czy to będzie odpowiednie słowo... ale nie jestem kawałkiem jakiegoś śmiecia, które wrzuca się do kosza, a potem jak się zorientujesz, że jeszcze do czegoś się przyda, wyciąga się go z powrotem. Normą w takich sytuacjach jest poinformowanie osoby zainteresowanej prosto w twarz, a nie poprzez telewizję. Ta sytuacja bardzo dużo mówi o klasie prezesa Lato i całego zarządu PZPN - mówił Beenhakker na łamach "Przeglądu Sportowego" po zwolnieniu go z posady selekcjonera Biało-Czerwonych (17 września 2009 r.).
Decyzję o zdymisjonowaniu Holendra prezes PZPN Grzegorz Lato ogłosił publicznie zaraz po przegranym meczu el. MŚ 2010 ze Słowenią (wynik 0:3).
Present op Het Kasteel: Leo Beenhakker! #donleo #WEURO2017 #NEDDEN pic.twitter.com/4aZrUMfY01
— Koen Jans (@kcjans) 20 lipca 2017
Życie emeryta
2 czerwca 2015 r. Don Leo ogłosił zakończenie kariery trenerskiej. Na emeryturze żyje mu się bardzo dobrze. Kocha domowe jedzenie, kawę cappuccino i cygara. Beenhakker nie stroni od mediów i chętnie występuje w roli eksperta piłkarskiego.