10 piłkarzy z polskimi korzeniami, których może powołać Adam Nawałka

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po tym, jak kapitan RB Lipsk, Willi Orban zadeklarował gotowość gry w drużynie Adama Nawałki, odnaleźliśmy podobnych mu kandydatów na reprezentantów Polski. Trop prowadzi do Argentyny, Austrii, Brazylii, Chile, Francji, Niemiec, Portugalii i Szwecji.

1
/ 11

Willi Orban (25 lat, RB Lipsk - Niemcy)

25-letni stoper urodził się w Niemczech, ale jego ojciec jest Węgrem, a matka Polką. Orban jest wychowankiem 1.FC Kaiserslautern, a od dwóch sezonów występuje w RB Lipsk. Jest jednym z liderów wicemistrza Niemiec i pełni nawet funkcję kapitana Czerwonych Byków.

Orban występował w młodzieżowej reprezentacji Niemiec, ale w kadrze A jeszcze nie zagrał, a to oznacza, że wciąż może występować zarówno w dorosłej reprezentacji Niemiec, Polski albo Węgier. Niedawno przyznał, że jest otwarty na grę dla Biało-Czerwonych i jeśli Adam Nawałka  uprzedzi Joachima Loewa, to nie będzie czekał na ruch na opiekuna mistrzów świata.

Adam Nawałka ograniczył liczbę "farbowanych lisów" w reprezentacji Polski do Thiago Cionka, ale gdyby chciał otworzyć się na innych zawodników o polskich korzeniach, to miałby z kogo wybierać. Oto 10 kandydatów do gry w koszulce z orłem na piersi.

2
/ 11

Igor Lichnovsky (23 lata, Club Necaxa - Meksyk)

Swego czasu uchodził w Chile za duży talent. Jest wychowankiem utytułowanego Universidad de Chile, w pierwszym zespole którego grał już jako 17-latek. W 2014 roku po 20-letniego wówczas Lichnovsky'ego sięgnęło FC Porto, z którego był wypożyczany do Sprotingu Gijon i Realu Valladoid. W Portugalii i Hiszpanii furory nie zrobił i w lipcu tego roku za 1,7 mln euro przeniósł się z Porto go meksykańskiego Clubu Necaxa.

23-letni stoper jest byłym młodzieżowym reprezentantem Chile, a w 2014 roku Jorge Sampaoli umożliwił mu debiut w kadrze A. Lichnovsky nigdy później nie zagrał w reprezentacji, a że jego jedyny występ miał miejsce w meczu towarzyskim, to w myśl przepisów nadal może zmienić przynależność narodową. W jego żyłach płynie austriacko-czesko-polska krew.

3
/ 11

Alexander Szymanowski (29 lat, CD Leganes - Hiszpania)

Jego dziadek urodził się w 1923 roku na terenie dzisiejszej Ukrainy, ale wówczas to terytorium należało do Polski. - Ojciec mojego taty pochodzi z... zapomniałem nazwy, chyba sobie nie przypomnę. Pamiętam tylko, że to około 600 kilometrów od Krakowa - mówił w lutym ubiegłego roku "Przeglądowi Sportowemu".

Pradziadkowie Alexandra wyemigrowali do Argentyny, gdy jego dziadek miał 5 lat, i osiedlili się w Buenos Aires. W tym mieście na świat przyszedł też sam Alexander, ale gdy miał 12 lat, jego rodzice podjęli decyzję o przeprowadzce do Madrytu. Lewoskrzydłowy tułał się po mniejszych klubach, aż w 2012 roku trafił do Recreativo Huelva.

Na zapleczu LaLiga strzelił 10 goli i zaliczył 6 asyst, co zaowocowało transferem do Broendby Kopenhaga. Szymanowski nigdy nie wstydził się swoich polskich korzeni, ale dopiero w Danii zaczął grać z nazwiskiem na koszulce - wcześniej używał tylko imienia. Po dwóch niezłych sezonach w Broendby (6 goli, 12 asyst) wrócił do Hiszpanii i związał się z UD Leganes, z którym w sezonie 2015/2016 awansował do ekstraklasy. Jego dorobek w tym klubie to 21 goli i 13 asysty w 77 występach, w tym osiem bramek i dwa ostatnie podania w LaLiga.

Grze w reprezentacji Polski nie mówi "nie", ale wie, że akurat w ofensywie konkurencja w zespole Adama Nawałki jest bardzo duża. - Reprezentacja? Nikt nie zadzwoni. Trzeba być realistą. Argentyna ma Messiego i mnóstwo gwiazd, w Polsce jest Lewandowski i Milik. Gdzie tam miejsce dla mnie? - spytał retorycznie w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

4
/ 11

Enzo Kalinski (30 lat, Club Tijuana - Meksyk)

Wychowanek Quilmes, który największe sukcesy święcił z San Lorenzo. Z ukochanym klubem papieża Franciszka i... swojego ojca Stanisława był związany w latach 2011-2016. W 2014 roku wygrał z nim Copa Libertadores i wziął udział w Klubowych Mistrzostwach Świata. W 2016 roku przeniósł się do chilijskiego CD Universidad Catolica, a teraz jest zawodnikiem meksykańskiego Clubu Tijuana.

Swoje polskie korzenie 30-letni pomocnik zna bardzo dobrze. W 2014 roku tak mówił o nich "Super Expressowi: - Pradziadek ze strony ojca, Stanisław Kaliński, był Polakiem. W 1908 roku wraz z żoną, której panieńskie nazwisko to Łopuszańska, przyjechali do Marsylii. Stamtąd statkiem dotarli do Argentyny, gdzie niebawem urodził im się syn Stanisław, mój dziadek. W rodzinie Kalinskich każdy chłopiec to... Stanisław. Mój ojciec także tak ma na imię. Ale ja przerwałem tradycję. Ojciec, jako kibic San Lorenzo, proponował dla mnie imię Lorenzo. Jednak temu pomysłowi sprzeciwiła się mama Patricia. W końcu rodzice ustalili, że synek będzie nazywał się Enzo.

W 2011 roku Kalinskim pod kątem Euro 2012 interesował się Franciszek Smuda, ale ostatecznie wysłał Argentyńczykowi powołania do reprezentacji Polski.

5
/ 11

Bruno Dybal (23 lata, bez klubu)

Brazylijski pomocnik jest wychowankiem słynnego Palmeiras Sao Paulo i byłym młodzieżowym reprezentantem Brazylii. W I zespole macierzystego klubu zadebiutował już jako 18-latek, ale jego kariera nie potoczyła się tak, jak się spodziewano. Bronił braw kilku mniejszych brazylijskich klubów, a w 2015 roku wylądował nawet w japońskim Ventforet Kofu.

W sierpniu minionego roku w końcu przyleciał do Europy i w sezonie 2016/2017 grał dla Gil Vicente, ale portugalskiej II ligi nie podbił. Od 1 lipca jest wolnym zawodnikiem. Ma dopiero 23 lata, więc niewykluczone, że jego kariera wróci na odpowiednie tory.

Polskie pochodzenie zawdzięcza pradziadkom - prababcia pochodziła z Warszawy, a pradziadek z podstołecznej miejscowości pod Warszawą - którzy w 1926 roku wyemigrowali z Polski do Brazylii i osiedli w Sao Paulo.

6
/ 11

Tomas Podstawski (22 lata, Vitoria Setubal - Portugalia)

Jego mama Maria była reprezentantką Portugalii w gimnastyce, a tata Włodzimierz grał w koszykówkę i piłkę ręczną. Rodzice poznali się w Kijowie, gdzie oboje studiowali. Wspólne życie rozpoczęli w Portugalii, a dokładniej w Porto - tuż obok stadionu Boavisty, w której Tomas stawiał pierwsze kroki.

Jako 13-latek przeniósł się za miedzę - do FC Porto. Był kapitanem juniorskich zespołów Smoków i jako nastolatek miał opinię jednego z najbardziej utalentowanych zawodników nad Tagiem. W lutym 2012 rok (jako 17-latek!) znalazł się w kadrze I drużyny Porto na mecz Ligi Europy z Manchesterem City. Przeciwko The Citizens jednak nie zagrał i w ogóle nie doczekał się debiutu w I zespole Smoków - grał jedynie w II-ligowych rezerwach. W lipcu zamienił Porto na Vitorię Setubal.

ZOBACZ WIDEO Triumf Juventusu, parada Wojciecha Szczęsnego - zobacz skrót meczu Juventus - Chievo [ZDJĘCIA ELEVEN]

Był też kapitanem drużyny narodowej w swojej kategorii wiekowej, a w 2014 roku reprezentował Portugalię na MŚ U-20. Był również powoływany do drużyny U-21 i znalazł się nawet w szerokiej kadrze na ME U-21 2017, które odbyły się w Polsce, ale do ojczyzny taty ostatecznie nie przyjechał.

Przy okazji wspomnianego mundialu zdradził, że PZPN próbował nakłonić go na grę dla Biało-Czerwonych. - Polska federacja kontaktowała się ze mną, ale ja czuję się Portugalczykiem. Urodziłem się w Portugalii, mam portugalskich przyjaciół i moim językiem ojczystym jest portugalski, ale darzę Polskę specjalnym uczuciem, ponieważ mam tam rodzinę i mówię po polsku. Polska federacja się nie poddaje i będzie mnie namawiała tak długo, jak to tylko możliwe, ponieważ gram w wielkim klubie, ale moim celem jest gra w reprezentacji Portugalii - mówił przed trzema laty. W tym czasie wiele jednak się zmieniło i dziś ma tylko iluzoryczne szanse na debiut w zespole mistrzów Europy.

7
/ 11

Alexander Gorgon (29 lat, HNK Rijeka - Chorwacja)

29-letni skrzydłowy jest synem byłego piłkarza, Wisły Kraków Wojciecha Gorgonia i byłej gimnastyczki krakowskiego MKS Krakus, Marty Lelowicz. 29-latek przyszedł na świat w Austrii i nie ma polskiego paszportu, ale otrzymałby go bez problemu.

Jest wychowankiem Austrii Wiedeń i bronił jej barw aż do 2016 roku. Jego bilans w tym klubie to aż 52 gole i 28 asyst w 161 występach. Przed sezonem 2016/2017 przeniósł się do HNK Rijeka, z którym w minionej kampanii niespodziewanie przerwał hegemonię Dinama Zagrzeb i sięgnął po mistrzostwo Chorwacji. Jego wkład w zdobycie tytułu był niebagatelny: 15 bramek i cztery asysty w 31 spotkaniach.

- Jestem Polakiem i Austriakiem. Dokładnie 50 na 50. Papierek nie ma znaczenia. Urodziłem się i wychowałem w Austrii, tam są moje korzenie. Ale w żyłach płynie polska krew. Moi rodzice są Polakami, w domu zostałem wychowany po polsku – z mową, pismem i wartościami, które są w naszym kraju najważniejsze - przyznał niedawno w rozmowie ze sport.pl

Zapytany o możliwość gry dla Biało-Czerwonych, odparł: - Formalnie nie ma przeszkód. Ja oczywiście też bym chciał. Ale wiem, kto w reprezentacji gra na skrzydle i wiem, że mój poziom to jeszcze za mało. Musiałbym iść do silnej ligi, tam odgrywać znaczącą rolę. Moja rodzina na pewno byłaby bardzo dumna. Ja też.

8
/ 11

Nick Blackman (29 lat, Maccabi Tel Awiw - Izrael)

29-letni napastnik urodził się w Anglii, ale jego korzenie sięgają Barbadosu, Holandii, Izraela i Polski. Nigdy nie otarł się o futbol reprezentacyjny, więc czysto teoretycznie może dostać powołanie do każdej z pięciu drużyn narodowych.

Przez niemal całą karierę występował w Anglii. Balansował między Championship a Premier League jako zawodnik Blackpool FC, Blackburn Rovers, Reading FC i Derby County, ale grał też w szkockiej ekstraklasie w barwach Motherwell FC i Aberdeen FC. W lipcu całkiem zmienił otoczenie i został wypożyczony z Derby County do drużyny wicemistrza Izraela - Maccabi Tel Awiw.

9
/ 11

Matthias Ostrzolek (27 lat, Hannover 96 - Niemcy)

Wychowanek VfL Bochum jest - podobnie jak przygarnięty kiedyś do reprezentacji Polski Sebastian Boenisch - byłym młodzieżowym reprezentantem Niemiec. Jako 17-latek rozegrał dwa spotkania w koszulce z orłem na piersi, ale potem grał już dla Niemców. Gdy w 2011 roku wystąpił w barwach naszych zachodnich sąsiadów, Michał Globisz nie ukrywał rozczarowania tym, że PZPN niedostatecznie postarał się o namówienie Ostrzolka do gry dla Polski.

W 2014 roku Ostrzolek znalazł się w orbicie zainteresowań Joachima Loewa, ale zwlekał z ostatecznym wyborem drużyny narodowej i w końcu nie zagrał ani dla Polski, ani dla Niemiec, a to oznacza, że sprawa jego przynależności narodowej wciąż jest otwarta. Szansę na powołanie do Die Mannschaft ma znikome, bo na jego pozycji grają Jonas Hector i Yannick Gerhardt, ale Polska wciąż ma nierozwiązany problem z obsadą lewej strony obrony...

27-letni dziś Ostrzolek grał w VfL Bochum, FC Augsburg i Hamburgerze SV, a od lipca jest zawodnikiem Hannoberu 96. W Bundeslidze rozegrał już 154 spotkania, w których zanotował 16 asyst.

10
/ 11

Timothee Kołodziejczak (26 lat, Tigres UANL - Meksyk)

Jego matka pochodzi z Martyniki, a ojciec jest w połowie Francuzem. 26-letni dziś Timothee Kolodziejczak był etatowym reprezentantem Francji w młodszych kategoriach wiekowych, ale do kadry A powołania nigdy nie dostał. PZPN chciał "przejąć" go już w 2006 roku, ale wówczas Kolodziejczak żył nadzieją na karierę w reprezentacji Francji i odmówił Polsce. Dziś nie ma już większych szans na powołanie do kadry Trójkolorowych.

Jest wychowankiem RC Lens, w którym jego trenerem był Joachim Marx. Były reprezentant Polski otoczył Kolodziejczaka szczególną opieką.

- Widzicie, wszystko dzięki Polakowi. Polska to integralna część historii rodziny. Mój ojciec urodził się w Krakowie, syn wywalczył najważniejsze trofeum w karierze w Warszawie na Stadionie Narodowym - mówił nam w czerwcu 2016 roku ojciec piłkarza, Chris Kolodziejczak.

A list, który w 2006 roku PZPN wysłał w sprawie jego syna, wspominał tak: - Był napisany po polsku i nic nie rozumieliśmy, bo nikt z żyjących w rodzinie nie mówi już w tym języku. Poszliśmy więc do Joachima Marxa, by pomógł nam w tłumaczeniu. Ale "Timo" nie chciał wyjeżdżać, bo już wtedy występował w reprezentacji Francji. Nie znał ani jednego słowa po polsku, to byłoby nieuczciwe i nierozsądne.

Po odejściu z Lens Kolodziejczak bronił barw Olympique Lyon, Nice, Sevilli i Borussii Moenchengladbach, a na początku września zdecydował się na wyjazd do Meksyku i podpisanie kontraktu z mistrzem tego kraju - UANL Tigres.

11
/ 11

Paweł Cibicki (24 lata, Leeds United - Anglia)

Urodził się w Szwecji, ale jego rodzice są Polakami. 23-latek długo wahał się, którą reprezentację wybrać. Jeździł zarówno na zgrupowania Polski, jak i Szwecji, ale ostatecznie wybrał kraj, w którym się wychowywał. Zachował się jednak nieelegancko, bo Marcin Dorna, który wysyłał mu powołania do kadry U-21, o jego decyzji dowiedział się ze szwedzkiej prasy.

Głośniej zrobiło się o nim przy okazji ME U-21 2017, które w czerwcu odbyły się w Polsce. Los sprawił, że Polacy i Szwedzi trafili do jednej grupy i Cibicki musiał zagrać przeciwko byłym kolegom. Tuż przed mistrzostwami na łamach "Przeglądu Sportowego" zabrał głos na temat swojego wyboru: - Jestem Polakiem, zawsze byłem, w domu mówię po polsku. Trochę źle wyszło, że wybrałem Szwecję. Pomyślałem, co jest najlepsze dla mnie. W tym czasie uznałem, że najlepiej będzie grać dla Szwecji.

Na jego słowa szybko zareagował prezes PZPN, Zbigniew Boniek, który na Twitterze napisał: "Za każdym razem, gdy miał przyjechać, to było zawsze jakieś wytłumaczenie. Szkoda czasu - gramy".

Co ciekawe, w trakcie mistrzostw menedżer Cibickiego przyszłał do PZPN pismo z zapytaniem o możliwość powrotu jego klienta do reprezentacji Polski. Federacja teraz nie jest zainteresowana Cibickim, ale co wydarzy się w niedalekiej przyszłości? W sierpniu Cibicki opuścił Szwecję i zamienił Malmoe FF na występujące na zapleczu angielskiej Premier League Leeds United.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (21)
avatar
Rozpierdek
16.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyżby Smuda wracał na kadrową ławkę???  
Qriss
16.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jedyny ciekawy to ten z lipska reszta to staruchu i bez klubu zawodnicy  
avatar
IGIone
15.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Teraz to trzeba już szukać zastępcy Lewego !  
avatar
aliii1002
13.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Orban i Kolodziejczak dawac ich na pazdziernik ten pierwszy idealny do pary w Gliksonem a drugi za Jedze  
avatar
p_
13.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no tak, zawodnicy grający w lidze meksykańskiej, albo bez klubu na pewno będą wzmocnieniami reprezentacji niesamowity wybór