Reprezentacja Polski pół roku przed mundialem. Spokój z tyłu, niepokój z przodu

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Do mistrzostw świata w Rosji pozostało niewiele czasu, a niektórzy z naszych podstawowych kadrowiczów wciąż dalecy są od mundialowej formy.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 4

[b]

Bramkarze [/b]

Na łamach WP SportoweFakty co tydzień publikujemy raport z klubowych występów piłkarzy, którzy znajdują się w kręgu zainteresowań Adama Nawałki. Na naszej liście widnieją aż 43 nazwiska, selekcjoner tuż przed turniejem w Rosji będzie więc musiał z niej skreślić aż 20 graczy. Na kogo padnie? Kto w tym momencie jest najbliżej sprawienia pozytywnej niespodzianki i wywalczenia wyjazdu do Rosji, a kto zaskoczy negatywnie i na Wschód nie poleci?

W bramce selekcjoner Adam Nawałka ma największy komfort. Aktualny numer jeden w reprezentacji, czyli Wojciech Szczęsny, korzysta na nieszczęściu Gianluigiego Buffona, regularnie staje w bramce Juventusu i zbiera świetne noty za swoje występy. Przed jego transferem do Starej Damy wiele mówiło się o ryzyku, które podejmuje: miał być przecież tylko zmiennikiem wielkiego Buffona, co utrudniłoby mu przygotowania do mistrzostw. W tym momencie jednak problem nie istnieje. Dla Szczęsnego mundial mógłby się zacząć choćby dzisiaj!

Co jednak ważne, nawet jeśli zawodnika Juve dopadłaby kontuzja, jakości między słupkami i tak by nam nie zabrakło, bo świetnie - mimo fatalnych wyników - w bramce Swansea spisuje się Łukasz Fabiański. Polak w każdym meczu odbija kilka groźnych strzałów, ale to już nie jego wina, że koledzy z obrony zapomnieli w tym sezonie, na czym polega gra w piłkę.

Zdecydowanie największe kłopoty ma w tym momencie bramkarz numer trzy na liście Nawałki, czyli Łukasz Skorupski. Po powrocie do Romy z Empoli Skorup w zasadzie nie podnosi się z ławki rezerwowych. Szkoda, bo przecież jeszcze w poprzednim sezonie zaliczał fenomenalne występy, trafiał do jedenastek kolejek Serie A, miał ponoć kilka ciekawych, transferowych opcji. Ostatecznie został w Rzymie, co - przynajmniej jak na razie - na dobre mu nie wyszło. Trudno jednak przypuszczać, że zamiast niego na mundial pojedzie inny golkiper.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Hajto: Wmawiamy młodym Polakom, że są słabsi [color=#000000]

[/color]

2
/ 4

Obrońcy

Najważniejsza informacja: do zdrowia wrócił Łukasz Piszczek, nasza gwiazda z Borussii Dortmund zakończyła rehabilitację po urazie więzadeł i przygotowuje się do rundy wiosennej z resztą ekipy. Ba, Piszczu w jednym ze sparingów zdobył nawet bramkę. Inna, dobra informacja: zdrowy jest już także Marcin Kamiński, który miał ponoć u selekcjonera wysokie notowania (gdyby nie kontuzja, na pewno zostałby sprawdzony w jesiennych meczach towarzyskich jako jeden z trzech środkowych obrońców w systemie 3-5-2). Kamiński ma bardzo mocną pozycję w swoim klubie, w VfB Stuttgart gra regularnie i nic nie zapowiada, żeby miało się to zmienić.

Są jednak także spore znaki zapytania, jak na przykład jesienna forma Artura Jędrzejczyka czy Michała Pazdana. To przecież zawodnicy, którzy we Francji znakomicie zabezpieczali tyły, w barwach Legii w ostatnich miesiącach nie zachwycali. Jędrzejczyka tłumaczy jednak kontuzja, z którą musiał występować. Piłkarz zastanawia się ponoć nad ponownym wyjazdem z polskiej ligi, jego zakontraktowaniem zainteresowany jest Sivasspor. Czy jednak sześć miesięcy przed turniejem taki ruch nie byłby zbyt dużym ryzykiem?

Nawałka na francuskie Euro zabrał ze sobą tylko siedmiu nominalnych obrońców. Nie było wówczas w tej grupie Macieja Rybusa, który doznał kontuzji, był natomiast Jakub Wawrzyniak. Tym razem "Ryba" wśród powołanych znajdzie się niemal na pewno. Gra toczyć się będzie pewnie o jedno miejsce, powalczą o nie zapewne środkowi obrońcy: Salamon, Jach i Kamiński.

3
/ 4

Pomocnicy

Na mistrzostwa Europy we Francji selekcjoner zdecydował się zabrać 10 pomocników - czterech skrzydłowych oraz aż sześciu graczy operujących w środku pola. Z wówczas powołanych graczy, w tym momencie skreślić raczej można Tomasza Jodłowca, który totalnie stracił formę w Legii i postara się ją odnaleźć w innym klubie ekstraklasy i Bartosza Kapustkę, który od 2016 praktycznie nie grał na poważnie w piłkę (to efekt jego transferowych wyborów). Pozycja pozostałych jest raczej mocna, choć w klubach w ostatnim czasie albo nie zachwycają, albo po prostu się leczą.

Grzegorz Krychowiak miał się odbudować w Anglii, a wciąż uczestniczy w projekcie o nazwie "największy zjazd sportowy ostatnich lat". Napisać, że Krycha w Anglii nie zachwyca, to jak nic nie napisać - na pewno wyobrażenia o przeprowadzce do WBA piłkarz miał zupełnie inne.

Piotr Zieliński w ostatnim czasie pełnił rolę zmiennika, Karol Linetty - walczył z kontuzją. Podobnie zresztą, jak Jakub Błaszczykowski i Kamil Grosicki. Nawet Filip Starzyński (największa niespodzianka powołań na Euro) od października nie gra w piłkę z powodu urazu i rehabilitacji. Wszystko jest ponoć jednak na dobrej drodze i ma być gotowy na start rundy wiosennej. Jak jednak widać, w linii pomocy "szału z formą" na początku roku nie ma.

4
/ 4

Napastnicy

Do Francji obok Roberta Lewandowskiego i Arkadiusza Milika trener Nawałka zabrał tylko jednego zawodnika: Mariusza Stępińskiego. Pozycja "Lewego" (musimy się modlić o jego zdrowie, siła rażenia naszej kadry bez strzelca Bayernu maleje o kilkadziesiąt procent) jest niezagrożona. A kto poza nim?

Arkadiusz Milik wciąż leczy kontuzję kolana. Włoskie media donosiły, że Aro wróci do składu Napoli jeszcze w styczniu, ale wydaje się to mało prawdopodobne. Jeśli więc stanie się to w okolicach lutego i marca, zawodnik będzie miał raptem trzy miesiące na dojście do formy przed turniejem. Trudno sobie jednak wyobrazić sytuację, że trener zostawia jednego ze swoich ulubionych zawodników w domu.

I w końcu: kto poza wspomnianą dwójką? Lista chętnych jest bardzo długa: Stępiński, Teodorczyk, Wilczek, Świerczok, Kownacki... Ten ostatni robi ostatnio furorę we Włoszech. Świerczok z kolei znakomicie spisywał się w ekstraklasie. Stępiński Teodorczyk i Wilczek stracili strzelecką formę sprzed roku. Pierwszy jednak na razie nigdzie się nie wybiera i o bilet na mistrzostwa chce powalczyć jako zawodnik Anderlechtu. Wilczek z kolei szuka podobno (tak informował serwis Interia) zatrudnienia w innym miejscu. W grę wchodzi ponoć nawet poznański Lech. Tak czy siak, trudno sobie nawet wyobrazić sytuację, że w Rosji będziemy musieli sobie radzić bez Lewandowskiego na szpicy.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (5)
avatar
Sabeu
11.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
6 miesięcy??? To kiedy ten mundial się w końcu zaczyna??? Myślałem ,że w czerwcu...  
matszo9
11.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz