Pomimo mgły przeleciała obok figury Chrystusa w Rio. Ambasadorka MŚ 2018 spełniła marzenie

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Wiktoria Łopyriewa, po zakończeniu mistrzostw świata w piłce nożnej, wyruszyła w podróż po świecie. W Rio de Janeiro udało jej się zobaczyć z bliska Statuę Chrystusa Zbawiciela.

W tym artykule dowiesz się o:

1
/ 7

Kolejna podróż

Ambasadorka piłkarskich mistrzostw świata w Rosji, Wiktoria Łopyriewa, pokochała podróże. Po zakończeniu mundialu piękna Rosjanka ruszyła w kolejną eskapadę po świecie. W Rio de Janeiro 35-letnia modelka spełniła swoje wielkie marzenie.

2
/ 7

Wizyta w Rio

Łopyriewa pochwaliła się internautom, że udało jej się z bliska zobaczyć słynną Statuę Chrystusa Zbawiciela w Rio de Janeiro. Jak zdradziła na Instagramie, było to możliwe dzięki temu, że zdołała przekonać pilota samolotu, żeby podleciał blisko figury pomimo mgły.

ZOBACZ WIDEO Trudne wyzwanie Jerzego Brzeczka. "Marzyłem, żeby być trenerem reprezentacji"

3
/ 7

Spełnione marzenie

- Kolejne marzenie spełnione - napisała była Miss Rosji na portalu społecznościowym, udostępniając zdjęcie z widokiem na posąg.

4
/ 7

Cudowna Italia

Przed podróżą do Brazylii, Łopyriewa spędziła kilka dni w Italii. Jej fani mogli podziwiać zdjęcia na Instagramie.

5
/ 7

Luksus

- Życie na łódce - napisała ambasadorka mistrzostw świata 2018 w komentarzu do fotografii z włoskich wakacji.

6
/ 7

Zadanie wykonane

Rosjanka ma poczucie dobrze wypełnionej misji. Mistrzostwa świata w Rosji okazały się bowiem sukcesem organizacyjnym, w czym duża zasługa ambasadorki turnieju.

7
/ 7

Piękne słowa

- Te mistrzostwa na zawsze zostaną w naszych sercach - napisała Łopyriewa w mediach społecznościowych.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (3)
avatar
darek pe
25.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ale ma marzenia dziewczyna... no to teraz do szybko do Polski, Swiebodzin ma najwiekszego, ale czy ona o tym wie?  
avatar
zadziwiony
25.07.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Tak, to jedno z większych osiągnięć sportowych. Nie dziwię się, że SF piszą o tym wydażeniu