Lanie, najlepszy mecz w historii i wielki niedosyt. Tak wyglądały mecze Polska - Portugalia w XXI wieku

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Hat-trick Paulety, wielki mecz Smolarka, atomowy strzał Krzynówka i pudło Błaszczykowskiego. Przypominamy mecze Polski z Portugalią, które rozegrano w XXI wieku.

1
/ 5
Pedro Pauleta celebruje jednego z goli zdobytych przeciwko Polsce
Pedro Pauleta celebruje jednego z goli zdobytych przeciwko Polsce

Pauleta show w Jeonju Spotkanie z mistrzostw świata 2002 o stawkę, której nikt przed turniejem się nie spodziewał. Obaj faworyci grupy D już w drugim spotkaniu turnieju grali bowiem "o życie".

Zwycięsko z tego pojedynku wyszli piłkarze z Półwyspu Iberyjskiego, którzy na boisku po prostu zniszczyli podopiecznych Jerzego Engela. Choć tak naprawdę to był teatr jednego aktora - Pedro Paulety. Napastnik Portugalczyków rozpoczął swój popis w 14. minucie, mijając łatwo Tomasza Hajtę i strzelając w krótki róg bramki Jerzego Dudka. Kolejne gole dołożył zaś po przerwie. Najpierw, uprzedzając Marka Koźmińskiego, wpakował piłkę do siatki z najbliższej odległości po podaniu Luisa Figo, a później serią zwodów wymanewrował Tomasza Wałdocha i skompletował hat-tricka. Wynik powiększył jeszcze w końcówce Rui Costa.

Nasi reprezentanci byli tylko tłem dla rywali. Co prawda gola na 1:1 strzelił Paweł Kryszałowicz, lecz wcześniej faulował Vitora Baię i bramka nie została uznana. W ostatnich minutach w świetnej okazji pomylił się zaś Emmanuel Olisadebe. Ale i tak już było po wszystkim.

Jeonju (Korea Południowa), 10 czerwca 2002 r.:

Portugalia - Polska 4:0 (1:0) 1:0 - Pedro Pauleta 14' 2:0 - Pedro Pauleta 65' 3:0 - Pedro Pauleta 77' 4:0 - Rui Costa 87'

Portugalia: Vitor Baia - Nuno Frechaut (64' Beto Severo), Jorge Costa, Fernando Couto, Rui Jorge - Armando Petit, Paulo Bento - Sergio Conceicao (69' Nuno Capucho), Joao Pinto (60' Rui Costa), Luis Figo - Pedro Pauleta

Polska: Jerzy Dudek - Marek Koźmiński, Tomasz Wałdoch, Tomasz Hajto, Michał Żewłakow (71' Tomasz Rząsa) - Piotr Świerczewski, Radosław Kałużny (16' Arkadiusz Bąk), Jacek Krzynówek - Emmanuel Olisadebe, Pawel Kryszałowicz, Maciej Żurawski (56' Marcin Żewłakow).

Żółte kartki: Nuno Frechaut, Jorge Costa, Rui Jorge - Piotr Świerczewski, Arkadiusz Bąk

2
/ 5
Euzebiusz Smolarek (z prawej)  podczas meczu Polska - Portugalia w 2006 roku
Euzebiusz Smolarek (z prawej) podczas meczu Polska - Portugalia w 2006 roku

Wielki Ebi i "najlepszy mecz w historii" 

- To był najlepszy mecz w historii - krzyczeli polscy kibice, wychodzący ze Stadionu Śląskiego po meczu rozegranym dokładnie 12 lat temu. Polacy bowiem nie dali w nim szans czwartej drużynie świata. A mieli być tylko tłem dla rywali.

Kadra Leo Beenhakkera była po katastrofalnym początku eliminacji Euro 2008. Do tego wydawało się, że atmosfera w zespole jest fatalna. A Polacy walczyli, biegali i strzelali. Portugalczycy zaś kompletnie nie istnieli. Zresztą nim się obejrzeli było 2:0 po dwóch trafieniach Ebiego Smolarka. Później miał szansę na hat-tricka, lecz strzelił zbyt lekko. Fantastyczne okazje zmarnowali jeszcze choćby Maciej Żurawski, Mariusz Lewandowski czy Jakub Błaszczykowski. A przeciwnicy dopiero w ostatniej akcji zdołali przeprowadzić dobrą akcję, która dała im bramkę. Na wyrównanie było już jednak za późno...

ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Błaszczykowski wrócił do gry. Wolfsburg znów bez wygranej [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Chorzów, 11 października 2006 r.: Polska - Portugalia 2:1 (2:0) 1:0 - Euzebiusz Smolarek 9' 2:0 - Euzebiusz Smolarek 18' 2:1 - Nuno Gomes 90+2'

Polska: Wojciech Kowalewski - Paweł Golański, Arkadiusz Radomski, Jacek Bąk, Grzegorz Bronowicki - Jakub Błaszczykowski (66' Jacek Krzynówek), Mariusz Lewandowski, Radosław Sobolewski, Euzebiusz Smolarek - Grzegorz Rasiak (74' Radosław Matusiak), Maciej Żurawski.

Portugalia: Ricardo - Miguel, Ricardo Carvalho, Ricardo Rocha, Nuno Valente - Costinha (46' Tiago), Armando Petit (68' Nani) - Simao Sabrosa, Deco (83' Maniche), Cristiano Ronaldo - Nuno Gomes.

Żółte kartki: Wojciech Kowalewski - Simao Sabrosa, Ricardo Rocha

3
/ 5
Jacek Krzynówek cieszy się z gola strzelonego w Lizbonie
Jacek Krzynówek cieszy się z gola strzelonego w Lizbonie

Z raju do piekła. I z powrotem, dzięki Krzynówkowi To był mecz z niesamowitymi zwrotami akcji, błędami i pięknymi bramkami. I przede wszystkim taki, który odchylił nam bramę na mistrzostwa Europy w Austrii i Szwajcarii.

Zaczęło się dosyć sennie i taka sytuacja trwała przez niemal całą pierwszą połowę. Na chwilę kibiców rozbudził Cristiano Ronaldo, gdy z rzutu wolnego huknął w poprzeczkę. Później ciśnienie podniósł fanom Euzebiusz Smolarek, wychodząc sam na sam z Ricardo. Nie trafił jednak w bramkę. I kiedy wszyscy szykowali się już na przerwę na bombę z 30 metrów zdecydował się Jakub Błaszczykowski. Bramkarz rywali odbił piłkę w bok, gdzie nadbiegał Mariusz Lewandowski. Strzelił na wślizgu było 1:0. Ale w drugiej połowie wszystko zostało zaprzepaszczone. Najpierw błąd popełnił Michał Żewłakow i po pechowej interwencji Artura Boruca wyrównał Maniche. Później pięknym, sytuacyjnym strzałem na 2:1 wyprowadził gospodarzy "CR7" i wydawało się, że to koniec marzeń o punktach...

Ale kiedy wszyscy stracili już wiarę, na trzy minuty przed końcem Jacek Krzynówek kropnął z daleka. Futbolówka przeleciała między obrońcami, odbiła się od słupka, pleców golkipera i wylądowała w bramce! - Teraz nie damy wydrzeć sobie sobie tego remisu! - wykrzyczał podekscytowany Dariusz Szpakowski. I miał rację.

Lizbona, 8 września 2007 r.:

Portugalia – Polska 2:2 (0:1) 0:1 - Mariusz Lewandowski 44' 1:1 - Maniche 50' 1:2 - Cristiano Ronaldo 73' 2:2 - Jacek Krzynówek 87'

Portugalia: Ricardo - Jose Bosingwa, Fernando Meira, Bruno Alves, Marco Caneira (13' Miguel) - Maniche, Armando Petit - Deco - Simao Sabrosa (81' Joao Moutinho), Nuno Gomes (69' Ricardo Quaresma), Cristiano Ronaldo.

Polska: Artur Boruc - Marcin Wasilewski, Michał Żewłakow, Mariusz Jop, Grzegorz Bronowicki (55' Paweł Golański) - Jakub Błaszczykowski, Dariusz Dudka, Mariusz Lewandowski, Euzebiusz Smolarek (73' Wojciech Łobodziński) - Jacek Krzynówek - Maciej Żurawski (56' Radosław Matusiak).

Żółte kartki: Artur Boruc, Marcin Wasilewski, Grzegorz Bronowicki.

4
/ 5
Ireneusz Jeleń (z prawej) atakowany przez Nelsona podczas meczu w 2012 roku
Ireneusz Jeleń (z prawej) atakowany przez Nelsona podczas meczu w 2012 roku

Jeleń wypisał się z Euro Inauguracja Stadionu Narodowego w Warszawie i ostatni poważny sprawdzian Polski przed Euro 2012 skończył się wynikiem bezbramkowym. I trudno było odnieść wrażenie, że rezultat był sprawiedliwy.

Dla Franciszka Smudy tamto spotkanie było ostatnim etapem selekcji na "nasze" mistrzostwa Europy. Mecz okazał się gwoździem do trumny Ireneusza Jelenia. Napastnik Lille OSC miał w końcówce pierwszej połowy wymarzoną sytuację, kiedy po błędzie Nelsona wybiegł sam na sam z Rui Patricio. Miał mnóstwo czasu, by uderzyć jak najlepiej, ale nie trafił w bramkę. - Tym pudłem wypisał się z mistrzostw Europy - powiedział później jeden z dziennikarzy. Oprócz niego dobrą okazję w końcówce zaprzepaścił też Adrian Mierzejewski. A że po drugiej stronie Portugalczycy byli równie nieskuteczni, zaś Cristiano Ronaldo grał tak by za mocno się nie zmęczyć, to goli nie obejrzeliśmy.

Warszawa, 29 luty 2012 r.: Polska - Portugalia 0:0

Polska: Wojciech Szczęsny - Łukasz Piszczek, Marcin Wasilewski, Damien Perquis, Jakub Wawrzyniak (83' Sebastian Boenisch) - Dariusz Dudka, Eugen Polanski (80' Adam Matuszczyk) - Jakub Błaszczykowski (88' Sebastian Mila), Ludovic Obraniak (80' Adrian Mierzejewski), Maciej Rybus (76' Sławomir Peszko) - Ireneusz Jeleń (67' Kamil Grosicki).

Portugalia: Rui Patricio - Joao Pereira, Bruno Alves, Pepe (67' Rolando), Fabio Coentrao (21' Nelson) - Raul Meireles, Miguel Veloso - Nani (81' Nelson Oliveira), Joao Moutinho, Cristiano Ronaldo (75' Ricardo Quaresma) - Hugo Almeida (64' Helder Postiga).

Żółta kartka: Miguel Veloso.

5
/ 5
Jakub Błaszczykowski oddalający się na środek boiska po zmarnowanym rzucie karnym
Jakub Błaszczykowski oddalający się na środek boiska po zmarnowanym rzucie karnym

Piękny początek i bolesny koniec  Ćwierćfinał Euro 2016, który do dzisiaj budzi spory niedosyt. Były w nim wielkie emocje, piękne chwile i dramat. Niestety, bez "happy endu".

To Portugalia była faworytem i to ona miała pewnie zwyciężyć. Ale kiedy na samym początku Kamil Grosicki dograł do Roberta Lewandowskiego, a ten pewnie trafił do siatki, to my byliśmy w niebie. Szczególnie, że kilka minut później mogło być 2:0. Niestety, nie było jak dekadę wcześniej w Chorzowie. Rywale się obudzili, wyrównał Renato Sanches i oglądaliśmy bardzo emocjonujące widowisko. Gole nie padły już ani w regulaminowym czasie gry, ani w dogrywce. Rzuty karne bezbłędnie strzelał przeciwnik. U nas zaś pomylił się Błaszczykowski i znowu to my musieliśmy pakować walizki. Chociaż tym razem było tak blisko...

- W 2016 roku Portugalia grała bardzo dobrze i to było sprawiedliwe i zasłużone zwycięstwo nad Polską - powiedział jednak trener Fernando Santos na środowej konferencji prasowej. Czy teraz Biało-Czerwoni się zrewanżują. Przekonamy się w czwartek, 11 października. Początek spotkania o godz. 20:45.

Marsylia (Francja), 30 czerwca 2016 r.: Polska - Portugalia 1:1 (1:1,1:1, 1:1) k. 3:5 1:0 - Robert Lewandowski 2' 1:1 - Renato Sanches 33'

Karne: 0:1 Cristiano Ronaldo, 1:1 Robert Lewandowski, 1:2 Renato Sanches, 2:2 Arkadiusz Milik, 2:3 Joao Moutinho, 3:3 Kamil Glik, 3:4 Nani, 3:4 Jakub Błaszczykowski (Rui Patricio obronił), 3:5 Ricardo Quaresma.

Polska: Łukasz Fabiański - Łukasz Piszczek, Michał Pazdan, Kamil Glik, Artur Jędrzejczyk - Jakub Błaszczykowski, Grzegorz Krychowiak, Krzysztof Mączyński (97' Tomasz Jodłowiec), Kamil Grosicki (82' Bartosz Kapustka) - Robert Lewandowski, Arkadiusz Milik

Portugalia: Rui Patricio - Cedric Soares, Jose Fonte, Pepe, Eliseu - William Carvalho (96' Danilo) - Joao Mario (80' Ricardo Quaresma), Renato Sanches, Adrien Silva (73' Joao Moutinho) - Nani, Cristiano Ronaldo

Żółte kartki: Artur Jędrzejczyk, Kamil Glik, Bartosz Kapustka - Adrien Silva, William Carvalho.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (1)
Nowy w mieście
11.10.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Zawsze i wszędzie polska „reprezentacja” przegrywać bedzie!