W tym artykule dowiesz się o:
Holender wielokrotnie zaskakiwał niekonwencjonalnymi zagraniami, które śmiało można uznać za futbolowe arcydzieła. Przez lata był jednym z filarów Arsenalu, z którym zdobył kilka cennych pucharów - wygrał raz Puchar Zdobywców Pucharów i dwa razy Puchar UEFA. Do dziś cieszy się ogromnym uznaniem wśród fanów "Kanonierów". Niektórzy nazywali go nawet Bogiem. Jednak do zdobycia najważniejszych trofeów w karierze ciągle czegoś brakowało.
Bergkamp docierał do półfinałów mistrzostw świata (1998) i Europy (2000). Do finału Ligi Mistrzów dotarł tylko jeden raz - w sezonie 2005/2006 Arsenal mierzył się z Barceloną i przegrał 1:2. Holenderski magik cały mecz przesiedział na ławce rezerwowych. Po tej kampanii zakończył karierę w wieku 37 lat.
Holender był bardzo skutecznym napastnikiem. Zdobywał tytuły króla strzelców w Eredivisie, Premier League i trzy razy w Lidze Mistrzów. Jest piątym najlepszym strzelcem w historii rozgrywek (56 bramek). Mimo świetnej skuteczności nie było mu dane wznieść trofeum za wygranie LM.
Gdy grał w Manchesterze United i Realu Madryt, żaden z tych klubów nie dostał się do finału. Najbliżej tego był z "Czerwonymi diabłami" w sezonie 2001/2002, docierając do półfinału. Drużyna z Old Trafford musiała jednak ustąpić Bayerowi Leverkusen, który awansował dzięki bramkom na wyjeździe.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola nie powstydziłyby się największe gwiazdy futbolu!
Arsenal z nim w składzie był pewny, że zyska dominację w środku pola. Wszak Vieira zaliczał się do jednego z najlepszych defensywnych pomocników na Starym Kontynencie. Z reprezentacją Francji sięgnął po najważniejsze trofea, ale w piłce klubowej brakowało mu szczęścia.
Arsenal opuścił w 2005 r., a sezon później "Kanonierzy" przegrali w finale z Barceloną. Przez pierwszą część sezonu 2009/2010 był graczem Interu Mediolan. W styczniu 2010 r. przeszedł do Manchesteru City, a pół roku później Inter wygrał LM.
Francuska piłka dużo mu zawdzięcza. To dzięki jego dwóm bramkom udało się awansować do finału mistrzostw świata w 1998 r. Jego sytuacja jest taka jak Vieiry - z reprezentacją wygrał wszystko, ale w piłce klubowej brakowało najważniejszego.
W finale Ligi Mistrzów zagrał tylko raz. W 2003 r. Juventus musiał dopiero po rzutach karnych uznać wyższość Milanu. Francuz zagrał cały mecz, ale "jedenastki" nie strzelał. W 2008 r. zakończył karierę w Barcelonie, która rok później wygrała w tych rozgrywkach.
Włoch był jednym z najlepszych obrońców świata w pierwszej dekadzie XXI w., czego dowodem są mistrzostwo świata w 2006 r. i zdobycie Złotej Piłki "France Football". Jednak marzenia o triumfie w Lidze Mistrzów nie udało się spełnić.
Mimo gry w takich klubach, jak Inter Mediolan, Juventus i Real Madryt, w finale nie zagrał ani razu. W 2009 r. odszedł z Interu, który rok później wygrał LM.
Czech był prawdziwym wirtuozem i mistrzem rozegrania. Nie bez powodu dostał Złotą Piłkę w 2003 r. W tym samym roku poprowadził Juventus do finału Ligi Mistrzów. "Stara Dama" musiała jednak obejść się smakiem i przegrała po rzutach karnych z Milanem.
Nedved w tym spotkaniu nawet nie zagrał - pauzował za nadmiar żółtych kartek. Włoskie media wskazywały, że brak Czecha na boisku był głównym powodem porażki Juve.
Włoch był prawdziwą ikoną włoskiej piłki lat 90., ale o najważniejsze trofea w karierze tylko się ocierał. Do historii przeszedł zmarnowany przez niego rzut karny w finale mundialu w USA 1994 r., po którym Brazylia mogła się cieszyć z czwartego w historii tytułu mistrza świata.
Kolekcja pucharów Baggio jest wyjątkowo uboga, bo liczy tylko dwa mistrzostwa Włoch, Puchar Włoch i Puchar UEFA. Do Ligi Mistrzów zupełnie nie miał szczęścia. Zagrał w niej tylko dziewięć spotkań, a najdalej dotarł do ćwierćfinału z Interem Mediolan w sezonie 1998/1999.
Lider brazylijskiego napadu lat 90. większość kariery spędził w kraju, ale najlepsze lata miał w Europie, gdzie brylował w PSV Eindhoven, Barcelonie i Valencii.
W czasach, gdy grał w barwach "Blaugrany", został mistrzem świata. Z klubem musiał przełknąć gorzką pigułkę w Lidze Mistrzów. Tym bardziej że Barcelona grała kosmiczną piłkę pod okiem Johana Cruyffa. W 1994 r. "Duma Katalonii" zmierzyła się w finale LM z Milanem, który rozniósł ją aż 4:0.
To brzmi wręcz niewiarygodnie, ale naprawdę "Il Fenomeno" nigdy nie wygrał Ligi Mistrzów. Na przełomie wieków uznawano go za prawdziwego mistrza w swoim fachu. Nikt tak nie zachwycał grą jak on.
Brazylijczyk nigdy w życiu nie dotarł do finału LM. W Interze Mediolan przeżył poważną kontuzję kolana, która z pewnością miała wpływ na formę zespołu. Z Realem Madryt dotarł najdalej do półfinału w 2003 r. Później nie zbliżył się już do tego etapu rozgrywek.
Niemiec był jednym z najlepszych pomocników na świecie w latach 90. Do dziś może uważać się za prawdziwego pechowca w Lidze Mistrzów. Tym bardziej że zwycięstwo w tych rozgrywkach było na wyciągnięcie ręki.
W sezonie 1998/1999 Bayern Monachium z nim w składzie dotarł do wielkiego finału. Gdy wydawało się, że Bawarczycy sytuację mają pod kontrolą i zaraz będą mogli cieszyć się z triumfu, Manchester United w ostatnich minutach zadał dwa decydujące ciosy, wyrywają triumf z rąk.
Włoski bramkarz jest już legendą tamtejszej piłki i reprezentacji. Przez lata stanowił trzon Juventusu, z którym dwukrotnie dotarł do finału Ligi Mistrzów. Jednak za każdym razem musiał obejść się smakiem.
Pierwsza szansa pojawiła się w 2003 r. ale wtedy "Stara Dama" przegrała po rzutach karnych z Milanem. Na drugą czekał dość długo. Juve ponownie zagrało w finale LM w 2015 r., ale w planach przeszkodziła Barcelona, która ograła mistrza Włoch 3:1.
Buffon wciąż jest czynnym piłkarzem, a Juventus dalej gra w trwającej edycji LM, więc wciąż są szanse na końcowe i upragnione zwycięstwo.
Szwed do dziś potrafi czynić nieprawdopodobne rzeczy z piłką przy nodze, ale nigdy nie mogliśmy zobaczyć tej magii w finale Ligi Mistrzów. Ibrahimović też może mówić o prawdziwym pechu.
W pierwszej dekadzie XXI w. był gwiazdą włoskich boisk. W 2009 r. zamienił Inter Mediolan na Barcelonę. "Blaugrana" z nim w składzie odpadła w półfinale właśnie z Interem, późniejszym triumfatorem rozgrywek. W kolejnym sezonie przeszedł do Milanu, a LM wygrała... Barcelona.
Zlatan wciąż jest aktywnym piłkarzem. Dziś próbuje przywrócić dawny blask Milanowi. Kto wie, może będzie w stanie jeszcze powalczyć o najważniejsze trofeum w klubowej piłce...
Do tego zestawienia można jeszcze wiele gwiazd wymienić, jak np. David Trezeguet, Cesc Fabregas, Robin van Persie, Robert Pires i Sergio Aguero. Lista będzie się wydłużać, ale nie można zaprzeczyć temu, że mimo braku wygranej w LM wciąż są wielcy.