Doliczone cztery minuty.

Miłosz Kozak był najbliżej rozstrzygnięcia pojedynku w ostatnich minutach. Skrzydłowy Radomiaka przepychał się z przeciwnikami i jakoś wypracował sobie miejsce do oddania uderzenia. Zabrakło dokładności i Arkadiusz Malarz nie musiał ostatecznie interweniować.

Ostatnie szanse obu jedenastek na rozstrzygnięcie konfrontacji. Druga połowa nie stoi na tak samo dobrym poziomie jak pierwsza i nie chodzi tylko o brak goli. Sporadycznie podnosi się temperatura pod bramkami Arkadiusza Malarza oraz Mateusza Kochalskiego. Pojawiło się natomiast sporo nerwowości i dyskusji.

Doigrał się Dariusz Banasik, którego zachowanie na ławce rezerwowych zostało wycenione przez sędziego Sebastiana Jarzębaka na żółtą kartkę.

Piotr Janczukowicz miał świetną szansę na pokonanie Mateusza Kochalskiego po bardzo dobrym podaniu. Ogromne rozczarowanie, ponieważ pomocnikowi z Łodzi nie udało się przyjęcie i tym samym ustawienie sobie futbolówki do strzału.

Radomiak na połowie przeciwnika i szuka tam możliwości odzyskania prowadzenia. Inna sprawa, że sytuacje podbramkowe stwarzane przez podopiecznych Dariusza Banasika nie są stuprocentowe. Przez środkowych obrońców gospodarzy pilnowany pieczołowicie jest Karol Angielski.

Przewinienie Mateusza Cichockiego na Maksymilianie Rozwandowiczu było ostatnim akcentem w kwadransie po przerwie. Za wykonanie rzutu wolnego zabrał się Pirulo, którego zagranie zostało poskromione przez Radomiaka.

Próba pokonania Mateusza Kochalskiego uderzeniem z dystansu przez Maksymiliana Rozwandowicza. Piłka nie poleciała w bramkę i jedyne co pozostało pomocnikowi gospodarzy to przygotować się do odparcia ataku Radomiaka.

Sześć rzutów rożnych wykonali już gospodarze, a osiem przyjezdni. Dotąd Radomiak okazał się skuteczniejszy, ponieważ objął prowadzenie po dośrodkowaniu spod chorągiewki. Z ostatnimi zagraniami poradzili sobie starannie rozstawieni podopieczni Ireneusza Mamrota.

Radomiak zamierzał ponownie otworzyć część spotkania strzeleniem gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Tym razem poradził sobie Adam Marciniak z zagraniem spod chorągiewki Damiana Gąski. Nikomu nie udało się sprawdzić uderzeniem Arkadiusza Malarza.

Rozpoczęła się druga połowa spotkania w Łodzi. Na razie obie drużyny równie blisko i daleko od odniesienia zwycięstwa. Zadały sobie po jednym ciosie w pierwszej części i w szatni zastanawiały się nad sposobem na rozstrzygniecie pojedynku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takiego gola dawno nie widzieliśmy

Doliczona minuta.

Szanse na zdobycie prowadzenia przez ŁKS Łódź jeszcze w pierwszej połowie. Dwa uderzenia w krótkim okresie. Piotr Janczukowicz nie pokonał swoim Mateusza Kochalskiego, a próba Macieja Dąbrowskiego po dośrodkowaniu z rzutu rożnego okazała się niedokładna.

Ricardinho doprowadził swoim strzałem do remisu.

Niebezpieczna akcja przeprowadzona przez Piotra Janczukowicza. Została ona zakończona mocnym uderzeniem. Rykoszet od broniącego zawodnika okazał się szczęśliwy dla Radomiaka, ponieważ piłka nie poleciała po nim w bramkę Mateusza Kochalskiego. Tylko korner dla gości.

Piłkarze weszli już w kwadrans poprzedzający przerwę. Radomiak ustawił sobie spotkanie wcześnie strzelonym golem po stałym fragmencie gry. Później przyjezdni nie pozwalają łodzianom na kreowanie sytuacji podbramkowych. Była jedna szansa na wyrównanie, ale zmarnowana przez Ricardinho.

W ostatnich minutach warte wyróżnienia były przede wszystkim ataki podopiecznych Dariusza Banasika. Michał Kaput nie zdołał jednak skompletować swoim uderzeniem dubletu, ponieważ spudłował. Nie trzeba było długo czekać na jeszcze jeden wypad Radomiaka - tym razem z celnym strzałem, ale w Arkadiusza Malarza.

Radomiak nie ogranicza się do pilnowania sytuacji na boisku i zarządzania swoim minimalnym prowadzeniem. Drużyna prowadzona przez Dariusza Banasika zaatakowała niebezpiecznie, ale pod naporem defensora nie oddała strzału mogącego zaskoczyć Arkadiusza Malarza.

W początkowym kwadransie ŁKS Łódź miał jedną szansę na doprowadzenie do remisu i zarazem odpowiedzenie na gola Michała Kaputa. Ricardinho był w dogodnym miejscu do oddania uderzenia, jednak nie przymierzył w bramkę strzeżoną przez Mateusza Kochalskiego. Radomiak pozostaje w tej sytuacji na skromnym prowadzeniu.

Radomiak miał możliwość przeprowadzenia groźnego szybkiego ataku. Podopieczni Dariusza Banasika nie zorganizowali się odpowiednio i pozwolili na powrót przeciwnikom.

Dośrodkowanie w pole karne gospodarzy zostało wyekspediowane przez ustawionego w odpowiednim miejscu Macieja Dąbrowskiego. Pogubił się nieco po chwili Pirulo, ale ostatecznie Radomiak nie zagroził gospodarzom niebezpiecznym uderzeniem.

Dariusz Banasik postawił na taką jedenastkę.

ŁKS w takim zestawieniu.

Kolejka rozpoczęła się we wtorek.

Fortuna I liga: Górnik Łęczna ponownie zagrał "na zero" z przodu

Sędzia: Sebastian Jarzębak (Bytom)

Radomiak postawił na swoim i w rundzie wiosennej może pochwalić się bardzo pozytywnymi wynikami.

W takich okolicznościach Radomiak rozprawił się z Odrą Opole.

Fortuna I liga: trzy czerwone kartki w Głogowie. Lider gubi punkty

Radomiak rywalizował w poprzednim meczu z Odrą Opole. Nie była to prosta konfrontacja dla podopiecznych Dariusza Banasika. Przez godzinę nie potrafili przebić się przez dobrze zorganizowaną defensywę przeciwnika. Świetnym posunięciem było wprowadzenie z ławki rezerwowych na boisko Filipe Nascimento. Ten po zaledwie dwóch minutach oddał uderzenie na 1:0.

Przygotowania łodzian do meczu z sąsiadem w tabeli.

Poznaj najlepszych pierwszoligowców poprzedniej kolejki.

Oszczędni pod bramką przeciwnika. Najlepsi I-ligowcy 26. kolejki

ŁKS wrócił z kompletem punktów do Łodzi.

Fortuna I liga: ŁKS Łódź przebudził się w meczu spadkowiczów. Obrońca zrobił różnicę

Tak łodzianie cieszyli się z podbicia Kielc.

ŁKS Łódź wygrał poprzednie spotkanie 2:1 z Koroną Kielce. Więcej uderzeń celnych oddali podopieczni Dominika Nowaka, jednak w wysokiej formie był Arkadiusz Malarz i przepuścił piłkę do bramki tylko raz. W ofensywie szalał Tomasz Nawotka, który nie dość, że strzelił gola, to jeszcze wywalczył rzut karny.

W jednym ze środowych meczów na zapleczu PKO Ekstraklasy dojdzie do konfrontacji walczących o awans ŁKS-u Łódź oraz Radomiaka Radom. Podopieczni Ireneusza Mamrota znajdują się na trzecim miejscu w tabeli i mają identyczną liczbę punktów jak czwarta drużyna z województwa mazowieckiego.